Argentyna poniosła bolesną porażkę. Gracze Jorge Sampaolego przegrali 0:3 z Chorwacją i wszystko w zespole zdaje się sypać. Nie pomagają wypowiedzi trenera i zawodników. To widomy znak, że niedomagała nie tylko gra, ale także atmosfera.
Argentyńscy kibice na stadionie w Niżnym Nowogrodzie prędko dali wyraz niezadowolenia z pracy wykonanej przez Sampaolego. Po meczu trener tak tłumaczył słabą grę drużyny: – Messi jest punktem zaczepienia w naszej grze. Planowaliśmy tworzyć groźne sytuacje. Pracowaliśmy przez cały czas, żeby piłka trafiała do Leo, ale rywale starali się, żeby tak się nie stało. Szkoleniowiec zawzięcie bronił największej gwiazdy zespołu. – Myślę, że ucierpiał przez to, że nie potrafiliśmy stworzyć drużyny, która lepiej by do niego pasowała – dodał.
Mocnym akcentem zaznaczył się po meczu Sergio Aguero. Gdy dziennikarze zapytali go o słowa Sampaolego, w których wskazuje, że gracze nie do końca rozumieli pomysł na futbol tego szkoleniowca, odpowiedział stanowczo. – Niech gada, co chce.
Szkoleniowiec przyznał jednak, że to on jest odpowiedzialny za wynik Argentyny. – Wina leży nie po stronie Willy'ego Caballero, ale mojej. Nie sądzę, żeby rozważne było zrzucanie sprawy na naszego bramkarza – zakończył.
Sytuacja Argentyny w grupie D jest trudna. Po dwóch spotkaniach ma jeden punkt. Nie straciła jeszcze szans na awans, ale wiadomo, że przed ostatnią kolejką nie wszystko będzie w jej rękach. W piątek o godz. 17 Islandia (jeden punkt) zmierzy się z Nigerią (bez punktów). W ostatniej serii gier Albicelestes zagrają z zespołem z Afryki.