| Siatkówka / Reprezentacja

Trzy kolory: Złoty

Radość siatkarzy reprezentacji Polski (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Radość siatkarzy reprezentacji Polski (fot. PAP/Maciej Kulczyński)

Srebrny, złoty i ponownie, najcenniejszy. Trzy medale na czterech ostatnich mistrzostwach świata zdobyli siatkarze reprezentacji Polski. Jako obrońcy tytułu, w Turynie znów zostali mistrzami, dopisując kolejną piękną stronę w historii dyscypliny. Jak to się właściwie stało? Odpowiedzi jest kilka, a ich mianownikiem jest obecność naszej reprezentacji na podium włosko-bułgarskiej imprezy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

W 16 dni rozegrano 94 mecze. Maraton, który od A do Z przebiegła drużyna Vitala Heynena. Bez kombinowania ze skrótami (czyt. drabinka włoska), lepszego czy gorszego obuwia (czyt. bułgarskie taksówki), a nawet przekręcania osiągniętego czasu (czyt. "losowanie" III fazy grupowej). Wyjechali z Polski jako mistrzowie i… takimi będą, po powrocie. Swoją grą zapewnili dużej części sportowej Polski, powody do dumy.

Kreska pod numerem

Michał Kubiak. To jego twarz ma reprezentacja Polski siatkarzy. Szczery do bólu, nawet wtedy, kiedy innym może się to – delikatnie mówiąc – niezbyt podobać. – Analizując kilka wywiadów kapitana reprezentacji, nie miałem wrażenia, że był kontrowersyjny na siłę. Po prostu szczerze odpowiadał na pytania. Kubiak wydaje się być człowiekiem, który chce wyrazić zdanie i robi to – analizował wypowiedzi kapitana reprezentacji na łamach SPORT.TVP.PL Radosław Wyrzykowski, trener przygotowania mentalnego. Kubiak przyjechał na MŚ po złoty medal, co podkreślał wielokrotnie.

Miejsce w finale, to też było za mało. Pociąganie za sznurki na boisku, spoglądanie głęboko w oczy najbardziej krewkim przeciwnikom. Świętowanie z rodziną sukcesu, pokazując, że choć życie prywatne, na co dzień zamknięte na cztery spusty dla mediów, jest normalne. Tak jak on jest normalnym facetem, który chce dzielić się radością z tymi, na których zależy mu najbardziej.

Po turnieju można przyznać – to był kawał dobrej, siatkarskiej roboty Kubiaka. Zrobił to, czego od niego wymagano. Wymagał też sam, dając sobie minimalny margines błędu. Dodatkowo w trakcie MŚ walczył z chorobą, a jego kaszel stał się częścią przebitek telewizyjnych. Siatkówka nie jest sportem dla mięczaków. Jeśli ktoś ma wątpliwości, warto popatrzeć na Kubiaka. On jest tego najlepszym dowodem. Kreska pod numerem 13 wywołuje skrajne emocje. Nie wszyscy Kubiaka kochają, ale nawet przeciwnicy, choć się do tego nie przyznają – wiedzą, jak jest cenny dla zespołu.

Dębowski i Szymański w akcji. Emocje w finale!
fot. TVP
Dębowski i Szymański w akcji. Emocje w finale!

Jordan z Wałbrzycha

17, 14, 10, 21, 8, 7, 21, 15, 5, 29. Nie bawimy się w typowanie wyników losowania jednej z gier z pobliskiej kolektury. To osiągnięcia punktowe, które do niedzielnego finału miał Bartosz Kurek. Atakujący nie zagrał tylko w meczu z Portoryko, a jednocyfrowe liczby – to dwie porażki Polaków – z Argentyną i Francją. W drugim z wymienionych spotkań Kurek wszedł w trakcie, natomiast najgorsza indywidualnie – piątka – to inny przypadek. Mecz z Italią, w którym Polacy wygrali pierwszego seta, tyle ile wystarczało do awansu do półfinału, po czym Kurek i reszta z pierwszego garnituru zajęła miejsca w kwadracie.

Nie byłoby tego medalu bez Bartosza Kurka. Zdanie, które jeszcze miesiąc temu brzmiało niedorzecznie, znalazło odzwierciedlenie w rzeczywistości. A kojarzony był głównie z niepowodzeniami reprezentacji w ostatnich latach. Czasy, kiedy był w światowej czołówce, wydawały się być zamrożonym na kość, ckliwym wspomnieniem. A jak go zabrakło, to zdobyliśmy złoty medal mistrzostw świata w 2014 roku. Czyli chłop niepotrzebny. Tzw. wieczny student, który zmienia kierunki, ale niedługo kończy się jego ostatnia dziekanka i trzeba będzie wreszcie zacząć coś studiować.

