Letnie igrzyska olimpijskie w 2024 roku zorganizuje Paryż. Po porozumieniu z Los Angeles, pozostała już tylko kandydatura stolicy Francji. Wcześniej z walki wycofały się Budapeszt, Hamburg i Rzym. Do podobnej sytuacji może dojść przy wyborze organizatora zimowych igrzysk 2026.
Nieco ponad rok przed ostatecznym wyborem, do którego dojdzie podczas sesji MKOl we wrześniu 2019 roku, w grze pozostają cztery propozycje. Lista chętnych stale się kurczy. Niewykluczone, że wycofają się kolejni.
Z motyką na słońce
Ponownie do wyścigu o organizację igrzysk zgłosiło się wiele miast. Spora część zrezygnowała jeszcze przed oficjalnym terminem złożenia dokumentów do MKOl. Wśród nich znalazły się m.in. Barcelona, Drezno czy bardziej "egzotyczna", wspólna kandydatura Auckland i Queenstown. Wszystkie z miast, które już na tym etapie pożegnały się z myślą o igrzyskach, uznały, że ich początkowe deklaracje były mocno na wyrost.
Do rywalizacji o organizację igrzysk przystąpiły ostatecznie: Calgary (Kanada), Erzurum (Turcja), Graz (Austria), Sapporo (Japonia), Sztokholm (Szwecja), Sion (Szwajcaria) oraz wspólna kandydatura włoskich miast – Turynu, Mediolanu i Cortina d’Ampezzo. Z rywalizacji prawdopodobnie odpadnie Sapporo. Japońscy organizatorzy nie są przekonani, czy zdążą z realizacją projektu do 2026 roku i rozważają przeniesienie go na 2030 rok.
Obywatele mówią: nie
Kolejne dwie propozycje szybko zostały wycofane ze względu na sprzeciw obywateli. Do zamieszania doszło w Austrii. Tam poprzez referenda już wcześniej upadały pomysły na organizację imprezy w Innsbrucku i Tyrolu. W obliczu fiaska, kandydaturę do MKOl zgłosił Graz… bez wcześniejszego poinformowania krajowego rządu.
Niedługo po jej ogłoszeniu pojawiły się głosy, że miasta nie będzie stać na takie przedsięwzięcie. Wątpliwości wyraził nawet minister sportu – Hein Christian Strache. Partia Komunistyczna zaczęła zbierać podpisy przy wniosku o referendum, które najprawdopodobniej zakończyłoby się tak, jak te w pozostałych częściach kraju. Ostatecznie, aby zapobiec kolejnym wydatkom, austriacki komitet olimpijski wycofał kandydaturę.
Podobna sytuacja, choć bez zamieszania o takiej skali, miała miejsce także w Szwajcarii. W Sionie odbyło się referendum, w którym obywatele jednoznacznie opowiedzieli się przeciwko igrzyskom w ich regionie.
Niepewne Włochy i Kanada
Realnie w walce o organizację zimowych igrzysk olimpijskich w 2026 roku pozostają zatem Erzurum, Sztokholm, Calgary oraz propozycja Włochów. Dwie ostatnie opcje są jednak niepewne. W Kanadzie referendum ma mieć miejsce dopiero w październiku.
Jego wyniki mogą być podobne do tych przeprowadzonych w Europie. Prężnie działa ruch obywatelski sprzeciwiający się organizacji igrzysk w mieście. Jego przedstawiciele wystosowali list otwarty do Mary Moran, która aktualnie zarządza projektem. Pytają w nim m.in. o to, jaki cel ma organizacja kosztownego, trzytygodniowego wydarzenia sportowego, które nie przyniesie nic miastu.
To poważny zarzut, który może doprowadzić do niepowodzenia planu. Moran zapowiedziała, że przy sprzeciwie obywateli, a także – nawet wobec ich zgody – przy ewentualnym wzroście kosztów, kandydatura ma zostać wycofana.
W lepszej sytuacji są Włosi, bo ciężar organizacji zamierzają rozłożyć na trzy miasta. Burmistrz Mediolanu – Giuseppe Sala – stwierdził jednak, że do oferty podchodzi z dystansem i… nie zamierza angażować się w przygotowanie oferty i późniejszą promocję. W jego mieście, według założeń, miałaby odbyć się rywalizacja w curlingu, hokeju, short tracku i łyżwiarstwie figurowym.
Takie podejście może doprowadzić do upadku włoskiego pomysłu na igrzyska. Wycofanie oferty to nie pierwszyzna dla tego kraju. W ubiegłych latach dwukrotnie z wyścigu o letnie igrzyska (2020 i 2024) rezygnował Rzym.
Polityka nie będzie przeszkadzać?
Kandydatury Szwecji i Turcji także nie są idealne. Tu obraz psuje sytuacja polityczna. Nad Bosforem wciąż nie jest spokojnie. Mimo to w 2017 roku, gdy atmosfera była jeszcze bardziej gęsta, w Erzurum rozegrano zimowy EYOF (Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy). Zawody, pomimo powszechnej obecności armii, pilnującej bezpieczeństwa sportowców, przebiegły wówczas spokojnie. Wątpliwe jednak, aby MKOl zdecydował się na powierzenie organizacji najważniejszej zimowej imprezy czterolecia właśnie Turkom.
O ile w Szwecji sytuacja polityczna jest nieporównywanie lepsza, o tyle… obecna władza nie jest przychylna pomysłowi na igrzyska. Wiele może się zmienić po jesiennych wyborach. Wówczas rządzący zadecydują czy poprą inicjatywę. Jeśli tego nie zrobią, organizatorzy mogą podjąć decyzję o wycofaniu się ze względów finansowych.
Igrzyska w Sztokholmie… poza Sztokholmem?
Plan na igrzyska w Sztokholmie ma jeszcze jedną wadę. Zdecydowana większość konkurencji rozgrywana miałaby być daleko poza stolicą. W organizację zaangażowane zostanie Are – małe miasteczko, oddalone od Sztokholmu o… 520 kilometrów.
Ponadto w Szwecji nie ma obecnie torów do saneczkarstwa, skeletonu i bobslejów. Te konkurencje, według planów organizatorów, miałyby zostać rozegrane… w Siguldzie, na Łotwie.
Następne