Ostatnie dni były dla Konrada Bukowieckiego prawdziwą przejażdżką kolejką górską. Polak jeszcze w poniedziałek był pewien, że zabraknie go w rywalizacji o medale na Stadionie Olimpijskim. Ostatecznie uśmiechnęło się do niego szczęście i awansował do finału z dziesiątym rezultatem. We wtorkowy wieczór wywalczył srebro, ustępując tylko Michałowi Haratykowi.