W niedzielę Philippe Coutinho i reprezentacja Brazylii rozpocznie grę na mistrzostwach świata. 25-letni pomocnik Barcelony ma być jedną z wiodących postaci Canarinhos. Zimą zdecydował się opuścić Liverpool, a Paul Ince uważa, że drużynie Juergena Kloppa wyszło to na dobre... Transmisja spotkania Brazylia – Szwajcaria od godz. 19:40 w TVP 1, a od 19:00 w TVP Sport, SPORT.TVP.PL i aplikacji mobilnej.
Coutinho był gwiazdą Liverpoolu, ale w styczniu przeszedł do Barcelony za 120 milionów euro. W nowym zespole nie zaczął jeszcze odgrywać tak ważnej roli. Co więcej, Liverpool doszedł w Lidze Mistrzów do finału, a Barca odpadła wcześniej.
– Kiedy Coutinho opuścił klub wszyscy myśleli, że to koniec. Nie wiem, czy Klopp myślał tak samo, ale czułem, że odejści Coutinho to najlepsza rzecz, jaka mogła przydarzyć się zespołowi. Drużyna była od niego bardzo uzależniona, wszyscy mówili o nim – przypominał w rozmowie z goal.com Ince, który występował m.in. w Liverpoolu i Manchesterze United.
Świetny sezon The Reds w Lidze Mistrzów był przede wszystkim zasługą napastników - Mohameda Salaha, Sadio Mane i Roberto Firmino.
– Kiedy odszedł Coutinho, piłkarze usiedli razem i powiedzieli: "teraz weźmiemy na siebie odpowiedzialność. Pokażemy, że ten zespół nie zależy od jednej osoby" – dodał Ince.