{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Wszystko skończyło się dobrze. David Silva pokazał kibicom swój największy skarb

Spotkanie z Huddersfield w Premier League do końca życia zapamięta David Silva. Piłkarz, który w ostatnich miesiącach borykał się z rodzinną tragedią, mógł odetchnąć z ulgą. Wszystko zakończyło się dobrze, o czym poinformował kibiców, pokazując im na stadionie swój największy skarb – synka Mateo.
Uli Hoeness: latem mogliśmy sprzedać Lewandowskiego za 150 milionów euro
W grudniu 2017 roku Mateo przyszedł na świat, ale urodził się o wiele zbyt wcześnie. Jego życiu przez długi czas zagrażało niebezpieczeństwo i dopiero w maju opuścił szpital. Innymi słowy – w ostatnim sezonie głównym zmartwieniem Silvy było życie jego synka, piłka stała na bocznym torze.
Wszystko skończyło się dobrze, chłopczyk wydobrzał, a w niedzielę zjawił się z ojcem na stadionie przed meczem z Huddersfield. Sprawiał wrażenie, jakby cała sytuacja z jego zdrowiem nie miała znaczenia – był uśmiechnięty, zdrowy, z oczu jego i ojca biła radość.
Później jego tata mógł skupić się już tylko na grze i zrobił to dobrze. Spotkanie z Huddersfield wyszło mu bardzo dobrze, co przypieczętował piękny gol z rzutu wolnego. Potwierdziła się stara prawda – bez zmartwień poza murawą gra się po prostu łatwiej.