Adam Dźwigała, Damian Szymański (obaj Wisła Płock), Rafał Pietrzak (Wisła Kraków), Arkadiusz Reca (Atalanta Bergamo), Damian Kądzior (Dinamo Zagrzeb) i Krzysztof Piątek (Genoa). Tych sześciu piłkarzy będzie miało szansę zadebiutować w reprezentacji Polski w meczach z Włochami (7 września) i Irlandią (11 września). Sprawdzamy, w jaki sposób zasłużyli sobie na powołanie.
Jerzy Brzęczek zaskoczył pierwszymi powołaniami. Najwięcej kontrowersji wzbudza włączenie do kadry Jakuba Błaszczykowskiego z Wolfsburga, który w tym sezonie zagrał zaledwie przez siedem minut w Pucharze Niemiec i raczej nie ma szans na grę w Bundeslidze w najbliższym czasie. Prywatnie Błaszczykowski jest siostrzeńcem selekcjonera, co tylko dodatkowo potęguje emocje wokół reprezentacji.
Kontrowersji nie brakuje też w związku z innymi powołaniami. Nowy selekcjoner mocno postawił na zawodników, których zna z czasów trenowania drużyn klubowych. W kadrze znalazło się aż czterech potencjalnych debiutantów, z którymi Brzęczek współpracował w Wiśle Płock czy GKS Katowice.
Były trener Wisły Płock po raz pierwszy poprowadzi kadrę 7 września. Biało-czerwoni zagrają wówczas w Bolonii z Włochami. Trzy dni później we Wrocławiu podejmą towarzysko Irlandię (Transmisje w Telewizji Polskiej).
Adam Dźwigała (Wisła Płock)
Komentatorzy są mocno zaskoczeni powołaniem Adama Dźwigały, który jest jednym z czterech środkowych obrońców w kadrze. Pozycja Kamila Glika w tej formacji jest niepodważalna, ale trudno wybrać partnera do gry ze stoperem AS Monaco. Wydaje się, że nie będzie nim 22-letni Dźwigała, który zapewne ma się dopiero oswajać z kadrą.
Wychowanek KS Wesoła pokazał się szerszej publiczności w Jagiellonii Białystok. Szczególnie udany miał sezon 2013/14, gdy w 23. spotkaniach strzelił cztery gole.
Jego dobre występy zauważono w Lechii Gdańsk, do której w 2014 roku. Dźwigała w nowym klubie nie zdołał przebić się do pierwszego składu – popełniał proste błędy w defensywie i zgubił gdzieś skuteczność pod bramką rywali. Nic dziwnego, że zdecydowano się na jego wypożyczenie. Jednak ani w Górniku Zabrze, ani w Górniku Łęczna Dźwigała nie pokazał błysku z czasów gry w Jadze. Sprzedaż defensora do Wisły Płock wydawała się jedynym rozwiązaniem.
W Płocku Dźwigała spotkał Brzęczka, który nie bał się postawić na młodego piłkarza. W poprzednim sezonie Ekstraklasy rozegrał pod okiem obecnego selekcjonera 26 spotkań .
W obecnych rozgrywkach zawodnik wciąż ma pewne miejsce w pierwszym składzie Wisły. Zagrał pełne 90 minut w każdym z sześciu ligowych spotkań. Problem polega jednak na tym, że Wisła Płock straciła w tych meczach najwięcej goli spośród wszystkich drużyn Ekstraklasy (wspólnie z kilkoma innymi zespołami), bo aż 10.
Trudno powiedzieć, czy Dźwigała zadebiutuje w meczach z Włochami i Irlandią. Ale faktem jest, że nie jest w najlepszej formie. Inną kwestią pozostaje, że przynajmniej gra w swoim klubie, podczas gdy dwóch innych powołanych środkowych obrońców – Jan Bednarek z Southampton i Marcin Kamiński wypożyczony z VfB Stuttgart do Fortuny Duesseldorf – nie zagrali w tym sezonie ani minuty.
Damian Szymański (Wisła Płock)
23-letni środkowy pomocnik z Kraśnika jeszcze trzy lata temu leczył poważną kontuzję. Teraz stanie przed największym wyzwaniem w swojej karierze. Jeśli tylko uda mu się zadebiutować w biało-czerwonych barwach.
Szymański poważną przygodę z piłką rozpoczynał w GKS Bełchatów. Gdy z klubem spadł z Ekstraklasy – zdecydował się na transfer do Jagiellonii Białystok. W nowym zespole nie zagrzał jednak zbyt długo miejsca. Nie potrafił przebić się do pierwszego składu.
Idealnym wyborem okazała się dla niego Wisła Płock, gdzie za czasów Jerzego Brzęczka stał się podstawowym zawodnikiem i jest nim do dziś. W Ekstraklasie rozegrał 70 spotkań, w których strzelił pięć goli i zanotował pięć asyst. Statystyki Szymańskiego może nie powalają, ale trzeba przyznać, że jest to jeden z wybijających się piłkarzy na naszych boiskach.
Rafał Pietrzak (Wisła Kraków)
Kolejne zaskoczenie i kolejny zawodnik, który zna nowego selekcjonera z czasów kariery klubowej – współpracowali w GKS Katowice.
26-letni boczny obrońca grał już w młodzieżowych reprezentacjach Polski, ale przez wiele lat nie spełniał pokładanych nadziei. W zeszłym sezonie częściej grał w 3-ligowych rezerwach Wisły Kraków, niż w Ekstraklasie.
