Piłkarze FC Barcelona zanotowali kolejną poważną wpadkę. W 5. kolejce La Liga zawodnicy Ernesto Valverde zremisowali 2:2 z Gironą, a w środę musieli uznać wyższość Leganes 1:2 (1:0). Rywale przed meczem znajdowali się w strefie spadkowej.
Goście przyjechali na Estadio Municipal de Butarque podrażnieni remisem u siebie z Gironą 2:2. Mistrzowie Hiszpanii grali jednak od 35. minuty w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Clementa Lengleta.
Przed środowym starciem wydawało się, że Leo Messi i jego koledzy urządzą sobie trening strzelecki przeciwko Leganes. Mecz ułożył się idealnie dla drużyny prowadzonej przez Valverde. Już w 12. minucie Philippe Coutinho kapitalnym strzałem dał prowadzenie gościom.
W drugiej połowie 70 sekund wstrząsnęło Barceloną. Najpierw do remisu doprowadził doświadczony Nabil El Zhar. Chwilę później było już 2:1 dla gospodarzy po fatalnym błędzie Gerarda Pique. Obrońca Dumy Katalonii podał piłkę do Oscara, a ten nie miał najmniejszych szans z pokonaniem Marca-Andre ter Stegena.
Mimo prób faworytom nie udało się już odwrócić losów spotkania. Porażka z Leganes będzie prawdopodobnie kosztowała Barcelonę utratę pozycji lidera.
W następnej kolejce zespół z Camp Nou podejmie Athletic Bilbao. W takiej formie linii defensywy o zwycięstwo nie będzie łatwo.