W NBA trwa gorące lato. Klub niedawno zmienił LeBron James, który nie przedłużył współpracy z Cleveland Cavaliers i przeniósł się do Los Angeles Lakers. Jego śladem poszedł inny czołowy zawodnik ligi Kawhi Leonard, który od przyszłego sezonu będzie bronić barw Toronto Raptors.
Od kilku miesięcy w Teksasie toczyła się saga transferowa z udziałem Leonarda. W ostatnim czasie zawodnik zażądał wymiany, a działacze Spurs przystali na jego prośbę, szukając mu nowego klubu. Kłopot w tym, że sam zawodnik chciał trafić do Los Angeles, w którym się wychował, z kolei trener Ostróg Gregg Popovich nie był zwolennikiem takiego rozwiązania, wzmacniałby bowiem starych rywali z Konferencji Zachodniej.
Ostatecznie nowym klubem Leonarda okazuje się Toronto Raptors. Zespół z Kanady w ostatnich latach świetnie radził sobie w sezonie zasadniczym, ale nie potrafił przełożyć tego na play-offy zawsze ulegając rywalom, najczęściej Cleveland Cavaliers z Jamesem w składzie. Teraz ma się to zmienić.
Za Leonarda do San Antonio trafili DeMar DeRozan, Jakub Poetl i przyszłoroczny wybór z pierwszej rundy draftu, który przypadnie Toronto. Działacze Raptors podjęli spore ryzyko, bowiem w przyszłym roku wygasa umowa skrzydłowego, co oznacza, że będzie mógł podpisać kontrakt z innym klubem, także którymś z rodzinnego Los Angeles.
Leonard jest jednym z najlepszych koszykarzy w lidze. Był MVP finałów NBA w 2014 roku, kiedy San Antonio Spurs wygrało z Miami Heat w serii 4:1. Dwukrotnie był wybierany do najlepszej "piątki" ligi (2016 i 2017 rok), a także Meczu Gwiazd (2016 i 2017 rok). Dwukrotnie został również uznany najlepszym defensywnym graczem w NBA (2015 i 2016 rok).