| Piłka nożna / Anglia

Show z Tottenhamem nie było pierwszym dla Jose Mourinho. "Bóg, a po Bogu ja"

Dawid Brilowski

Jose Mourinho od początku kariery dał się poznać jako znakomity trener i... kontrowersyjny mówca. Niezależnie od tego, jak jego piłkarzom idzie na boisku, na konferencjach prasowych potrafi być złotousty. Wyraża opinie i tworzy metafory, o jakich nikt inny by nie pomyślał. Na stadionach i poza nimi jest "The Special One".

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Po porażce z Tottenhamem w ubiegłej kolejce Premier League zapytał dziennikarzy, czy ważniejszy jest wynik, czy styl gry. – Kiedy wygrywamy mecze nie jesteście zadowoleni ze stylu jaki prezentujemy – argumentował. Stwierdził, że teraz jego Manchester grał lepiej od rywala, ale przegrał... 0:3. – Najlepszym sędzią są kibice. Po dzisiejszym meczu schodziliśmy z murawy przy aplauzie – kontynuował.

– Sam wygrałem więcej mistrzostw Anglii, niż 19 pozostałych menadżerów razem wziętych. Trzy dla mnie, dwa dla nich. Szacunek, szacunek i jeszcze raz szacunek – kończył... wychodząc z sali konferencyjnej. To nie pierwsze i nie ostatnie show Mourinho. Podobne wypowiedzi zdarzały mu się wielokrotnie.

Bóg, a po Bogu On

Wielki sukces osiągnął już z FC Porto. Gdy 26 maja 2004 Jorge Costa podnosił w górę puchar za zwycięstwo w Lidze Mistrzów niemal pewne stało się, że już niebawem poprowadzi inny zespół. Była to Chelsea. Na Stamford Bridge od początku dał się poznać jako osoba nie bojąca się wyzwań. – Gdybym chciał mieć łatwą pracę, to zostałbym w Porto. Piękne niebieskie krzesło, trofeum Ligi Mistrzów, Bóg, a po Bogu ja – skomentował.

The Special One

Przydomek, pod jakim jest znany od lat, nadał sobie niejako... sam. Na jednej z pierwszych konferencji prasowych w Chelsea powiedział do dziennikarza – Proszę, nie nazywaj mnie arogantem. Jestem mistrzem Europy i myślę, że jestem wyjątkowy. The Special One.

Jose Mourinho na konferencji prasowej po wywalczeniu z FC Porto Ligi Mistrzów w 2004 roku (fot. Getty Images)
Jose Mourinho na konferencji prasowej po wywalczeniu z FC Porto Ligi Mistrzów w 2004 roku (fot. Getty Images)

(Nie)najlepszy na świecie

Kolejnym przystankiem w karierze Portugalczyka był Inter Mediolan. – Nie jestem najlepszy na świecie, ale uważam, że nikt nie jest lepszy ode mnie – powiedział na przywitanie, w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport".

– Zatrudnienie mnie to najlepsza decyzja w historii tego klubu – twierdził. Rzeczywiście, powierzenie stanowiska egocentrycznemu szkoleniowcowi opłaciło się. W 2010 roku Nerazzurri wygrali Champions League, powracając na europejski szczyt po 45 latach. – Czuję się Robin Hoodem włoskiego futbolu. Dlatego lubię pracować w Interze – mówił nieskromnie.

"Muszą lubić ze mną pracować, ale nie muszą mnie kochać"

Marzenie, a nie obsesja

Prowadząc Inter po zwycięstwo w Lidze Mistrzów, w półfinale spotkał się z Barceloną. Po zwycięstwie 3:1 na San Siro przyszedł czas na rewanż na stadionie rywala. Na przedmeczowej konferencji Mourinho powiedział – Będziemy w finale Ligi Mistrzów, bo ten finał jest marzeniem dla zawodników i kibiców Interu. Dla Barcelony finał nie jest marzeniem, tylko obsesją. Istnieje spora różnica między marzeniem a obsesją.

Określił w ten sposób też swoją filozofię futbolu, którą nadal wyznaje. – Presja? Jaka presja? Presję odczuwają miliony ludzi na świecie, którzy nie mają pieniędzy, by kupić swoim dzieciom jedzenie. To jest presja. Nie w futbolu – mówił, gdy przegrał dwa mecze z rzędu.

– To jest absurd! My nie ocalamy żyć! Wiem, że człowiek potrafi wyskoczyć z piątego piętra tylko dlatego, że jego drużyna przegrała mecz, ale taka osoba ma problemy ze sobą. Jak można porównać piłkarza, trenera do naukowca czy doktora? Nie można porównać – komentował kilka lat później, w wywiadzie dla "The Telegraph", zapytany o to jak ocenia obecność sportowców na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie według "Forbesa".

