| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Trwa degrengolada Legii Warszawa. Po fatalnych występach w europejskich pucharach Wojskowi nie stracili na "jakości" także w Ekstraklasie. W szóstej kolejce zespół Ricardo Sa Pinto został rozgromiony u siebie przez Wisłę Płock 1:4 (0:2).
Od początku mecz układał się źle dla gospodarzy. Już w 11. minucie Wisła wyszła na prowadzenie po trafieniu Ricardinho. Brazylijczyk wykorzystał podanie od Giorgiego Merebaszwiliego. Pod koniec pierwszej połowy pięknym uderzeniem z rzutu wolnego Arkadiusza Malarza pokonał jeszcze wychowanek Legii Dominik Furman.
W drugiej połowie Wojskowi próbowali odrabiać straty, ale znów lepsza była Wisła. Na 3:0 strzelił Ricardinho, którego należy uznać za bohatera tego meczu, a ostatnią bramkę dla gości zdobył Nico Varela.
Legia zdołała strzelić tylko gola. Dokonał tego Carlitos, który w końcowej fazie meczu wykorzystał rzut wolnym i pięknym strzałem w okienko pokonał Thomasa Dahne. Końca kryzysu u mistrzów Polski nie widać.
Warto wiedzieć
Po raz ostatnia straciła u siebie co najmniej cztery gole 14 września 2016 roku w meczu z Borussią Dortmund (0:6). By znaleźć taki mecz w lidze, trzeba się cofnąć coś aż do 16 września 2001 i 3:4 ze Śląskiem Wrocław.