Gdy w czerwcu 2016 roku wygrał po raz pierwszy w karierze French Open, zdecydowana większość ekspertów nie miała wątpliwości – Novak Djoković lada moment zgarnie Wielkiego Szlema. Wszystko posypało się jednak po sensacyjnej porażce w 3. rundzie Wimbledonu. Problemy osobiste i zdrowotne sprawiły, że powrót na szczyt zajął mu dwa lata.
Sezon 2016 miał należeć do niego. W wielkim stylu wygrał Australian Open, Indian Wells, Miami, Madryt i, co najważniejsze, French Open. Gdy rozpoczynał się Wimbledon, wielu widziało już Djokovicia jako trzeciego, który zgarnie Wielkiego Szlema. W 1. rundzie bez kłopotu pokonał Jamesa Warda, w 2. Adriana Mannarino, ale w 3. sensacyjnie przegrał z Samem Querreyem.
Co prawda potem triumfował w Toronto, a w US Open i kończącym sezon turnieju Masters dotarł do finału, jednak nie brakowało głosów, że to już nie jest ten sam Djoković, co jeszcze kilka tygodni wcześniej. Serb pytany o powody gorszej gry unikał odpowiedzi, ale w tamtejszej prasie można było przeczytać o problemach w życiu prywatnym.
Jeśli takowe były, widocznie nasiliły się w 2017 roku. Szybka porażka w Australian Open, przegrana w ćwierćfinale French Open i krecz w tej samej fazie Wimbledonu. Po niedokończonym spotkaniu z Tomasem Berdychem w oficjalnym oświadczeniu ogłosił, że skupi się na wyleczeniu kontuzji łokcia oraz rodzinie. Kilka dni później była tenisistka Helene Pelletier zszokowała świat, zdradzając w jednym z wywiadów, że wspomniany uraz to tylko wymówka, bo tak naprawdę Serb został przyłapany na dopingu, ale chroni go ATP. Ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach.
A fourth #Wimbledon title: sealed ✅
— Wimbledon (@Wimbledon) 15 lipca 2018
The moment @DjokerNole would have dreamed of... #TakeOnHistory pic.twitter.com/czu3QgrdHr
Ten rok również nie rozpoczął się po myśli Djokovicia. Serb wrócił do
współpracy z Marianem Vajdą, ale w ćwierćfinale French Open sensacyjnie
przegrał z Marco Cecchinato. Na konferencji prasowej nie krył
rozczarowania. – Nie wiem, naprawdę nie wiem czy chcę grać na trawie
– przyznał. Na szczęście się zdecydował. Przebłyski dobrej gry dało się
dostrzec już w Eastbourne, gdzie przegrał dopiero w finale, ale to
podczas Wimbledonu kibice zobaczyli starego, dobrego "Nole".
Kapitalny
bój stoczył przede wszystkim w półfinale, pokonując po ponad pięciu
godzinach fantastycznej walki Rafaela Nadala. W finale nie dał z kolei
żadnych szans Kevinowi Andersonowi i po ponad dwóch latach przerwy
ponownie triumfował w wielkoszlemowym turnieju.
– Gdyby
ktokolwiek powiedział mi po French Open, że kilka tygodni później
wygram Wimbledon, nie potraktowałbym go poważnie. Teraz już wiem, że za
szybko wróciłem do gry po kontuzji. Nie byłem gotowy do rywalizacji,
brakowało mi pewności siebie, widać to było głównie w Indian Wells i
Miami (porażki w pierwszych spotkaniach, red.). Jakaś część mnie zawsze jednak wierzyła, że nadal stać mnie na wielkie rzeczy.
"For the first time in my life, I have someone screaming daddy, daddy!"
— Wimbledon (@Wimbledon) 15 lipca 2018
A 13th Grand Slam title for @DjokerNole, but this one will hold a special place in his heart 👪#Wimbledon pic.twitter.com/sQRClwWT0i
Djoković
podbił serca kibiców znakomitą grą, ale bohaterem finału został jego
syn. Niespełna czteroletni Stefan z trybun obserwował, jak ojciec
odbiera trofeum za triumf w Wimbledonie. Jak zdradził tenisista, to
właśnie pierworodny sprawił, że wrócił na szczyt. Ojciec z synem
wyściskali się w podziemiach kortu centralnego i w opinii wielu to był
obrazek turnieju.
– Mój synek Stefan był najlepszym
sparingpartnerem, jakiego miałem w ostatnich tygodniach. Wizualizowałem
to sobie wcześniej, wyobrażałem sobie jak siada na trybunach i cieszy
się chwilą razem z moją żoną, ze mną i wszystkimi innymi. Ciężko to
opisać. Jestem bardzo rozemocjonowany. To niesamowite uczucie, bo po raz
pierwszy w moim życiu podczas spotkania miałem kogoś, kto krzyczał
"tatuś, tatuś".
Uśmiechnięta od ucha do ucha żona, syn na
trybunach, łokieć wyleczony – wszystko wróciło na swoje miejsce i
Djoković może się wreszcie skupić tylko na tenisie. A na co go stać, gdy
liczy się tylko sport, udowodnił w ostatnich dniach w Londynie...
A hug for the #Wimbledon champion... �� pic.twitter.com/PlAlq1EnZv
— Wimbledon (@Wimbledon) 15 lipca 2018
Jannik Sinner
3 - 1
Carlos Alcaraz
Amanda Anisimova
0 - 2
Iga Świątek
Jannik Sinner
3 - 0
Novak Djokovic
Taylor Fritz
1 - 3
Carlos Alcaraz
Belinda Bencic
0 - 2
Iga Świątek
Aryna Sabalenka
1 - 2
Amanda Anisimova
Flavio Cobolli
1 - 3
Novak Djokovic
Jannik Sinner
3 - 0
Ben Shelton
Mirra Andreeva
0 - 2
Belinda Bencic
Iga Świątek
2 - 0
Ludmilla Samsonova
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1028 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.