| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Arka pokonała Wisłę Płock 3:1 w meczu piątej kolejki LOTTO Ekstraklasy. To pierwsza wygrana jaką wywalczyła w tym sezonie drużyna z Gdyni. Wisła nadal pozostaje bez zwycięstwa.
Od pierwszych minut atakowała Wisła, jednak bezskutecznie. Goście, próbujący szczęścia z kontrataku, również nie byli w stanie sfinalizować akcji.
W 25. minucie Oskar Zawada idealnie podał do Damiana Szymańskiego, a ten mocnym strzałem z dystansu trafił w słupek i piłka wyszła poza boisko. Upłynęło pół godziny meczu, gdy obie drużyny zaczęły wymieniać dynamiczne ataki.
Po dobrej akcji Wisły z dwunastu metrów tuż obok słupka strzelił Ricardinho. Chwilę później Rafał Siemaszko wykorzystał zawahanie Patryka Stępińskiego i wyszedł sam na sam z Thomasem Daehne. Damian Zbozień podał do Aleksandara Kolewa, płocki bramkarz popełnił błąd, a Wisłę od utraty gola uratował Adam Dźwigała, blokując strzał. Kolejną szansę na zdobycie gola miał Zbozień, który ograł Stępińskiego i strzelił prosto w płockiego bramkarza.
Wynik mógł się zmienić już w pierwszej akcji drugiej połowy. Po rzucie rożnym Gorana Cvijanovicia piłka poszybowała do Adama Marciniaka, który strzelił celnie, ale futbolówkę niemal z linii bramkowej wybił Szymański. W 48. minucie po starciu z bramkarzem w polu karnym upadł Nabil Aankour, ale sędzia nie dopatrzył się "jedenastki".
Pierwszą bramkę dopiero w 55. minucie zdobył Kolew. Akcję rozpoczął Michał Janota, który podał do Cvijanovicia, ten przedłużył do Kolewa i piłka zatrzepotała w siatce.
W 70. minucie lewą stroną zaatakował Calo Oliveira. Po niefortunnej interwencji Luki Maricia, w zamieszaniu podbramkowym, sprytnym strzałem po ziemi między nogami bramkarza trafił Ricardinho.
Dziesięć minut później po podaniu Cezarego Stefańczyka umiejętnościami znów popisał się Oliveira, ale kibice nawet nie zdążyli nagrodzić go oklaskami, bo po drugiej stronie akcję przeprowadziła Arka. Piłkę wrzucił na pole karne Zbozień, a sytuację wykorzystał Maciej Jankowski, który kilka minut wcześniej wszedł na boisko.
Płocczanie próbowali doprowadzić do wyrównania, ale strzelali niecelnie, albo trafiali w obrońców gości.
W doliczonym czasie gry goście ustalili wynik. Z pola karnego mocnym strzałem trafił do siatki Rafał Siemaszko.