Mourinho często dyskutuje z sędziami (fot. Getty Images)
Mourinho często dyskutuje z sędziami (fot. Getty Images)

Śmiertelnie poważny

Mimo to nigdy nie odpuszcza. Zdenerwował się, gdy na jednej z konferencji dziennikarze zasugerowali mu, czy jego Chelsea nie podłoży się Werderowi, żeby wyeliminować Barcelonę. – Przegrywam celowo, gdy gram z moimi dziećmi – nigdy nie odpuszczam, gdy gram z prawdziwym przeciwnikiem – mówił, mimo że wówczas jego drużyna rzeczywiście przegrała w Bremie.

Zawsze jest cięty podczas starć z Barceloną. Choć to w tym klubie wychował się jako trener, potrafił rzucić: – Jak się mówi "oszukiwać" po katalońsku? – po meczu, w którym prowadzona przez niego Chelsea została wyeliminowana z Ligi Mistrzów właśnie przez ówczesnych mistrzów Hiszpanii. Jedną z wielu kontrowersji w spotkaniu 1/8 finału była czerwona kartka dla Asiera del Horno w 37. minucie spotkania.

Show dał też podczas meczu z Barceloną, a następnie na konferencji prasowej w 2011 roku, kiedy był już szkoleniowcem Realu Madryt. – Co powiedziałem do sędziego? Nic, tylko się śmiałem. Jeśli powiem teraz co naprawdę myślę, moja kariera będzie skończona – stwierdził. – Na miejscu Guardioli wstydziłbym się wygrywać Ligę Mistrzów w ten sposób – dodał. Zwycięstwo Barcelonie przyznał nawet mimo tego, że... przed nim był jeszcze rewanż tego dwumeczu.

Zwyciężyłby w siódemkę

Sytuacja z meczu Real – Barcelona nie była ani pierwszą, ani ostatnią, w której Mourinho winą za porażkę obarczył sędziów. – To był dziwny mecz. Wydaje mi się, że wszyscy tutaj rozumiemy, że czerwona kartka dla Sneijdera nie była przypadkowa. Zdałem sobie sprawę z tego, że zrobią wszystko, by utrudnić nam zdobycie mistrzostwa. Jednak byliśmy perfekcyjni. Wygralibyśmy ten mecz nawet grając w siódemkę. Może w szóstkę byśmy się męczyli, ale w siedmiu zawodników na pewno byśmy wygrali – to słowa Mourinho po wygranym meczu z AC Milan w Serie A.

Jose Mourinho w roli szkoleniowca Chelsea (fot. Getty Images)
Jose Mourinho w roli szkoleniowca Chelsea (fot. Getty Images)

Melony i jajka, czyli... mistrzowskie metafory

Pomimo, że jest znany z prowokowania rywali na konferencjach, większe wrażenie sprawiają kwieciste metafory. W 2007 roku, gdy w Chelsea miał problem z nadmierną liczbą kontuzjowanych graczy, porównywał: – To tak, jakby mieć kocyk, który jest zbyt mały, aby zakryć całe łóżko. Gdy chcę ogrzać klatkę piersiową, marzną kostki. Nie mogę kupić większego, bo supermarket jest zamknięty. Poza tym mimo wszystko jestem zadowolony, bo mój kocyk jest kaszmirowy. To nie zwykły koc.

Podczas pracy w Chelsea porównał też swoich zawodników do... melonów. – Młodzi piłkarze są jak melony. Dopiero kiedy otworzysz i spróbujesz, to masz pewność, że jest dobry. Czasem zdarzają się piękne melony, które nie smakują zbyt dobrze, a czasem trafiają się brzydkie melony, które są fantastyczne. Piłka młodzieżowa to jedno, piłka profesjonalna to drugie – tłumaczył.

O ile juniorzy Chelsea są jak melony, o tyle polityka transferowa klubu jak... jajka. – Nie zrobi się omletu bez jajek. W supermarkecie są jajka różnej klasy. Te najwyższej klasy są najdroższe, ale jeśli je kupisz, omlet jest lepszy – wyjaśniał.

Często też krytykuje taktykę przeciwnych zespołów, które – jego zdaniem – grają wobec niego zbyt zachowawczo. – Równie dobrze mogliby wyprowadzić krowę na środek boiska i przerwać mecz – irytował się po meczu z Newcastle, które robiło wszystko, by utrzymać remis. – W Portugalii mówimy, że ktoś zaparkował autobus przed bramką. Jako ich kibic byłbym wkurzony, że zapłaciłem 50 funtów za bilet, by oglądać jak bronią własnej bramki. Tylko my chcieliśmy wygrać, ich interesowało tylko to, by nie stracić gola – mówił z kolei po meczu z Tottenhamem.

