Po kompromitującej porażce 0:3 z Chorwatami, w argentyńskim obozie doszło do rozłamu. Część piłkarzy zażądała, by jeszcze przed meczem z Nigerią zwolniony został selekcjoner Jorge Sampaoli – poinformowała między innymi repubblica.it.
Albicelestes prezentują się w Rosji fatalnie. Na inauguracje zaledwie zremisowali 1:1 z Islandią, a w czwartkowy wieczór zostali zdemolowani przez Chorwatów. Kompromitacją są nie tylko rozmiary porażki, ale również styl gry Latynosów, którzy wyglądali na zlepek piłkarzy zupełnie niewiedzących, w jaki sposób poruszać się na boisku i jakie zadania realizować.
Po meczu rozbity psychicznie był selekcjoner Sampaoli, który winą za porażkę obwinił siebie. To w dużej mierze jego kontrowersyjne wybory personalne sprawiły, że Argentyna, choć ma jeszcze szansę na awans, musi trzymać kciuki za odpowiednie wyniki pozostałych spotkań.
W piątkowy poranek sensacyjną wiadomość podały argentyńskie media. Najbardziej doświadczeni piłkarze drużyny mają ponoć dość trenera i zażądali, by jeszcze przed ostatnią kolejką fazy grupowej został on zwolniony.
Do dyskusji w zespole miało dojść w nocy z inicjatywy Javiera Mascherano. 34-latek sugerował wraz z kolegami, by zespół przejął na finiszu Jorge Burruchaga.
Na razie nie wiadomo, jak zareaguje na te rewelacje argentyńska federacja. W przypadku zwolnienia Sampaolego musiałaby się jednak liczyć z ogromnym wydatkiem.
Dodam tylko jeden problem z Sampą... AFA jeśli go zwolni, to będzie musiała zapłacić... uwaga... 20 mln dolarów (kontrakt 4 letni plus odszkodowanie dla Sevilli, które wynosi 10 mln dolarów)
— Michał Borowy (@MiBorowy) 22 czerwca 2018