| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W piątkowym meczu piątej kolejki LOTTO Ekstraklasy Miedź Legnica zremisowała z Koroną Kielce. Dzięki wynikowi 1:1 gospodarze awansowali na dziesiątą lokatę w tabeli. Korona umocniła się w górnej połowie stawki.
Miedź po trzech porażkach z rzędu w końcu się przełamała, ale zdołała tylko zremisować z Koroną. Kielczanie prowadzili w Legnicy, ale później dali się zepchnąć do głębokiej defensywy i nie zdołali wywieźć trzech punktów z Dolnego Śląska.
Pierwsza zaatakowała Miedź. Po szybkiej wymianie podań w idealnej sytuacji znalazł się Paweł Zieliński. Obrońca gospodarzy miał przed sobą tylko bramkarza i trafił właśnie w niego. W odpowiedzi po przypadkowej akcji szansę na bramkę miał Maciej Górski, ale obrońcy gospodarzy zdołali sparować jego strzał na rzut rożny.
Wszystko to działo się w ciągu pierwszych minut i wydawało się, że kibice będą świadkami ciekawego, toczonego w szybkim tempie pojedynku. Tak jednak nie było. Obie ekipy starały się atakować, ale brakowało dokładności, a przede wszystkim szybkości. Poza walką w środku pola niewiele się działo.
Spotkanie ożywiło się dopiero po 25 minutach, kiedy w krótkim odstępie czasu miejscowi byli trzy razy bliscy trafienia do siatki. Zaczęło się od sytuacji Marquitosa. Po podaniu Rafała Augustyniaka znalazł się sam na linii pola karnego, ale nie trafił w bramkę. Chwilę później po kontrataku strzelał Wojciech Łobodziński. Minęło kilkadziesiąt sekund, kiedy zza pola karnego huknął Zieliński. Trafił w bramkarza Korony, ale temu piłka wypadła z rąk i niewiele brakowało, aby wtoczyła się do siatki.
W drugiej połowie obie drużyny przyspieszyły i na boisku od początku działo się zdecydowanie więcej. Groźniejsze wydawały się akcje Miedzi, ale gola zdobyli przyjezdni. Górski zdecydował się na uderzenie zza pola karnego i trafił niemal w samo okienko bramki gospodarzy. Anton Kanibołocki był bez szans.
Trafienie zmieniło obraz gry. Legniczanie uzyskali przewagę, byli częściej przy piłce i częściej gościli na połowie rywali. Korona szukała szans na drugiego gola w kontratakach. Mogła szybko podwyższyć prowadzenie po uderzeniu Górskiego, ale piłkę zmierzającą do siatki wybił Augustyniak.
Goście łatwo dali się zepchnąć do głębokiej defensywy i przypłacili to stratą gola. Po fantastycznej akcji bardzo aktywnego od pierwszej minuty Marquitosa i Henrika Ojamy ten drugi zagrał do Zielińskiego, który z bliska posłał piłkę do siatki.
Po zmianie wyniku zmienił się również obraz gry. Korona ponownie zaczęła odważniej atakować, a ponieważ Miedź nie zadowalała się remisem, kibice nareszcie oglądali ciekawe widowisko. Najbliższy strzelenia drugiego gola dla gości był Ken Kallaste, ale został w ostatniej chwili zablokowany. W odpowiedzi Peter Forsell uderzył z linii pola karnego i bramkarz z trudem wybił piłkę na rzut rożny.
W doliczonym czasie świetnym wolejem popisał się Zlatko Janjić i równie ładną paradą Kanibołocki.