Siłą Włochów są szybcy i piekielnie niebezpieczni skrzydłowi. Jerzy Brzęczek postanowił więc powstrzymać ich defensywnie ustawionymi bokami reprezentacji Polski. Plan udało się zrealizować niemalże perfekcyjnie.
Ustawienie Rafała Kurzawy w roli prawoskrzydłowego i Jakuba Błaszczykowskiego po przeciwległej stronie boiska mogło, przynajmniej na pierwszy rzut oka, szokować. Zawodnik Amiens nigdy nie imponował dynamiką i jest raczej zawodnikiem bazującym na celnych dograniach w pole karne. Błaszczykowski zaś bazuje na przyspieszeniu, ale przede wszystkim cechuje go operowanie i dośrodkowywanie prawą nogą. Żaden z nich nie grał też w przeszłości jako "odwrócony skrzydłowy".
Ten szalony na pozór pomysł miał jednak sens. Brzęczek trafnie przewidział, gdzie będzie tkwił największy potencjał Squadra Azzurra. Lorenzo Insigne oraz Federico Bernardeschi są niezwykle niebezpieczni z piłką przy nodze – bazują na szybkości, dryblingu oraz kapitalnych strzałach z dystansu, więc momentami trzeba było podwoić ich krycie, by zminimalizować ryzyko straty gola.
To skutecznie udawało się zazwyczaj robić dzięki skrzydłowym regularnie wspierającym obrońców. By uzmysłowić sobie jak dużą rolę w destrukcji odgrywali Kurzawa z Błaszczykowskim, wystarczy spojrzeć na to, w jakich strefach najczęściej przebywali.
Jak na dłoni widać więc, że znaczną część czasu obaj skrzydłowi spędzali na własnej połowie. Pomagali tam uprzykrzać życie Insigne oraz Bernardeschiemu, co zazwyczaj się udawało. Oczywiście przy tak kreatywnych rywalach trudno o uniknięcie wpadki i zarówno zawodnik Napoli, jak i piłkarz Juventusu zdołali parę razy wymknąć się zasiekom obronnym, ale generalnie byli skutecznie wyłączani z gry.
Momentami po obu zawodnikach widać było zresztą sporą frustrację. Nawet gdy zdołali minąć jednego przeciwnika, to po chwili spod ziemi wyrastał drugi, który przerywał akcję. Dzięki temu obaj spisali się przeciętnie i choć próbowali strzałów zza pola karnego, to bez efektu.
Postawienie na "odwróconych skrzydłowych" miało jeszcze inny plus. Podczas gdy Błaszczykowski i Kurzawa kierowali się w stronę osi boiska, by skorzystać z lepszej nogi, tworzyli tym samym korytarze dla ofensywnie usposobionych obrońców. Bartosz Bereszyński i Arkadiusz Reca kilka razy spróbowali rajdów przy linii i wyglądało to całkiem przyzwoicie.
Niestety biało-czerwoni nie ustrzegli się błędów. Błaszczykowski w końcówce spotkania nie popisał się we własnym polu karnym i wykonał zupełnie niepotrzebny wślizg, który poskutkował zasłużoną jedenastką dla Włochów. Wykorzystał ją Jorginho.
Generalnie jednak eksperyment Brzęczka należy uznać za sprytny i udany. Być może czasami brakowało w ofensywie bardziej odważnych ataków skrzydłami, ale za to w defensywie udawało się powstrzymywać Insigne z Bernardeschim. Odwróceni skrzydłowi reprezentacji Polski byli niezwykle zdyscyplinowani i skuteczni – czego najlepszym przykładem był doliczony czas gry, gdy Kurzawa zablokował trzy dośrodkowanie z rzędu.
Następny sprawdzian we wtorek 11 września. We Wrocławiu Polacy zagrają towarzysko z Irlandią. Transmisja w TVP1, TVP Sport, na SPORT.TVP.PL oraz w aplikacji mobilnej.
Następne