Show, jaki Mourinho dał po przegranym meczu z Tottenhamem nie był ani pierwszym, ani ostatnim w jego wykonaniu. Styl bycia "The Special One" pozwala być niemal pewnym, że podobnych sytuacji będzie jeszcze wiele.

Podoliński: Liverpool, City i Tottenham będą nadawać ton w Premier League
(fot.TVP Sport HD)
Podoliński: Liverpool, City i Tottenham będą nadawać ton w Premier League

Zobacz też
Liga Mistrzów: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
Liga Mistrzów: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

Liga Mistrzów: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Samochód wjechał w tłum kibiców. Są nowe informacje
Poszkodowani kibice Liverpoolu (fot. Getty)

Samochód wjechał w tłum kibiców. Są nowe informacje

| Piłka nożna / Anglia 
Tragiczne sceny w Liverpoolu. Samochód wjechał w kibiców!
Samochód wjechał w grupę ludzi w Liverpoolu (fot. Getty)

Tragiczne sceny w Liverpoolu. Samochód wjechał w kibiców!

| Piłka nożna / Anglia 
Fabiański wyróżniony po ostatnim meczu w WHU. "Najlepszy..."
Łukasz Fabiański (fot. Getty Images)

Fabiański wyróżniony po ostatnim meczu w WHU. "Najlepszy..."

| Piłka nożna / Anglia 
Chelsea wraca do Ligi Mistrzów! Kontrowersja w meczu Aston Villi
Chelsea ma jeszcze przed sobą finał Ligi Konferencji, ale już teraz wiadomo, że w przyszłym sezonie zagra w Lidze Mistrzów (fot. Getty)

Chelsea wraca do Ligi Mistrzów! Kontrowersja w meczu Aston Villi

| Piłka nożna / Anglia 
Gol wart... 170 mln! 19-latek dał awans do Premier League
19-letni Tom Watson (na zdjęciu pierwszy z prawej) został bohaterem Sunderlandu (fot. Getty Images)

Gol wart... 170 mln! 19-latek dał awans do Premier League

| Piłka nożna / Anglia 
Piłkarz, aktor i... karateka. Niechlubna historia Cantony
Eric Cantona – geniusz czy wariat? (fot. Getty Images)

Piłkarz, aktor i... karateka. Niechlubna historia Cantony

| Piłka nożna / Anglia 
Dziesięć klubów z jednej ligi w pucharach? To może się zdarzyć!
Tottenham lub Manchester United zagrają w Lidze Mistrzów (fot. Getty).

Dziesięć klubów z jednej ligi w pucharach? To może się zdarzyć!

| Piłka nożna / Anglia 
Manchester pożegnał De Bruyne! Ostatni mecz na stadionie City [WIDEO]
Kevin De Bruyne (fot. Getty Images)

Manchester pożegnał De Bruyne! Ostatni mecz na stadionie City [WIDEO]

| Piłka nożna / Anglia 
Porażka Liverpoolu! Rywal odwrócił losy spotkania
Jarell Quansah i Danny Welbeck (fot. Getty Images)

Porażka Liverpoolu! Rywal odwrócił losy spotkania

| Piłka nożna / Anglia 
Polecane
Najnowsze
Wzruszający moment finału. Enrique wygrał dla swojej córki
nowe
Wzruszający moment finału. Enrique wygrał dla swojej córki
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Luis Enrique ze swoją rodziną po finale Ligi Mistrzów (fot. Getty).
Pewna wygrana Gamrota! Widoczny progres Polaka
Mateusz Gamrot (fot. Getty)
Pewna wygrana Gamrota! Widoczny progres Polaka
| Sporty walki / MMA 
"Boli jak finał w Stambule". Rozczarowany Inzaghi docenia piłkarzy
Simone Inzaghi (fot. Getty Images)
"Boli jak finał w Stambule". Rozczarowany Inzaghi docenia piłkarzy
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Szczere słowa kapitana PSG. "Cierpiałem i dorastałem z tą drużyną"
Marquinhos (fot. Getty)
Szczere słowa kapitana PSG. "Cierpiałem i dorastałem z tą drużyną"
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
"Paryż nareszcie jest królem Europy". Euforia po triumfie PSG
Luis Enrique stał się jednym z bohaterów Paryża (fot. Getty Images)
"Paryż nareszcie jest królem Europy". Euforia po triumfie PSG
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
"Koszmar". Włoskie media oceniają finał LM
Inter został zdeklasowany w finale LM (fot. Getty Images)
"Koszmar". Włoskie media oceniają finał LM
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Zalewski oceniony przez Włochów. Powtarza się jedno zdanie
Nicola Zalewski (fot. Getty)
Zalewski oceniony przez Włochów. Powtarza się jedno zdanie
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Do góry