12 sie 2018 | Piłka nożna / Włochy

Cristiano Ronaldo 20-latkiem? "Chodzi o wiek metaboliczny, nie biologiczny"

Adrian Koliński

Po badaniach Cristiano Ronaldo w Juventusie świat obiegła informacja, że wiek biologiczny Portugalczyka to 20 lat. Jak się okazuje, jest to błąd powielany przez wszystkie media. – Zapewne chodzi o wiek metaboliczny, a nie biologiczny – wyjaśnia dr Krzysztof Mizera, fizjolog sportu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Wiemy, kto przejmie numer po Ronaldo w Realu

– Te pojęcia są masowo mylone i jest to błąd. Wiek metaboliczny można zmierzyć za pomocą bioimpedancji elektrycznej. Wiadomo, że nasze ciało składa się m.in. z wody. To urządzenie emituje prąd, który jest przez nią przewodzony, za to tłuszcz go izoluje. Na tej zasadzie komputer wylicza, ile mamy wody, mięśni, tłuszczu, kości, itd. Wiek metaboliczny pokazuje, na ile lat "czuje się" nasz organizm – dodał.

Tak więc Ronaldo jest metabolicznym 20-latkiem, mimo że ma 33 lata, jednak nie ma w tym nic dziwnego. Często u wysportowanych ludzi wiek metaboliczny jest niższy od rzeczywistego. –Wiek metaboliczny jest zależny od składu ciała. Najważniejsza nie jest liczba lat, a właśnie skład ciała. Dążymy do tego, żeby poziom tkanki mięśniowej był wysoki, a tkanki tłuszczowej niski, ale nie skrajnie niski – wytłumaczył dr Mizera.

Czym zatem jest wiek biologiczny? – Można go określić, ale są to inne metody i techniki. Często robi się to przez prześwietlenie ręki i określa się go na podstawie budowy kośćca. Natomiast w klubach sportowych zazwyczaj wylicza się wiek metaboliczny – skomentował ekspert.

Cristiano Ronaldo z narzeczoną

Olbrzymie znaczenie diety

Nie zmienia to faktu, że Ronaldo jest w wyśmienitej formie fizycznej. Mówią o tym inne parametry – ma siedem procent tkanki tłuszczowej i 46 procent tkanki mięśniowej. – Siedem procent tkanki tłuszczowej to świetny wynik, szczególnie, że ma 33 lata. Bardzo trudno utrzymać taki poziom. Skrajne przypadki to cztery-pięć procent, ale to raczej u kulturystów przed samym wyjściem na scenę. Na dłuższą metę jest to poziom wręcz niebezpieczny dla życia – ocenił doktor fizjologii sportu.

Wyborna forma Portugalczyka nie bierze się znikąd, wszak jest wzorem profesjonalizmu. Co jest najważniejsze w utrzymaniu takiej dyspozycji? – Kluczowa jest dieta. Sportowcy zaczęli zdawać sobie sprawę, że to, co wprowadzamy do organizmu, wpływa na naszą formę – fizyczną i psychiczną. Poza tym regenerujemy się z tego, co spożywamy, dlatego dieta sportowa musi być odpowiednio zbilansowana i zawsze indywidualna – powiedział dr Mizera.

Dieta i trening to jednak nie wszystko. Bardzo istotny jest też odpoczynek. CR7 chwalił się w wywiadach, że śpi po 10 godzin na dobę, by odpowiednio zregenerować organizm.

– Regeneracja jest bardzo ważna. Po pierwsze minimalizuje ryzyko kontuzji, a po drugie treningi są bardziej efektywne, gdy człowiek jest wypoczęty w 100, a nie w 80 procentach. Jeśli ktoś jest zmęczony, ćwiczenia nie dają takich efektów. Dieta wpływa na regenerację mięśni, ale one potrzebują też odpoczynku. Gdy są cały czas obciążone, włókienka mięśniowe pękają. Gdy ktoś cały czas ćwiczy, kontuzje się pogłębią itd. Dlatego mięśnie potrzebują nie tylko zdrowego odżywiania, ale i czasu, co określa się mianem regeneracji biernej. W czołowych klubach zawodnicy mają szereg urządzeń – krioterapię, komory, naświetlania, lasery, itd. To wszystko przyspiesza regenerację mięśniową – kontynuował ekspert.

Cristiano Ronaldo

W ostatnim czasie wzrósł profesjonalizm w sporcie, a świadomość sportowców jest dużo większa niż jeszcze kilkanaście lat temu. Maciej Żurawski w niedawnej rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że dietę zaczął stosować dopiero po... zakończeniu kariery.

– Kiedy grałem, wszystko sprowadzało się do tego, by utrzymać odpowiednią wagę. A że mogłem jeść wszystko i nie tyłem, to nie zwracałem uwagi na kalorie. Dziś mam świadomość, że zdrowe odżywianie prawdopodobnie uchroniłoby mnie od urazów, ale wtedy się o tym po prostu nie mówiło – powiedział były reprezentant Polski.

Wcześniej było jeszcze gorzej pod tym względem. Zawodnicy nie stronili od alkoholu, a papierosy palili w ilościach hurtowych. Wystarczy wspomnieć, że w kadrze Kazimierza Górskiego, która została trzecią drużyną świata w 1974 roku, prawie wszyscy piłkarze palili. O restrykcyjnych dietach nie było mowy.

Dziś bez tego trudno o sukces w zawodowym sporcie. – Dobra forma, kondycja, siła czy szybkość bierze się z treningu, uwarunkowań genetycznych, ale także z pożywienia. Często zmiana nawyków żywieniowych bezpośrednio wpływa na parametry motoryczne i lepsze samopoczucie. A lepsze samopoczucie wpływa chociażby na chęć do treningu – wytłumaczył dr Mizera.

Jednak nie wszyscy profesjonaliści przykładają do tego odpowiednią wagę. – Wielu czołowych zawodników bagatelizuje dietę. Nieraz amator, który przygotowuje się do maratonu, bardziej angażuje się w dietę i jej przestrzega niż zawodowiec. Często trudno współpracuje mi się ze sportowcami, właśnie dlatego, że niektórzy to lekceważą – zakończył fizjolog i trener personalny.

***
Dr Krzysztof Mizera – fizjolog sportu, autor bestsellerów "Dietetyka sportowa" oraz "Bieganie jest proste". Od 2008 roku pracuje ze sportowcami: mistrzami świata, piłkarzami oraz olimpijczykami.