Komentarze większości ekspertów również nie dawały nadziei na zmianę. – Bartek ma za sobą bardzo słaby sezon ligowy i dajmy się mu pozbierać psychicznie i fizycznie. Uważam, że na teraz nie zasługuje, żeby grać w reprezentacji. W Lidze Narodów bardzo słaby początek, później kapitalny mecz z Rosjanami, ale jeden mecz nie może decydować o wartości dla kadry. Z Kurkiem w składzie w ostatnich latach nic nie osiągnęliśmy – grzmiał Ireneusz Kłos, wielokrotny reprezentant Polski. Wierzył jednak w Kurka Vital Heynen. A zaufanie, jakim obdarzył tego atakującego, zostało spłacone z góry. Przez siatkarza, bezgotówkowo. Z meczu na mecz udowadniał, że potrafi wziąć los reprezentacji w swoje ręce. Tak jak robił to prawie przed laty, zdobywając złoto podczas mistrzostw Europy (2009) lub wygrywając turniej finałowy Ligi Światowej (2012).

Popisem były zwłaszcza mecze, w których po prostu musieliśmy wygrać. Odrzucenie kolejnego argumentu, który podważał jego zdolności Kurka do wytrzymania presji. Na dobre otwarcie turnieju zdobył 17 punktów przeciwko Kubańczykom. Jeśli to nie brzmi wystarczająco przekonująco, Kurek dołożył jeden w meczu z Bułgarami w Warnie. Ogranie gospodarza turnieju na jego terenie to już był wyższy stopień trudności. Mało? Mając nóż na gardle i rezerwację na powrót do domu, Kurek zdobył 21 punktów w meczu z Serbią. Tym samym zapewnił miejsce kolegom w najlepszej szóstce turnieju. Teorie o odpuszczeniu meczu przez Serbów miały w sobie procent prawdy, ale Kurek i na te głosy dał odpowiedź na boisku. Ponownie z Serbami, już "o coś", 15 punktów, jako najlepiej punktujący na boisku – i po raz drugi zwycięstwo nad tym przeciwnikiem bez straty seta.

Kubiak: cały turniej byłem chory. Chcę wyzdrowieć!
fot. TVP
Kubiak: cały turniej byłem chory. Chcę wyzdrowieć!

A jeśli takie osiągnięcia dalej nie przekonywały malkontentów, to wątpliwości rozwiała gorączka sobotniej nocy. Tuż przed północą polskiego czasu niektórzy nadal nie mogli uwierzyć, że Polacy awansowali do finału MŚ. A tak się stało! Ogranie 3:2 USA i Kurek, który zagrał kosmiczny mecz. Nasz Michael Jordan urodzony w Wałbrzychu zdobył 29 punktów, nie tylko skutecznie kończąc akcje przy potrójnym, wysokim bloku rywala. Grał świetnie w obronie, a w momentach trudnych, motywował każdego z kolegów. Robiąc to, czego brakło mu w ostatnich latach. Wsparcia, na które – jak widać – po prostu zabrakło wystarczającej odwagi. Zarówno selekcjonerom, dziennikarzom, ale i zwykłym kibicom. Żaden to wstyd, przyznać się do błędu i zwyczajnie, przeprosić.

Tercet egzotyczny i spółka

Tak samo jak w Kurka, Heynen wierzył w Artura Szalpuka. Porównania do Michała Winiarskiego to nadal przesada. Przesadą są również serwisy Srecko Lisinaca. Artur potrafił przyjąć te piłki, podobnie jak sprostać kilku innym wyzwaniom w trakcie turnieju. Szalpuk najzwyczajniej dojrzał razem z zespołem. To kolejny z dowodów, jak przemyślana była droga obrana przez trenera. Z jednej strony grając, a nie ustalając pierwszego, wyjściowego ustawienia. Druga strona to plan, który zakładał różne warianty. Te, z jakimi spotkała się drużyna podczas mistrzostw świata. Samoasekuracja Belga, typowo siatkarski element, przełożony na pozaboiskową codzienność.

– Ktoś mówił o tym, że bodajże rok czy dwa lata temu Rosjanie zaczynali Ligę Światową młodym zespołem, a teraz widzimy jak ci zawodnicy dorośli - to świetna generacja m.in. Wołkow, Kliuka - myślę, że my robimy to samo, może na ciut innym poziomie, ale zobaczycie tego owoce. To co zrobiliśmy zostanie wynagrodzone – efekty zobaczymy w polskiej lidze, w reprezentacji w kolejnych latach, może nawet w mistrzostwach świata chociaż na to jest wciąż trochę za wcześnie, bo nie możemy zrezygnować ze starszych, ale jestem pewien, że grając dwa-trzy lata z młodymi w Lidze Narodów doczekamy się pozytywnych efektów – mówił po Final Six trener Polaków.

