08 wrze 2018 | Piłka nożna / Reprezentacja

Odrodzenie reprezentacji Polski? "Znów zagraliśmy jak na Euro"

Piłkarze reprezentacji Polski (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)

Maciej Rafalski

Reprezentacja Polski zremisowała z Włochami 1:1 w pierwszym meczu za kadencji Jerzego Brzęczka. Biało-czerwoni dali nadzieję, że mogą prezentować się tak, jak przed nieudanym mundialem w Rosji. – Widać, że zawodnikom bardzo zależało, by zmazać plamę po mistrzostwach świata – zauważył Jacek Krzynówek, były reprezentant kraju.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Włoskie media po meczu: popełniliśmy zbyt dużo błędów

Od początku zapowiadano, że Brzęczek przeprowadzi zmiany. Różnicę było widać już w powołaniach – w kadrze pojawiło się kilku nowych zawodników. Polacy w starciu z Włochami spisali się dobrze. Selekcjoner mówił nawet o niedosycie...

– To było spotkanie dwóch bankrutów. Jeden zespół zbankrutował w eliminacjach mistrzostw świata, a drugi na turnieju. Potrzebny był impuls. Byłem dumny, że drużyna znów zagrała jak na Euro 2016 czy w eliminacjach mistrzostw świata. Adam Nawałka pokazał w przeszłości, że ten zespół może być na światowym poziomie – ocenił w studio TVP Sport Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz reprezentacji Polski.

– Wszyscy chcieliśmy zobaczyć inną reprezentację niż na mundialu, innego Roberta Lewandowskiego i pozostałych. To się udało i jest budujące. Obawiałem się tego meczu, bo po mistrzostwach został znak zapytania – wyznał w pomeczowym studio Sebastian Mila, były pomocnik biało-czerwonych.

Nawałka nie zostawił spalonej ziemi

Na uwagę zasługuje duża waleczność Polaków. Zawodnicy Brzęczka byli zdeterminowani. Grali bardzo twardo, widać było dużą ambicję. Dostali więcej żółtych kartek od rywali.

– Piłkarze walczyli jeden za drugiego. Doskakiwali do sędziego, do przeciwników, byli jednością. W takiej drużynie kiedyś się zakochałem i taką widziałem na boisku – ocenił Mila.

– Wynik jest korzystny, trzeba być zadowolonym. Widać, że Nawałka nie zostawił po sobie spalonej ziemi. Wszyscy patrzą na reprezentację przez pryzmat turnieju w Rosji, a przecież ta drużyna wcześniej rozegrała wiele świetnych spotkań – powiedział Krzynówek.

Brzęczek zmienił też politykę wyboru bramkarza. Postanowił, że Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny rozegrają w Lidze Narodów po dwa spotkania i poinformował o tym zawodników.

– Bramkarze po raz pierwszy od pięciu lat nie będą rywalizowali ze sobą na treningach. Bramkarz musi przygotować się do meczu, a nie zastanawiać się, czy zagra. Będzie myślał o przeciwniku a nie o tym, by wygrać rywalizację z kolegą. To daje komfort psychiczny – zaznaczył Tomaszewski.

Sebastian Mila: to w takiej reprezentacji się zakochałem

Sebastian Mila: to w takiej reprezentacji się zakochałem

Brzęczek trafił do Zielińskiego?

Znakomicie zagrał Piotr Zieliński, który dotychczas nie pokazywał pełni potencjału w reprezentacji. "Zielu" strzelił gola, a gdyby wykorzystał świetną okazję, kończyłby mecz z dwoma trafieniami. Być może Brzęczek będzie tym selekcjonerem, który sprawi, że pomocnik Napoli wreszcie zacznie grać w kadrze na miarę możliwości...

– Zawodnicy rozwijają się przede wszystkim w klubach. Z Piotrka trzeba jeszcze zrobić trochę boiskowego "bandziora". Jeśli Carlo Ancelotti popracuje z nim nad tym, to będziemy mieli z niego wiele pociechy. Trzeba liczyć na to, że w klubie będzie grał jak najwięcej – dodał Krzynówek.

Polacy gorzej grali w drugiej połowie. Trener Włochów Roberto Mancini trafił ze zmianami. Nieco gorzej było w zespole biało-czerwonych. Wprowadzeni Damian Szymański, Karol Linetty oraz Rafał Pietrzak nie zachwycili. Dziwić może zwłaszcza wprowadzenie piłkarzy z Ekstraklasy – Szymańskiego i Pietrzaka. Na ławce byli bardziej doświadczeni gracze. Czy nie lepiej byłoby, gdyby debiutanci dostali szansę w meczu towarzyskim z Irlandią?

– Pewna zmiana pokoleniowa musi nastąpić. Selekcjoner wiedział, jaki ma potencjał. Nowi zawodnicy też muszą gdzieś nabierać doświadczenia. W następnym spotkaniu szanse dostaną pozostali. Początek Brzęczka uważam jednak za bardzo pozytywny. Teraz powinniśmy dać mu czas i patrzeć z optymizmem w przyszłość – zakończył Krzynówek.