Jose Mourinho od początku kariery dał się poznać jako znakomity trener i... kontrowersyjny mówca. Niezależnie od tego, jak jego piłkarzom idzie na boisku, na konferencjach prasowych potrafi być złotousty. Wyraża opinie i tworzy metafory, o jakich nikt inny by nie pomyślał. Na stadionach i poza nimi jest "The Special One".
Po porażce z Tottenhamem w ubiegłej kolejce Premier League zapytał dziennikarzy, czy ważniejszy jest wynik, czy styl gry. – Kiedy wygrywamy mecze nie jesteście zadowoleni ze stylu jaki prezentujemy – argumentował. Stwierdził, że teraz jego Manchester grał lepiej od rywala, ale przegrał... 0:3. – Najlepszym sędzią są kibice. Po dzisiejszym meczu schodziliśmy z murawy przy aplauzie – kontynuował.
– Sam wygrałem więcej mistrzostw Anglii, niż 19 pozostałych menadżerów razem wziętych. Trzy dla mnie, dwa dla nich. Szacunek, szacunek i jeszcze raz szacunek – kończył... wychodząc z sali konferencyjnej. To nie pierwsze i nie ostatnie show Mourinho. Podobne wypowiedzi zdarzały mu się wielokrotnie.
Bóg, a po Bogu On
Wielki sukces osiągnął już z FC Porto. Gdy 26 maja 2004 Jorge Costa podnosił w górę puchar za zwycięstwo w Lidze Mistrzów niemal pewne stało się, że już niebawem poprowadzi inny zespół. Była to Chelsea. Na Stamford Bridge od początku dał się poznać jako osoba nie bojąca się wyzwań. – Gdybym chciał mieć łatwą pracę, to zostałbym w Porto. Piękne niebieskie krzesło, trofeum Ligi Mistrzów, Bóg, a po Bogu ja – skomentował.
The Special One
Przydomek, pod jakim jest znany od lat, nadał sobie niejako... sam. Na jednej z pierwszych konferencji prasowych w Chelsea powiedział do dziennikarza – Proszę, nie nazywaj mnie arogantem. Jestem mistrzem Europy i myślę, że jestem wyjątkowy. The Special One.
(Nie)najlepszy na świecie
Kolejnym przystankiem w karierze Portugalczyka był Inter Mediolan. – Nie jestem najlepszy na świecie, ale uważam, że nikt nie jest lepszy ode mnie – powiedział na przywitanie, w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport".
– Zatrudnienie mnie to najlepsza decyzja w historii tego klubu – twierdził. Rzeczywiście, powierzenie stanowiska egocentrycznemu szkoleniowcowi opłaciło się. W 2010 roku Nerazzurri wygrali Champions League, powracając na europejski szczyt po 45 latach. – Czuję się Robin Hoodem włoskiego futbolu. Dlatego lubię pracować w Interze – mówił nieskromnie.
"Muszą lubić ze mną pracować, ale nie muszą mnie kochać"
Marzenie, a nie obsesja
Prowadząc Inter po zwycięstwo w Lidze Mistrzów, w półfinale spotkał się z Barceloną. Po zwycięstwie 3:1 na San Siro przyszedł czas na rewanż na stadionie rywala. Na przedmeczowej konferencji Mourinho powiedział – Będziemy w finale Ligi Mistrzów, bo ten finał jest marzeniem dla zawodników i kibiców Interu. Dla Barcelony finał nie jest marzeniem, tylko obsesją. Istnieje spora różnica między marzeniem a obsesją.
Określił w ten sposób też swoją filozofię futbolu, którą nadal wyznaje. – Presja? Jaka presja? Presję odczuwają miliony ludzi na świecie, którzy nie mają pieniędzy, by kupić swoim dzieciom jedzenie. To jest presja. Nie w futbolu – mówił, gdy przegrał dwa mecze z rzędu.
– To jest absurd! My nie ocalamy żyć! Wiem, że człowiek potrafi wyskoczyć z piątego piętra tylko dlatego, że jego drużyna przegrała mecz, ale taka osoba ma problemy ze sobą. Jak można porównać piłkarza, trenera do naukowca czy doktora? Nie można porównać – komentował kilka lat później, w wywiadzie dla "The Telegraph", zapytany o to jak ocenia obecność sportowców na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie według "Forbesa".