Zabrakło Michała Kubiaka? Pojawił się problem, który drużyna rozwiązała, bo punkt w meczu z Argentyną dał możliwość dalszego kalkulowania. Zespół w bólach obronił później to, co wywalczył w I rundzie turnieju. Kiedy Szalpuk potrzebował oddechu, nie radząc sobie z zagrywką Amerykanów, z pomocą przyszedł mu Aleksander Śliwka. Zmiana na środku, gdzie Piotr Nowakowski, Mateusz Bieniek i Jakub Kochanowski stworzyli tercet egzotyczny. Była potrzeba – była zmiana. Nagle nikt nie kręcił nosem, szukając odpowiedzi na pytanie o czwartego środkowego w turniejowym składzie. Trzech było też atakujących. A skoro Bartosz Kurek i Damian Schulz mieli "moment" przestoju w półfinale, to Dawid Konarski dołożył 4 punkty.

Zespół rósł w siłę z meczu na mecz. Problemy z awansem z drugiej do trzeciej rundy fazy grupowej spoiły ich na dobre. Łącząc rzeczywistość z marzeniami, które stały się nagle realnymi. Obrona mistrzowskiego tytułu była czymś, w co trudno było uwierzyć. Volleyland mógł się zdarzyć tylko raz, przecież gospodarzom najczęściej pomagają ściany, dlatego było nam łatwiej 4 lata temu. W Bułgarii i Włoszech działo się jednak inaczej.

Bartosz Kurek: wiedziałem, że wiele osiągniemy
fot. TVP
Bartosz Kurek: wiedziałem, że wiele osiągniemy

Pasta la vista, FIVB!

To miał być turniej gospodarzy. Bułgaria odrodzona, z szansami na coś więcej, niż druga runda. Jeszcze nie zaczęli grać, a już zdążyli narobić problemów i tyle było dobrego. O ile zespół trenera Plamena Konstantinowa nie będzie długo rozpamiętywał niepowodzenia, to mocny cios w twarz dostał drugi z gospodarzy.

Włosi kombinowali na wszelkie sposoby, żeby wejść do strefy medalowej. Od zmiany drabinki, poprzez kabaretowe losowanie i pilnowanie tego, by zagrać z Polakami. Bo przecież to lepszy scenariusz niż gra przeciwko Rosji, Brazylii, czy USA. Italia swego dopięła, zagrali z drużyną Heynena i na oczach kibiców w szczelnie wypełnionej hali Pala Alpitour wygrali, po tie-breaku. Włosi nie mogli jednak stracić choćby seta. A tego Polacy wzięli w ekspresowym tempie, wygrywając partię otwarcia 25:14. Rodowity turyńczyk Gianlorenzo Blengini, trener włoskiej reprezentacji, mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce.

Satysfakcję z wyeliminowania kombinujących gospodarzy warto mieć, ale problem w tym, że siatkówka – jako dyscyplina – po raz kolejny więcej straciła, niż zyskała. Nikt nie powinien poważnie traktować turnieju, w trakcie którego zmieniane są zasady. Poza terminarzem i losowaniem, nazwanym przez Vitala Heynena – przydzieleniem do grup – za dużo było meczów, gdzie nie było gry o stawkę. Trudno w to uwierzyć, zwłaszcza mając przed oczami nazwę MŚ, ale rzeczywiście, tak było.

Serbowie "podłożyli się" w drugiej rundzie Polakom. Brazylijczycy i Amerykanie zrobili sobie mecz rezerwowych, na dzień przez półfinałami. Polacy po wygranym secie z gospodarzem turnieju, zapewnili sobie awans i... właściwie spotkanie mogłoby się skończyć. A było pięć setów, podczas których kibice może i dobrze się bawili, ale to głównie zasługa dobrze zorientowanego w animacji tego typu wydarzeń konferansjera.

Była też zmiana interpretacji przepisów dotyczących gry. To dotyczyło ataku po bloku. Okazało się, że siatkarze nie mogą kręcić nadgarstkiem w lewo lub w prawo, pchając piłkę po rękach rywali. Wersja dopuszczalna to pchnięcie piłki wyłącznie do przodu. Dla przeciętnego obserwatora siatkówki, interpretacja nie do zrozumienia. Siatkarze, zwłaszcza ci bazujący na wyszkoleniu technicznym, musieli to przekalibrować. Trochę tak, jakby podczas piłkarskiego mundialu – zakazać strzałów bezpośrednio z rzutu wolnego. Czy to takie trudne do zrozumienia, droga międzynarodówko z FIVB?

