27 sie 2018 | Piłka nożna / Reprezentacja

Jest Błaszczykowski, nie ma Grosickiego. "Ma specjalny status w kadrze"

Krystian Juźwiak

Pierwsze powołania Jerzego Brzęczka wywołały sporo kontrowersji. Selekcjoner powołał m.in. zawodników, których zna z okresu pracy w Wiśle Płock oraz Jakuba Błaszczykowskiego, który nie gra w VfL Wolfsburg, a z którym łączą go więzy rodzinne. – Kuba wypracował sobie specjalny status w reprezentacji, ale kontrowersje pozostają. Gdyby ocenić go tak jak "Grosika", to nie otrzymałby powołania – zauważa Marcin Żewłakow, ekspert Telewizji Polskiej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Sensacyjne powołanie. "Dobry piłkarz, kompletny obrońca"

Mecze reprezentacji Polski z Włochami (7 września, transmisja w TVP) i Irlandią (11 września, transmisja w TVP) będą pierwszym sprawdzianem Jerzego Brzęczka jako selekcjonera biało-czerwonych.

Wśród powołanych znalazł się m.in. Jakub Błaszczykowski z VfL Wolfsburg. 100-krotny reprezentant Polski w tegorocznym sezonie zagrał jedynie siedem minut w Pucharze Niemiec.

– Sprawdziłem jego statystyki. Przecież on nic nie gra w Wolfsburgu! – punktuje Tomasz Kłos, ekspert Telewizji Polskiej. – Zaraz pojawią się nieprzyjemne komentarze typu: "Znalazł się w kadrze, bo wujek jest selekcjonerem".

Oko w oko: wywiad z Jerzym Brzęczkiem

Oko w oko: wywiad z Jerzym Brzęczkiem

W podobnym tonie decyzję selekcjonera skomentował Marcin Żewłakow. – Dlaczego znalazło się miejsce dla Błaszczykowskiego, a dla Grosickiego już nie? – zastanawia się ekspert TVP Sport. – Kuba wypracował sobie specjalny status w reprezentacji, ale kontrowersje pozostają. Myślę, że gdyby ocenić go tak jak "Grosika", to nie otrzymałby powołania.

Błaszczykowski nie jest jedynym zaskakującym powołaniem nowego selekcjonera. Szanse na debiut ma m.in. Adam Dźwigała z Wisły Płock. – Niektórymi nazwiskami jestem szczerze zaskoczony – dodaje Kłos. – Szczególnie ten Dźwigała wprawia w osłupienie. Nie sądzę, że to jest już piłkarz gotowy do gry w reprezentacji. To samo mogę powiedzieć o Damianie Szymańskim. Jerzy Brzęczek zna ich z pracy w Wiśle Płock. Może dostrzegł w nich duży potencjał, którego my jeszcze nie widzimy?

W reprezentacji Polski po raz pierwszy od dawna nie znalazł się żaden piłkarz Legii Warszawa. – Nie ma Artura Jędrzejczyka, Michała Pazdana ani Krzyśka Mączyńskiego. Szczególnie brak tego pierwszego budzi kontrowersje. Długo nie grał, ale kiedy już zaczął – proszę bardzo – dwie bramki. To, że nie znalazł się w kadrze na mecz z Dudelange, to jest jakaś czarna magia – kończy Kłos.

Mniej zaskoczony wyborami selekcjonera jest Żewłakow. – Jerzy Brzęczek ma prawo do własnych decyzji. Najważniejsze, że zachował trzon kadry. Dokooptował kilka nowych nazwisk, z których tym najbardziej szokującym jest Adam Dźwigała. Znalazło się jeszcze miejsce dla Damiana Szymańskiego i Arkadiusza Recy. To jednak powołania bardziej z myślą o meczu z Irlandią niż Włochami. Cieszy mnie obecność Krzyśka Piątka. Chłopak ma imponujące wejście w Genui.