Karierę rozpoczął w Zagłębiu Sosnowiec. Następnie był zawodnikiem m.in. Górnika Zabrze, Piasta Gliwice, Kolejarza Stróże oraz GKS Katowice. Gdy Brzęczek prowadził klub z Katowic – Pietrzak w sezonie 2015/16 w zaledwie 17. spotkaniach zaliczył w 1. lidze aż 8 asyst. Nic dziwnego, że zainteresowały się nim kluby z Ekstraklasy. W styczniu 2016 trafił do Wisły Kraków.
Pietrzak długo nie potrafił się jednak przebić do pierwszego składu Białej Gwiazdy. Dopiero w tym sezonie mocno postawił na niego nowy trener – Maciej Stolarczyk. Piłkarz zdążył się odwdzięczyć kapitalnym golem i asystą w meczu ostatniej kolejki z Górnikiem Zabrze.
Damian Kądzior (Dinamo Zagrzeb)
Wychowanek Jagiellonii Białystok był już w przeszłości powoływany do reprezentacji Polski przez Adama Nawałkę, ale z powodu kontuzji nie zdołał zadebiutować. Wszystko wskazuje na to, że teraz nie powinien mieć z tym problemów.
Kądzior przez wiele lat nie potrafił przebić się do pierwszego składu Jagiellonii. Ratunkiem były dla niego wypożyczenia – do Motoru Lublin, Dolcanu Ząbki, a wreszcie do Wigier Suwałki, gdzie w końcu przeszedł w ramach transferu definitywnego.
Skrzydłowy błyszczał na boiskach 1. ligi. Łącznie w Dolcanie i Wigrach rozegrał na zapleczu Ekstraklasy 77 spotkań, w których strzelił 25 goli i zaliczył 22 asysty. Świetne występy nie uszły uwadze Górnika Zabrze.
Piłkarz nie zawiódł w najwyższej klasie rozgrywkowej. W 37 spotkaniach strzelił 9 goli i dorzucił 6 asyst. Z kolei w siedmiu meczach w Pucharze Polski dał drużynie 2 gole i 3 asysty.
Po udanym sezonie po bramkostrzelnego piłkarza sięgnęło Dinamo Zagrzeb. Kądzior już przebija się do pierwszej drużyny mistrza Chorwacji. W trzech ligowych meczach zaliczył już dwie asysty. Zagrał też kilkanaście minut w eliminacjach Ligi Mistrzów.
Arkadiusz Reca (Atalanta Bergamo)
Następny dobry "znajomy" Brzęczka. 23-letni Reca pod okiem selekcjonera reprezentacji Polski zmienił pozycję na boisku i nagle jego forma eksplodowała na tyle, że trafił do Serie A.
Dotychczas zawodnik z Chojnic grał na pozycji skrzydłowego. Tak ustawiano go we Flocie Świnoujście, gdzie zaczynał poważną karierę, a od 2015 roku w Wiśle Płock. Dopiero w sezonie 2017/18 został przemianowany na lewego obrońcę.
Eksperyment się udał. Reca był jednym z wyróżniających się piłkarzy (33 mecze – 3 gole i 6 asyst) i w ostatnim oknie transferowym zapracował na transfer do Atalanty Bergamo. Włoski klub zapłacił za niego aż cztery mln euro, ale na razie nie jest zbytnio zadowolony ze swojego nowego piłkarza.
Oczywiście Reca potrzebuje czasu na aklimatyzację , ale faktem jest, że na razie rozegrał jedynie 90. minut w eliminacjach Ligi Europejskiej i jest pomijany przy ustalaniu składu w Serie A.
Krzysztof Piątek (Genoa CFC)
Najmniej kontrowersyjne powołanie. Już wcześniej był powoływany przez Adama Nawałkę. Od początku kariery sprawia wrażenie niezwykle utalentowanego napastnika. Ostatnio podbija włoską Serie A, co nie mogło ujść uwadze Jerzego Brzęczka. Wydaje się, że Piątek debiut w biało-czerwonych barwach ma wręcz murowany.
Karierę rozpoczynał w Lechii Dzierżoniów, ale bardzo szybko został zauważony przez skautów Zagłębia Lubin. W zespole Miedziowych z bardzo dobrej strony pokazał się w sezonie 2014/15, gdy grali w 1. lidze. Strzelił 8 goli w 31 spotkaniach.
Początki w Ekstraklasie nie były tak udane, ale przełomem okazał się transfer do Cracovii. W sezonie 2016/17 – w 27 meczach – strzelił 11 goli i zaliczył 2 asysty. W ostatnim niemal podwoił te statystyki – w 37 spotkaniach 21 razy trafiał do siatki rywali i zanotował 4 asysty.
Miał nadzieję na wyjazd na mundial. Adam Nawałka powołał go do szerokiej kadry, ale ostatecznie nie znalazł dla niego miejsca.
Na osłodę Piątkowi przyszedł transfer do Włoch. Piątek za 4 mln euro przeszedł do drużyny Genoa CFC, gdzie już zaliczył piorunujący start. W pierwszym meczu w Pucharze Włoch strzelił aż cztery gole US Lecce, a w debiucie Serie A zdobył bramkę przeciwko Empoli (2:1).
Następne