Drzyzga: finał był tylko dobry. Z Serbią był kosmos!
fot. TVP
Drzyzga: finał był tylko dobry. Z Serbią był kosmos!

Belgijsko-polska świadomość

Wilfredo Leon, choć nieobecny na MŚ, zagościł w większości domów polskich kibiców. Kampania reklamowa z udziałem przyszłorocznego reprezentanta Polski (koniec karencji wymuszonej przez FIVB) była równie śmieszna, co występ kadry w meczu z Argentyną. Zabieg i pomysł może i miał pewien sens, ale realizacja okazała się być co najmniej zadziwiająca. "Serwis - a serwus" i inne "zabawne" historie, umówmy się, dalekie były od kabaretu, na którego występy sprzedaje się komplet wejściówek.

"Polski Kubańczyk" to jednak przyszłość, na którą można spoglądać ze sporymi oczekiwaniami. Do rzeczywistości z Leonem wchodzimy bowiem z podniesioną głową. Było sporo obaw, czy na koniec karencji gwiazdy światowej siatkówki, nie przyjdzie czekać, jak na zbawienie. Turniej w Bułgarii i Włoszech pokazał, że reprezentacja zyska świetnego siatkarza, ale ma też wartość, która ustawia nas w szeregu z najlepszymi. A w to jeszcze do niedawna można było powątpiewać. Leon w polskim zespole nie brzmi za wesoło dla przeciwników.

Poza siatkarzami, największym wygranym MŚ wydaje się być Vital Heynen. Belg, uważany przez niektórych za dziwaka, szaleńca, a przez sędziów traktowany jak ospa wietrzna – byle jak najdalej – kupił zespół. Szczerością, nawet do bólu, o której w "Prawdzie siatki" wspominał Michał Kubiak. Warsztatem, co widać było m.in. przy grze Polaków przy współpracy blok-obrona. Wreszcie, pomysłem. Wskrzeszeniem tego, co po sukcesie w 2014 roku, zostało odłożone na półkę. Świadomością, że może nie mamy zespołu, który daje nam prawo do patrzenia na resztę z góry, ale też nie powinniśmy czuć się gorsi. Statystyka jest prosta: w czterech ostatnich MŚ, Polacy trzykrotnie meldowali się w wielkim finale. Co więcej, za każdym podejściem graliśmy z Brazylią.

Dlatego mieszanka belgijsko-polska może być tym, czego potrzeba do spełnienia kolejnych marzeń. Do igrzysk w Tokio pozostały jeszcze 2 lata. Chytry plan Heynena, który był jednym z trendów na portalach społecznościowych, może mieć kolejną odsłonę. Oby tylko Belg nie został sam z zawodnikami w sposobie myślenia i podejściu do obowiązków. Nie tylko ryba psuje się bowiem od głowy.

Paweł Zatorski: ciężko będzie utrzymać ten poziom
fot. TVP
Paweł Zatorski: ciężko będzie utrzymać ten poziom

Polska reprezentacja na MŚ 2018

Rozgrywający: Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz. Atakujący: Bartosz Kurek, Dawid Konarski, Damian Schulz. Środkowi: Piotr Nowakowski, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek. Przyjmujący: Michał Kubiak (kapitan), Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka, Bartosz Kwolek. Libero: Paweł Zatorski, Damian Wojtaszek.

Sztab trenerski i medyczny*: Vital Heynen (trener), Michał Mieszko Gogol, Sebastian Pawlik (asystenci trenera), Jakub Gniado, Fons Vranken (trenerzy przygotowania motorycznego), Jan Sokal (lekarz prowadzący), Krzysztof Zając, Wiesław Maroń (lekarze), Tomasz Pieczko i Mateusz Kowalik (fizjoterapeuci), Robert Kaźmierczak (statystyk), Andrzej Wołkowycki (kierownik zaopatrzenia), Mariusz Szyszko (dyrektor reprezentacji/rzecznik), Hubert Tomaszewski (menadżer).

* Pełny skład sztabu pracujący z kadrą w sezonie reprezentacyjnym.

Następne

fot. TVP
00:02:20

Vital Heynen: teraz myślimy o medalu igrzysk w Tokio

fot. TVP
00:02:32

Babiarz: wyczyn unikatowy w historii polskiego sportu

fot. TVP
00:02:19

Finał MŚ od kuchni. Tak ze złota siatkarzy cieszyli się eksperci TVP

fot. TVP
00:02:12

Prezes Kurski: reprezentacja Polski w TVP przez trzy lata!

