{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Chamskie zachowanie Douglasa Costy. Piłkarz Juve opluł rywala [wideo]

Brazylijczycy słyną z gorącego temperamentu na murawie. Na ogół dają mu jednak upust poprzez efektowne zagrania, wchodzenie w dryblingi i słabszą orientację taktyczną. W wypadku Douglasa Costy w niedzielę było jednak inaczej. Skrzydłowy Juventusu zachował się chamsko w meczu z Sassuolo. Za swój wybryk zdążył już przeprosić... prawie wszystkich.
Stępińskiego patent na wielkie firmy. Gol z Romą
W przeszłości Brazylijczyk z nieklasowych zachowań słynął raczej poza murawą. Próbował na przykład wymuszać na Bayernie Monachium podwyżkę poprzez... udzielanie wywiadów i skarżenie się na klub. To zaowocowało przenosinami do Turynu, gdzie Costa odkrył złą twarz także na murawie.
Podczas sobotniego spotkania z Sassuolo pomocnik zabłysnął chamstwem. Pod koniec meczu faulował Federico Di Francesco, którego później uderzył łokciem. Kiedy przeciwnik wstał i chciał wyjaśnić sytuację, Costa splunął mu w twarz.
Zachowanie Costy zostało zauważone przez sędziego, który zareagował jednak dopiero po chwili, karząc Brazylijczyka czerwoną kartką. Na tym najprawdopodobniej się nie skończy. W najbliższych dniach włoska liga poinformuje, jak długo będzie pauzować pomocnik, będzie to najpewniej przynajmniej kilka spotkań.

Costa zdążył już przeprosić za swoje zachowanie za pośrednictwem serwisu Instagram. "Chciałbym prosić o wybaczenie wszystkich kibiców Juventusu za to, że źle zareagowałem podczas niedzielnego meczu. Proszę o wybaczenie również moich kolegów z zespołu, którzy są przy mnie zawsze – w dobrych i złych chwilach. Zachowałem się brzydko, zdaję sobie z tego sprawę i wszystkich za to przepraszam. Chcę zapewnić, że to jednostkowy wypadek, które nie ma nic wspólnego z tym, jaki byłem przez całą moją karierę" – napisał Brazylijczyk po portugalsku i po włosku. Pomocnik przeprosił więc wszystkich, tylko nie Di Francesco, którego sfaulował i opluł.