Napoli bezbramkowo zremisowało z Crveną zvezdą Belgrad w meczu pierwszej kolejki grupy C Ligi Mistrzów. Drużyna Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika przez 90 minut nie mogła sforsować dobrze zorganizowanej defensywy niżej notowanego rywala. – Jestem zły i wściekły, bo przyjechaliśmy po zwycięstwo – powiedział po meczu "Zielu".
Piłkarze Napoli nieprzypadkowo byli zdenerwowani po końcowym gwizdku arbitra. Wicemistrzowie Włoch trafili do trudnej grupy z Liverpoolem i PSG. Strata punktów w Belgradzie już na początku rywalizacji stawia ich w trudnej sytuacji.
Drużyna prowadzona przez Carlo Ancelottiego wykreowała sobie zaledwie dwie klarowne sytuacje. W pierwszej połowie po strzale z dystansu Lorenzo Insigne piłka odbiła się od poprzeczki. W drugich 45 minutach uderzenie Jose Callejona zmierzające do pustej bramki wybił w ostatniej chwili jeden z defensorów gospodarzy.
Zieliński był bardzo aktywny w pierwszej połowie. Po przerwie nieco zniknął z pola widzenia. Dziennikarze "Il Messaggero" wystawili mu notę 5,5. Gorzej zagrał Milik, który otrzymał piątkę. Napastnik został odcięty od podań, a gdy już do nich dochodził to piłka się go nie słuchała.
– Wykreowaliśmy sobie wiele szans, ale zabrakło nam determinacji w ich wykończeniu. Popełnialiśmy wiele błędów – powiedział Zieliński.
– Lubię grać w nowym systemie (4-4-2). To jest jednak rozczarowujące, że stworzyliśmy kilka okazji do strzelenia gola, a to było niewystarczające – dodał po chwili.
Zaskoczeni rezultatem byli też piłkarze Crveny zvezdy. – Kiedy zobaczyliśmy, że wylosowaliśmy Napoli, Liverpool i PSG nie oczekiwaliśmy żadnych punktów. Musimy podziękować za wsparcie kibicom, którzy byli fantastyczni – stwierdził pomocnik, Dusan Jovancić.
Po pierwszej kolejce grupy C Napoli zajmuje drugie miejsce. Prowadzi Liverpool, który pokonał PSG 3:2 na Anfield.