Śmiertelnie poważny
Mimo to nigdy nie odpuszcza. Zdenerwował się, gdy na jednej z konferencji dziennikarze zasugerowali mu, czy jego Chelsea nie podłoży się Werderowi, żeby wyeliminować Barcelonę. – Przegrywam celowo, gdy gram z moimi dziećmi – nigdy nie odpuszczam, gdy gram z prawdziwym przeciwnikiem – mówił, mimo że wówczas jego drużyna rzeczywiście przegrała w Bremie.
Zawsze jest cięty podczas starć z Barceloną. Choć to w tym klubie wychował się jako trener, potrafił rzucić: – Jak się mówi "oszukiwać" po katalońsku? – po meczu, w którym prowadzona przez niego Chelsea została wyeliminowana z Ligi Mistrzów właśnie przez ówczesnych mistrzów Hiszpanii. Jedną z wielu kontrowersji w spotkaniu 1/8 finału była czerwona kartka dla Asiera del Horno w 37. minucie spotkania.
Show dał też podczas meczu z Barceloną, a następnie na konferencji prasowej w 2011 roku, kiedy był już szkoleniowcem Realu Madryt. – Co powiedziałem do sędziego? Nic, tylko się śmiałem. Jeśli powiem teraz co naprawdę myślę, moja kariera będzie skończona – stwierdził. – Na miejscu Guardioli wstydziłbym się wygrywać Ligę Mistrzów w ten sposób – dodał. Zwycięstwo Barcelonie przyznał nawet mimo tego, że... przed nim był jeszcze rewanż tego dwumeczu.
Zwyciężyłby w siódemkę
Sytuacja z meczu Real – Barcelona nie była ani pierwszą, ani ostatnią, w której Mourinho winą za porażkę obarczył sędziów. – To był dziwny mecz. Wydaje mi się, że wszyscy tutaj rozumiemy, że czerwona kartka dla Sneijdera nie była przypadkowa. Zdałem sobie sprawę z tego, że zrobią wszystko, by utrudnić nam zdobycie mistrzostwa. Jednak byliśmy perfekcyjni. Wygralibyśmy ten mecz nawet grając w siódemkę. Może w szóstkę byśmy się męczyli, ale w siedmiu zawodników na pewno byśmy wygrali – to słowa Mourinho po wygranym meczu z AC Milan w Serie A.
Melony i jajka, czyli... mistrzowskie metafory
Pomimo, że jest znany z prowokowania rywali na konferencjach, większe wrażenie sprawiają kwieciste metafory. W 2007 roku, gdy w Chelsea miał problem z nadmierną liczbą kontuzjowanych graczy, porównywał: – To tak, jakby mieć kocyk, który jest zbyt mały, aby zakryć całe łóżko. Gdy chcę ogrzać klatkę piersiową, marzną kostki. Nie mogę kupić większego, bo supermarket jest zamknięty. Poza tym mimo wszystko jestem zadowolony, bo mój kocyk jest kaszmirowy. To nie zwykły koc.
Podczas pracy w Chelsea porównał też swoich zawodników do... melonów. – Młodzi piłkarze są jak melony. Dopiero kiedy otworzysz i spróbujesz, to masz pewność, że jest dobry. Czasem zdarzają się piękne melony, które nie smakują zbyt dobrze, a czasem trafiają się brzydkie melony, które są fantastyczne. Piłka młodzieżowa to jedno, piłka profesjonalna to drugie – tłumaczył.
O ile juniorzy Chelsea są jak melony, o tyle polityka transferowa klubu jak... jajka. – Nie zrobi się omletu bez jajek. W supermarkecie są jajka różnej klasy. Te najwyższej klasy są najdroższe, ale jeśli je kupisz, omlet jest lepszy – wyjaśniał.
Często też krytykuje taktykę przeciwnych zespołów, które – jego zdaniem – grają wobec niego zbyt zachowawczo. – Równie dobrze mogliby wyprowadzić krowę na środek boiska i przerwać mecz – irytował się po meczu z Newcastle, które robiło wszystko, by utrzymać remis. – W Portugalii mówimy, że ktoś zaparkował autobus przed bramką. Jako ich kibic byłbym wkurzony, że zapłaciłem 50 funtów za bilet, by oglądać jak bronią własnej bramki. Tylko my chcieliśmy wygrać, ich interesowało tylko to, by nie stracić gola – mówił z kolei po meczu z Tottenhamem.
Show, jaki Mourinho dał po przegranym meczu z Tottenhamem nie był ani pierwszym, ani ostatnim w jego wykonaniu. Styl bycia "The Special One" pozwala być niemal pewnym, że podobnych sytuacji będzie jeszcze wiele.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.