Atletico Madryt to jeden z największych wygranych letniego okna transferowego. Diego Simeone wzmocnił potrzebne pozycje, pozbył się zbędnego balastu i znów ma mocarstwowe ambicje. Pierwszym prawdziwym testem będzie środowy Superpuchar Europy przeciw Realowi.
"Jest wiele powodów, by wierzyć, że to najlepszy skład Atletico w historii" – pisze "Marca". "Na papierze" być może tak, ale Diego Simeone będzie zadowolony tylko wtedy, jeśli jego piłkarze nawiążą do wspaniałego sezonu 2013/14, kiedy wygrali La Liga i wystąpili w finale Ligi Mistrzów. Blisko było również dwa lata później, ale w finale drugi raz lepszy okazał się Real.
Tym razem Królewscy nie będą już mieć Cristiano Ronaldo i Zinedine'a Zidane'a. "Cholo" zwietrzył okazję i nie szczędził grosza, by znowu podjąć próbę detronizacji lokalnego rywala.
Nierozwiązane sprawy
Są pozycje, na których już wcześniej miał jednych z najlepszych specjalistów na świecie. Tak można opisać Jana Oblaka w bramce, Diego Godina na środku obrony czy Antoine'a Griezmanna. Każdego z nich udało się zatrzymać, mimo zainteresowania ze strony Chelsea (Oblak), Manchesteru United (Godin) i Barcelony (Griezmann). To pokazuje, że Simeone przekonał swoich piłkarzy do mocarstwowych ambicji Atleti.
Godin został nowym kapitanem po odejściu Gabiego. Doświadczony pomocnik za namową Xaviego przyjął ofertę z Kataru. – Miałem trzy dni na podjęcie decyzji. Gdy podpisałem kontrakt, płakałem. Syn pytał, co się stało. A ja myślałem w duchu: "Co ja zrobiłem ze swoim życiem?". Ale zrobiłem to dla nich, dla mojej rodziny. Mam już 35 lat, a takiej oferty nie mogłem odrzucić. Choć zostawiłem też za sobą nierozwiązane kwestie. Tkwi we mnie, że nigdy nie wygrałem Ligi Mistrzów. Gdy Atletico w końcu ją zdobędzie, będę czuł, że to też mój sukces – mówił wieloletni kapitan drużyny w rozmowie z "Asem".
Jego miejsce w środku pola (razem z numerem 14) zajął Rodri – młody, ale już sprawdzony w La Liga piłkarz, którego pięć lat temu Atletico pozbyło się za darmo. Teraz odkupiło go z Villarrealu za 20 mln euro. – Cieszę się, że przejął mój numer. Jego historia jest podobna do mojej. Pokazał się w innym klubie, a potem wrócił do Madrytu. To dobry piłkarz. Umiejętnie się ustawia i przechwytuje wiele piłek – ocenił Gabi.
Rekord Francuza
Simeone preferuje system 4-4-2 z dwoma defensywnymi pomocnikami. Jednym z nich powinien nadal być Saul Niguez, a o miejsce obok niego powalczą Thomas Partey i właśnie Rodri.
Wydanie 70 milionów euro zapewniło zastrzyk kreatywności na skrzydłach. Tego brakowało w zeszłym sezonie. Cała ta kwota została przeznaczona na transfer Thomasa Lemara. Francuz został tym samym najdroższym zawodnikiem w historii klubu. O miejsce na lewej flance będzie walczył z Vitolo. Na prawej bardziej dynamicznym rywalem Koke ma być Gelson Martins. Ściągnięcie go za darmo ze Sportingu Lizbona to prawdziwy majstersztyk.
W ataku Simeone też dysponuje piłkarzami klasy światowej. Podstawowy duet stworzą na pewno Diego Costa i Griezmann. Ich zmiennikami będą Angel Correa i ściągnięty za 15 mln euro Nikola Kalinić.
"Marca" pisze o "super ataku" Atleti i o mnogości wariantów, na które może zdecydować się "Cholo". Ale liczby ofensywnych zawodników wcale nie rzucają na kolana. Owszem, Griezmann w zeszłym sezonie strzelił 29 goli w 49 meczach (i dołożył 15 asyst), ale już jego przyjaciel Lemar ma za sobą przeciętny sezon. W 38 spotkaniach strzelił tylko trzy gole i zanotował 10 asyst.
Kalinić rozczarował w Milanie. W 41 występach zdobył tylko sześć bramek. Correa ma za sobą najlepszy sezon w karierze, ale dało to dziewięć goli i dziewięć asyst w 56 spotkaniach. Costa wrócił do Madrytu zimą i choć jego obecność podziałała dobrze na całą ofensywę, to sam trafił tylko siedem razy w 23 meczach. Wreszcie Vitolo, który też potrzebował dużo czasu, by odnaleźć się w drużynie Simeone. W lidze nie trafił ani razu, choć pod koniec sezonu widać było zwiastuny poprawy.
Szału nie było
Udany sezon ma za to za sobą Gelson, który zaliczył 13 goli i tyle samo asyst w 52 meczach dla Sportingu. Pytanie tylko, czy pragmatyczna taktyka Atletico nie przytłumi jego przebojowości. Dla "Cholo" zawsze najważniejsze jest zabezpieczenie tyłów. Wygraną 1:0 ceni dużo bardziej niż na przykład 4:3.
W meczach towarzyskich gra Atleti bynajmniej nie zachwyciła. Lepiej wyglądało to gdy jeszcze w sparingach grali młodzi wychowankowie, zanim największe gwiazdy wróciły z wakacji. Gdy już zespół mógł grać niemal "na galowo", to zremisował 1:1 ze Stuttgartem, wygrał 1:0 z Cagliari i przegrał 0:1 z Interem. W tym ostatnim meczu pojawili się wreszcie mistrzowie świata – Griezmann i Lucas Hernandez.
– Nowi piłkarze potrzebują czasu, by się zaadaptować – tłumaczył Simeone po porażce z Interem. – Straciliśmy też zawodników, którzy byli punktem odniesienia dla innych (miał na myśli Gabiego i Fernando Torresa – red.), teraz młodsi muszą przejąć ich rolę. Nie lubię mówić o nazwiskach. Wierzę w zespół jako jedność – tłumaczył jeszcze raz swoją filozofię.
Według prasy, jedynie Lemar i Rodri mają szansę, by zacząć sezon w pierwszej jedenastce. Pewniakami są Oblak, Juanfran, Godin, Saul, Koke i Diego Costa. O miejsce na lewej obronie powalczą Lucas i Filipe Luis, a drugim stoperem będzie albo Jose Gimenez, albo Stefan Savić. O pozostałe trzy miejsca mają powalczyć Griezmann, Partey, Correa i dwaj nowi.
– Atleti musi wygrać Superpuchar. To dałoby pozytywnego "kopa" przed startem ligi – uważa Gabi. – Jestem pewien, że im się to uda. Simeone przepracował cały okres przygotowawczy z myślą o tym meczu. Wiem to – zapewnił.
Zastępcami Godina w roli kapitana będą kolejno Koke, Griezmann i Juanfran. Temu ostatniemu też przybył rywal – Atletico pozbyło się nierównego Sime Vrsaljko (wypożyczony do Interu), a zastąpił go Kolumbijczyk Santiago Arias, najlepszy piłkarz ostatniego sezonu w holenderskiej Eredivisie.
Następne