| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
– Byłem już w samolocie do Sofii, ale z powodu burzy odwołali lot. Pojawiła się wtedy oferta ze Śląska i jestem we Wrocławiu – przyznał Wojciech Golla, który w poniedziałek podpisał dwuletni kontrakt z klubem z Dolnego Śląska.
Gdyby nie nagłe załamanie się pogody i gwałtowna burza, być może Golla, byłby teraz w zupełnie innym kraju i przygotowywał się do nowego sezonu piłkarskiego w barwach CSKA Sofia. Jest jednak w Śląsku.
– To prawda, że byłem już w samolocie do Sofii, ale odwołali lot. Nie leciałem jednak już podpisywać kontrakt, ale zobaczyć klub i jak tam w ogóle jest. Samolot nie poleciał, pojawił się temat Śląska, który był bardzo zdeterminowany i jestem we Wrocławiu. Ale tak jak mówię, nie leciałem podpisywać umowy. Chciałem jeszcze wrócić do Polski i się zastanowić, co dalej – wyjawił sam zainteresowany.
Przed CSKA Sofia zainteresowanie piłkarzem wykazywało też KGHM Zagłębie Lubin. I to już zimą, przed startem rundy wiosennej w polskiej ekstraklasie.
– W czerwcu kończył mi się kontrakt z NEC Nijmegen i Zagłębie chciało podpisać ze mną umowę, ale przejść do Lubina miałem latem. Ja nie byłem zainteresowany takim rozwiązaniem. Powiedziałem, że jak mnie chcą, to niech się zgłoszą latem – zdradził Golla.
Środkowy obrońca wraca do polskiej ekstraklasy po trzech latach spędzonych w holenderskim NEC Nijmegen. Wcześniej grał w Pogoni Szczecin, a także był piłkarzem Lecha Poznań.
– Na pewno w Holandii rozwinąłem się jako piłkarz. Tam się gra więcej piłką, jest cały czas wyjście na pozycje. Pierwsze dwa sezony w NEC były super, ale później spadliśmy i niestety nie udało nam się teraz wrócić do Eredivisie. Klub chciał przedłużyć ze mną umowę, ale nie byłem zainteresowany. Były też oferty z zespołów z Eredivisie, nie z tych holenderskich topowych, ale z tych nieco słabszych, ale ja już nie chciałem grać w drużynie z dołu tabeli – przyznał Golla.
Zawodnik powiedział, że nie uważa, aby powrót do polskiej ekstraklasy był krokiem wstecz.
– Uważam, że ekstraklasa nabrała ostatnio dużego rozmachu. Co sezon wielu zawodników odchodzi z niej do silniejszych lig zagranicznych, czyli można się tu pokazać i wybić. Trzeba się tylko dobrze prezentować. Jak drużyna będzie dobrze grała, odnosiła sukcesy, to pojawią się skauci i wszystko jest jeszcze możliwe. Na pewno przyjście do Śląska to nie jest krok w tył – dodał.
Golla ma na swoim koncie już debiut w reprezentacji Polski. Selekcjoner Adam Nawałka w 2014 roku dał mu szansę w meczu z Mołdawią, który biało-czerwoni wygrali 1:0.
– Był później jeszcze kontakt i przyjeżdżali nawet oglądać moje mecze. W ostatnim roku jednak kontakt się urwał, ale pewnie wynikało to z tego, że spadliśmy z ligi. Nie wysyłałem wiadomości do trenera, bo mają na pewno teraz ważniejsze sprawy na głowie niż mój powrót – ze śmiechem skomentował zawodnik.
NEC nie awansowało, ale indywidualnie ostatni sezon dla piłkarza był udany – strzelił sześć goli i w kilku meczach był kapitanem zespołu.
– Jasne, że możemy z Piotrkiem Celebanem stworzyć najskuteczniejszy duet stoperów w ekstraklasie, ale najważniejsze jest, aby grać z tyłu na zero. Reszta to już dodatek – podsumował nowy zawodnik Śląska Wrocław.