{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Wraca Bundesliga, czyli NBA piłki ręcznej. Czterech reprezentantów Polski na starcie. O co zagrają?

W czwartek początek rozgrywek niemieckiej DKB Handball Bundesligi, przez lata uznawanej za najlepszą ligę piłki ręcznej na świecie. Na starcie najbardziej wymagających krajowych rozgrywek w Europie stanie pięciu Polaków, w tym czterech aktualnych reprezentantów kraju. O co będą walczyć?
Nie może grać przez hałas. Koniec kariery wicemistrza Europy?
Bundesliga przez ponad dekadę dzierżyła tytuł najlepszej ligi świata i w ocenie Niemców taką pozostaje. Europa patrzy jednak na zmagania w kraju mistrzów Europy z 2016 roku inaczej – wszak w poprzednim sezonie w turnieju finałowym Ligi Mistrzów zagrały aż trzy kluby z Francji, a Niemcy na triumf w rozgrywkach czekają już cztery lata. Patrząc wyłącznie tymi kategoriami, Europa im uciekła i nie pozwala się dogonić.
Można zarzucać niemieckim klubom, że w Lidze Mistrzów tracą dystans do ścisłej czołówki, ale po części jest to wypadkowa trudów, jakie ponoszą rywalizując w Bundeslidze. – Żadne krajowe rozgrywki w Europie nie są tak wymagające i wyrównane, nie mają takiej otoczki i zainteresowania jak te w Niemczech – mówił przenoszący się z Płocka do Lipska Maciej Gębala.
24-letni kołowy będzie jednym z pięciu Polaków w zmaganiach. Każdy z nich może liczyć na regularną grę, ale o inne cele. Dla kogo puchary, dla kogo walka o utrzymanie?
Piotr Chrapkowski – SC Magdeburg, lewy rozgrywający
Jego zeszłoroczny transfer z PGE VIVE okazał się strzałem w dziesiątkę. W Magdeburgu sportowo odżył – nie tylko zaczął regularniej grać, ale zyskał pewność siebie w ofensywie, której brakowało mu pod koniec występów w Kielcach.
W zespole Gladiatorów pełni funkcję szefa obrony (nieźle uzupełnia się z dobrze sobie znanym z VIVE Żeljko Musą), ale też nie stroni od wycieczek na drugą stronę boiska. Dobrze sprawdza się w ataku w drugie tempo, jest solidnym uzupełnieniem dla pierwszej strzelby zespołu na lewym rozegraniu, Duńczyka Michaela Damgaarda. Pewniak do regularnych występów.
W poprzednim sezonie: 33 mecze, 42 gole. Magdeburg zajął 4. miejsce.
Cel klubu: wywalczenie miejsca w pucharach.

Maciej Gębala – SC DHfK Lipsk, kołowy
Jedna z dwóch nowych-starych twarzy w Bundeslidze. Gębala powraca do Niemiec po dwóch latach spędzonych w płockiej Wiśle. Do Lipska, ósmej drużyny poprzedniego sezonu, sprowadził go były selekcjoner reprezentacji Polski, Michael Biegler. W jego drużynie 24-latek – tak jak Chrapkowski w Magdeburgu – ma zostać szefem obrony.
Jego wejście do nowego zespołu opóźniła nieco kontuzja kostki, której doznał na finiszu poprzedniego sezonu. – Mam jeszcze trochę do nadrobienia, ale forma wraca – przekonuje. Wciąż poznaje styl gry Lipska. Jego pozycja w zespole powinna być mocniejsza z każdym tygodniem.
W poprzednim sezonie: 43 mecze, 60 goli. Wisła zajęła 2. miejsce w PGNiG Superlidze.
Cel klubu: awans do europejskich pucharów.
Maciej Majdziński – Bergischer HC, prawy rozgrywający
Drugi z powracających do Bundesligi Polaków. Jego Bergischer przeszło przez zmagania na zapleczu rozgrywek jak burza, a sam 22-latek zanotował przyzwoity sezon, z czasem zostając graczem podstawowej siódemki. Taką rolę będzie też miał w tym sezonie. Minuty na boisku dzielić będzie z nieco bardziej doświadczonymi Kristianem Nippesem i Bogdanem Criciotoiu.
Dobrymi występami chce otworzyć sobie drzwi do kadry Piotra Przybeckiego. – O powołaniu do reprezentacji marzy każdy gracz. Robię swoje. Cieszę się z szansy, którą już miałem. Jeśli przyjdzie kolejne powołanie, postaram się je wykorzystać najlepiej jak będę potrafił – mówił niedawno.
W poprzednim sezonie: 37 meczów, 91 goli. Bergischer zostało mistrzem 2. Bundesligi.
Cel klubu: utrzymanie w rozgrywkach.
Andrzej Rojewski – SC DHfK Lipsk, prawy rozgrywający
33-letni były reprezentant kraju (brązowy medalista mistrzostw świata z 2015 roku) ma najdłuższy staż spośród występujących obecnie w Bundeslidze Polaków. Rojewski przez lata grał dla Magdeburga, a od dwóch sezonów jest czołową postać Lipska.
Dla Bieglera to podstawowy gracz na prawym rozegraniu. Sezon rozpocznie jednak później niż pozostali – pod koniec lipca przeszedł zabieg artroskopii prawego kolana. Na boisku zabraknie go jeszcze przez co najmniej miesiąc.
W poprzednim sezonie: 28 meczów, 93 gole. Lipsk zajął 8. miejsce.
Cel klubu: awans do europejskich pucharów.
Piotr Wyszomirski – TBV Lemgo, bramkarz
Startujący w czwartek sezon będzie jego trzecim w Bundeslidze. Oczekiwania względem jego gry w poprzednich dwóch były nieco większe. Z jednej strony 30-latek zanotował kilka świetnych występów, w których dołożył niemałą cegiełkę do zwycięstw zespołu, ale też pozostawał niekiedy w cieniu młodszego o cztery lata Szweda Petera Johannessona.
W Lemgo są jednak z niego zadowoleni na tyle, że w listopadzie zaproponowali mu nowy kontrakt (do 2020 roku). Nowy sezon rozpocznie od mocnego uderzenia, czyli wyjazdowego meczu z wicemistrzem kraju, Rhein-Neckar Loewen.
W poprzednim sezonie: 34 mecze, 1 gol. Lemgo zajęło 9. miejsce.
Cel klubu: miejsce w "górnej" połowie tabeli.
Czytaj również:
– VIVE rozbiło zespół z Bundesligi, a ten... podziękował za cenną lekcję
– Przedsezonowa "święta wojna" dla VIVE. Kielczanie wygrali z Wisłą w Kaliszu
– Arkadiusz Moryto: VIVE? Spełniam tu swoje marzenia