Przejdź do pełnej wersji artykułu

Mundial 2018. Pechowiec Thiago Cionek: przytrafiło mi się najgorsze

Sadio Mane i Thiago Cionek (fot. EPA/PAP) Sadio Mane i Thiago Cionek (fot. EPA/PAP)

Najgorsze, co może stać się piłkarzowi na mistrzostwach świata, to kontuzja lub samobójczy gol – przyznał po porażce z Senegalem 1:2 w Moskwie obrońca reprezentacji Polski Thiago Cionek. Po jego pechowej interwencji rywale zdobyli pierwszą bramkę.

Oceny Polaków po meczu z Senegalem: trzy jedynki, a na plus tylko...

Jeszcze nie analizowałem tej sytuacji z pierwszej połowy. Nie widziałem dokładnie, jak ta bramka padła. Wiem, że stało się najgorsze, co może się stać na mistrzostwach świata – czyli kontuzja albo samobój. Niestety, przytrafiło mi się to drugie. Starałem się asekurować Wojtka Szczęsnego. Rywal nie uderzył dokładnie, nie zdążyłem położyć nogi idealnie. No i stało się… – mówił.

Czytaj też:

Cristiano Ronaldo, Romelu Lukaku, Harry Kane (fot. Getty)

Mundial 2018. Ronaldo, Lukaku i Kane... Oto Dream Team 1. kolejki Menedżera 2018

Później starałem się szybko wrócić do gry i pomagać. Drużyna walczyła do końca. Wiem, że nie mamy teraz dużo czasu, aby patrzeć do tyłu. Oczywiście musimy wyciągnąć wnioski z dzisiejszych błędów. Na pewno stać na dużo więcej – powiedział.

Jak przyznał, wtorkowy mecz nie poszedł po myśli biało-czerwonych. – Nie potrafiliśmy zaprezentować się z naszej najlepszej strony. Wiadomo, że umiemy o wiele więcej niż pokazaliśmy dzisiaj. To był ciężki mecz... Dwie bramki przypadkowe, jeżeli mogę tak powiedzieć. Oczywiście mogliśmy lepiej się zachować w tych sytuacjach – ocenił.

Potrafiliśmy zdobyć bramkę kontaktową, ale nie udało się doprowadzić do remisu. Włożyliśmy w ten mecz dużo energii, ale wiadomo, że w pierwszym spotkaniu zawsze jest trudniej. Mam nadzieję, że ten stres, presja już z nas zejdą. Teraz postaramy się odzyskać energię i nie popełnić tych samych błędów, aby w meczu z Kolumbią zupełnie inaczej się zaprezentować – zapewnił.

Cionek dodał, że trudno było się przebić przez szeregi Senegalczyków. – Oni czekali na nas, a my na nich. Takie było podejście obu stron na początku meczu. Podania, którymi staraliśmy się omijać ich linie, pozwalały im na kontrataki. To agresywna, silna drużyna. Wiadomo, że jak się przegrywa 0:1, trzeba coś więcej robić, wymusić. Niestety, tak się dzisiaj to ułożyło, ale na tym meczu nie kończą się dla nas mistrzostwa. Będziemy starać się odbudować psychicznie – zakończył.

Źródło: PAP
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także