Ostatnie lata rozpieściły kibiców lekkoatletyki. Polacy z mistrzostw Europy i świata wracali z workami medali. Podczas rozpoczynającego się w piątek czempionatu globu o sukcesy może być nieco trudniej, bo zmagania w Dausze pod wieloma względami będą wyjątkowe. Transmisje w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
Tegoroczne mistrzostwa globu rozegrane zostaną w stolicy Kataru. Miasto wygrało rywalizację z Barceloną oraz amerykańską mekką "Królowej Sportu" – Eugene. Najlepsi lekkoatleci świata po raz pierwszy będą walczyć o medale na Bliskim Wschodzie.
Upalna rewolucja
Organizatorzy zaraz po ogłoszeniu gospodarza zapowiedzieli, że zawody rozegrane zostają w późniejszym terminie. Wszystko przez panujące w Katarze upały. W sierpniu, standardowym miesiącu mistrzostw, temperatury w tym rejonie świata przekraczają 40 stopni Celsjusza, natomiast jesienią spadają do około 25-30 stopni. Rywalizacja rozpocznie się więc 27 września, a zakończy 6 października.
W trosce o zdrowie zawodników, komitet organizacyjny dokonał w programie jeszcze jednej, aczkolwiek rewolucyjnej zmiany. Katarczycy zrezygnowali ze wszystkich sesji porannych, charakterystycznych dla zawodów lekkoatletycznych. Zamiast nich rozgrywane będą sesje popołudniowe i wieczorne – eliminacje rozpoczynać się będą około 16:30, czyli o 17:30 czasu polskiego. Na późniejsze godziny zaplanowano rywalizację o medale. W każdej z nich będzie godzinna przerwa, która ma być poświęcona na aktywności dla rodzin i promocję lekkoatletyki. Na wysokie temperatury przygotowali się polscy lekkoatleci, którzy do Kataru zabiorą ze sobą... chłodzące kamizelki.
Największym wydarzeniem ma być jednak... nocny maraton. Rywalizacja w biegu na 42,195 kilometrów przebiegać będzie przez najbardziej atrakcyjne miejsca miasta, m.in. widowiskową promenadę Corniche. Całość trasy zostanie specjalnie oświetlona, co nada konkurencji wyjątkową oprawę. W nocy rozegrane zostaną także zmagania w chodzie na 20 i 50 kilometrów. Rywalizacja wystartuje nieco przed północą lokalnego czasu.
– Pogoda na pewno wypaczy wyniki w maratonie i chodzie. To będzie jedna wielka masakra, bez względu na porę rozgrywania konkurencji. Przy tej wilgotności tempo pocenia się będzie bardzo wysokie. Wygra ten, któremu wytrzymają jelita. W przypadku konkurencji na stadionie tak wielkich problemów być nie powinno, ale wszystkie biegi od 3000 metrów w górę będą trudne – stwierdził w rozmowie z TVPSPORT.PL doktor Jarosław Krzywański, opiekujący się polskimi lekkoatletami.
Mistrzostwa w kolorze różu
Znani z nowinek technologicznych Katarczycy na mistrzostwa świata przygotowują kilka niespodzianek. Stadion Khalifa przeszedł gruntowną renowację. Obiekt został wyposażony w oświetlenie LED, cyfrowe reflektory oraz system klimatyzacji, który ma utrzymać temperaturę na stadionie w okolicach 21-26 stopni Celsjusza. To zapewni komfortowe warunki kibicom, których na trybunach ma zasiąść blisko 40 tysięcy. Organizatorzy zatrudnią też projektantów świateł i scenografii. Ich zadaniem będzie oprawa zawodów i ceremonii medalowych.
W Dausze może paść kilka rekordów świata. Wszystko dzięki bieżni typu MONDO, uznawanej za najszybszą. Na takim podłożu padło już ponad 260 rekordów globu, rywalizowano na niej podczas igrzysk olimpijskich w Londynie (2012) i Rio de Janeiro (2016). Przygotowany specjalnie na te zawody tartan po raz pierwszy w historii będzie miał kolor różowy.
Organizatorzy szczycą się, że udało im się pobić już jeden rekord. Mierząca ponad osiem tysięcy metrów kwadratowych murawa, pochodząca z pobliskiej szkółki, została położona w 13,5 godziny, przy udziale 90 osób. Standardowy czas takiej operacji to około 18 godzin.
– W styczniu 2018 roku zakończyliśmy instalację bieżni na głównym obiekcie oraz miejscach rozgrzewkowych. Jesteśmy dumni, że możemy być częścią transformacji największego stadionu w Katarze – przyznał Maurizio Stroppiana, odpowiedzialny za przygotowanie podłoża. Na stadionie specjalnie na czas mistrzostw świata pojawiło się też muzeum i 64 apartamenty dla gości VIP.
Polska szansa w nowej konkurencji
Nowości nie zabraknie też w programie zawodów. Pojawi się w nim konkurencja, w której ramię w ramię rywalizować będą kobiety i mężczyźni. Mowa o mieszanej sztafecie 4x400 metrów, złożonej z dwóch zawodników i zawodniczek. Będzie to pierwszy oficjalny test tej konkurencji, przed jej debiutem na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2020 roku.
Zmagania w sztafecie mieszanej z pewnością zainteresują kibiców z Polski. Zawodniczki Aleksandra Matusińskiego w ubiegłym roku sięgnęły po tytuł mistrzyń Europy, a podczas poprzednich MŚ zostały trzecią drużyną globu. Panowie największe sukcesy odnosili natomiast w hali – są mistrzami i rekordzistami świata. Na MŚ nie udało im się jednak zakwalifikować.
– To nasza ambicja, żeby zorganizować ekscytujące zawody, które połączą innowacyjność i kreatywność. Chcemy zaangażować nowych fanów i publiczność oraz wykorzystać w pełni potencjał pierwszy mistrzostw świata w tym regionie – dodał Al Hamad, pełniący również funkcję wiceprezesa IAAF.
Gwiazdy wspierają Katar
Ambasadorem mistrzostw został Mutaz Essa Barshim. Mistrz świata i wicemistrz olimpijski w skoku wzwyż będzie jedną z gwiazd zawodów i największą nadzieją gospodarzy na złoty medal. W trakcie wyboru organizatora wsparcie dla katarskiej kandydatury okazali także inni wybitni lekkoatleci, m.in. czterokrotna mistrzyni świata w pchnięciu kulą, Nowozelandka Valerie Adams oraz kanadyjski skoczek wzwyż Derek Drouin.
W tym gronie był też Piotr Małachowski. Zdobywca dwóch srebrnych medali olimpijskich w rzucie dyskiem promował miasto w specjalnie przygotowanym spocie. – To znakomite miejsce. Startowałem tutaj trzykrotnie i dwa razy wygrałem. Tutaj wszystko jest znakomicie przygotowane, a widzowie rozumieją i doceniają sport – mówił.
Transmisje z lekkoatletycznych mistrzostw świata w Dausze od piątku w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.