W poniedziałek wszystko wskazywało, że AS Roma pozyska zawodnika Bordeaux Malcoma. Młody Brazylijczyk miał przejść testy medyczne, a o transferze poinformował włoski klub. Tyle że później do gry włączyła się Barcelona...
Dyrektor sportowy Romy Monchi szukał wzmocnienia we francuskim Bordeaux. Kluby dogadały się co do kwoty transferu (32 miliony euro), a zawodnik miał pojechać do Rzymu, aby przejść badania medyczne. Wtedy ruch miał zostać zatwierdzony, jednak jeszcze w poniedziałek wieczorem francuski klub cofnął zgodę na transfer.
Według włoskich mediów – między innymi telewizji "Sky" i znanego dziennikarza Gianluki Di Marzio – w ostatniej chwili do walki o piłkarza włączyła się Barcelona. Z tego powodu transfer został wstrzymany, a zgoda na przelot piłkarza do Włoch wstrzymana. Na lotnisku czekali już na niego kibice Romy.
O Malcoma w ciągu ostatniego roku zabiegało wiele europejskich klubów. Zimą miał być bliski dołączenia do Arsenalu lub Bayernu Monachium, mimo to zainteresowanie jego osobą w ostatnim czasie osłabło. Wydaje się jednak, że niemal zamknięty transfer do Romy przypomniał europejskim klubom o utalentowanym napastniku.