Urugwajski bramkarz Fernando Muslera bardzo pomógł Francji w odniesieniu zwycięstwa i awansie do półfinału MŚ. Zawinił przy trafieniu rywali na 2:0, mimo to w kraju nie obarcza się go winą za wynik. Sam wyznaje, że po meczu otrzymał wiele wiadomości ze wsparciem i to nie tylko z ojczyzny.
– Nigdy nie czeka się na moment, w którym kończysz turniej. Zagraliśmy świetny turniej, zostawiliśmy wszystko na boisku. Osobiście dotknęło mnie popełnienie błędu na końcu – mówił bramkarz Urugwaju. – Wracamy do domu z podniesionymi czołami – dodawał Muslera.
– Koledzy z zespołu, rodzina, wielu przyjaciół i bramkarzy, często nawet nie Urugwajczyków, dzwoniło do mnie i pisało, aby okazać wsparcie – wyznał Muslera. – Prawda jest taka, że czyni mnie to szczęśliwym, bo ludzie wiedzą, jaki wysiłek wkładasz w występ. – tłumaczył.
Muslera przyznaje, że pomyłki, których dopuszczają się bramkarze, są szczególnie ważne. – Popełnienie pewnych błędów na moim miejscu, skutkuje odpadnięciem z turnieju. Trzeba jednak iść naprzód – zakończył.
2 - 1
Honduras
11:00
Białoruś