{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Mundial 2018. Chorwaci zaprosili fotoreportera przygniecionego przez piłkarzy... na wczasy
Yuri Cortez, fotoreporter agencji AFP, przygnieciony przez chorwackich piłkarzy cieszących się po zdobyciu gola w dogrywce meczu 1/4 finału mundialu z Anglią (2:1), został zaproszony na tygodniowy urlop do Chorwacji.
Podwójnie udany sezon tylko dla jedenastu. Ostatnim z nich Varane
"Po prostu pamiętaj, żeby zabrać ze sobą dobry nastrój i aparat fotograficzny. I sprecyzuj warunki, w jakich chciałbyś odwiedzić Chorwację" – napisało do Corteza chorwackie biuro turystyczne na adres biura AFP w Mexico City.
Strony szybko uzgodniły szczegóły. Do tygodniowej wizyty w Chorwacji dojdzie pod koniec sierpnia lub na początku września. Cortez i jego najbliżsi będą mieli okazję zwiedzić stolicę Zagrzeb, a także inne atrakcyjne miejsca 4,2-milionowego kraju, który 20 procent dochodu narodowego czerpie właśnie z turystyki.
– Po Zagrzebiu pokażemy Yuriemu wszystko co najlepsze: nasze wybrzeże, wyspy i Chorwację kontynentalną – zapewnił na oficjalnej stronie biura podróży jego dyrektor Kristjan Stanicić.
Po zdobyciu bramki na 2:1 przez Mario Mandzukicia w 109. minucie dogrywki półfinałowego spotkania z Anglią, która przybliżała drużynę do historycznego awansu do finału, chorwaccy piłkarze rzucili się gratulować strzelcowi przy linii bocznej boiska. Przewrócili bandę reklamową i upadli na siedzącego za nią fotoreportera. Ten wciąż naciskał przycisk w aparacie, uwieczniając w kadrze ekstatyczne twarze zawodników.
Fotos del salvadoreño Yuri Cortez de AFP. pic.twitter.com/uxuiiumTEA
— Alejandro Etcheverry (@UruAlejandro) 11 lipca 2018
Más de Yuri Cortez. pic.twitter.com/adLa4klyRo
— Alejandro Etcheverry (@UruAlejandro) 11 lipca 2018
– Nagle pojawiło ich się czterech czy pięciu, zostałem na swoim miejscu i nadal fotografowałem. Potem zaczęli przybiegać inni zawodnicy, również ci z ławki rezerwowych. Nagle napór okazał się zbyt silny i znalazłem się na spodzie tej lawiny z bandy reklamowej, krzesełka i padających na mnie piłkarzy. Naciskałem na spust migawki nawet gdy upadłem. Fotografując tę górę graczy, wychwyciłem od dołu zbliżenia ich twarzy, euforię, emocje – przypomniał Cortez.
– Wszystko to kompletnie zmieniło moje codzienne życie – przyznał. – Mam nadzieję, że będę jeszcze miał okazję zobaczyć piłkarzy z bliska. Niekoniecznie przygniatających mnie do ziemi, może stojących obok – dodał żartem.
53-letni Yuri Cortez jest Salwadorczykiem. Debiutował w zawodzie w latach 80. XX wieku, fotografując wojnę rozdzierającą jego kraj, klęski żywiołowe, zamachy stanu czy kryzysy humanitarne.