Vital Heynen: teraz myślimy o medalu igrzysk w Tokio
fot. TVP
Vital Heynen: teraz myślimy o medalu igrzysk w Tokio

fot. TVP
Babiarz: wyczyn unikatowy w historii polskiego sportu

fot. TVP
Finał MŚ od kuchni. Tak ze złota siatkarzy cieszyli się eksperci TVP

fot. TVP
Prezes Kurski: reprezentacja Polski w TVP przez trzy lata!

Zobacz też
Kiedy mecze polskich siatkarek w Lidze Narodów? Sprawdź terminarz!
Reprezentacja Polski siatkarek (fot. Getty Images)

Kiedy mecze polskich siatkarek w Lidze Narodów? Sprawdź terminarz!

| Siatkówka / Reprezentacja 
Liga Narodów coraz bliżej. Poznaliśmy kluczową datę
Aleksander Śliwka (w środku, fot. Getty)
tylko u nas

Liga Narodów coraz bliżej. Poznaliśmy kluczową datę

| Siatkówka / Reprezentacja 
Kiedy mecze polskich siatkarzy w Lidze Narodów 2025? Sprawdź terminarz
Liga Narodów siatkarzy 2025 – kiedy mecze reprezentacji Polski? [TERMINARZ]

Kiedy mecze polskich siatkarzy w Lidze Narodów 2025? Sprawdź terminarz

| Siatkówka / Reprezentacja 
Rewolucja w polskiej kadrze. Grbić komentuje zmiany
Reprezentacja Polski siatkarzy (fot. Getty Images)
tylko u nas

Rewolucja w polskiej kadrze. Grbić komentuje zmiany

| Siatkówka / Reprezentacja 
Grbić zapowiada przebudowę. "Będzie sporo zmian"
Paweł Zatorski i Nikola Grbić (fot. PAP)
tylko u nas

Grbić zapowiada przebudowę. "Będzie sporo zmian"

| Siatkówka / Reprezentacja 
wyniki
tabela
Wyniki
10 sierpnia 2024
Siatkówka

Francja

Polska

09 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

USA

07 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

Francja

Polska

USA

05 sierpnia 2024
Siatkówka

USA

Brazylia

Francja

Niemcy

Włochy

Japonia

Słowenia

Polska

03 sierpnia 2024
Siatkówka

Kanada

Serbia

Polska

Włochy

02 sierpnia 2024
Siatkówka

Japonia

USA

Argentyna

Niemcy

Francja

Słowenia

Brazylia

Egipt

31 lipca 2024
Siatkówka

Japonia

Argentyna

Tabela
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Słowenia
Słowenia
3
6
8
2
Francja
Francja
3
3
6
3
Serbia
Serbia
3
-3
3
4
Kanada
Kanada
3
-6
1
Najnowsze
Sportowy wieczór (23.03.2025)
Sportowy wieczór (23.03.2025)
| Sportowy wieczór 
Sportowy wieczór (23.03.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Liga Narodów, 1/4 finału: rewanż Hiszpania – Holandia [MECZ]
Hiszpania – Holandia. Liga Narodów, 1/4 finału (#2). Transmisja online na żywo w TVP Sport (23.03.2025)
Liga Narodów, 1/4 finału: rewanż Hiszpania – Holandia [MECZ]
| Piłka nożna 
Za nami ćwierćfinałowe rewanże w LN. Zobacz wyniki i drabinkę
Liga Narodów UEFA 2025: drabinka, pary i terminarz meczów. Kiedy turniej finałowy?
Za nami ćwierćfinałowe rewanże w LN. Zobacz wyniki i drabinkę
| Piłka nożna 
Aż 14 rzutów karnych! Francja zagra o finał Ligi Narodów
Kylian Mbappe (fot. Getty Images)
Aż 14 rzutów karnych! Francja zagra o finał Ligi Narodów
| Piłka nożna 
Liga Narodów, 1/4 finału: Hiszpania – Holandia [SKRÓT]
(fot. Getty)
Liga Narodów, 1/4 finału: Hiszpania – Holandia [SKRÓT]
| Piłka nożna 
El. MŚ 2026: sprawdź, kiedy Polacy rozegrają mecze z Holandią!
Robert Lewandowski i Virgil van Dijk (fot. Getty Images)
El. MŚ 2026: sprawdź, kiedy Polacy rozegrają mecze z Holandią!
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Znamy ostatniego rywala Polski w el. MŚ! Zdecydowały karne [WIDEO]
Lamine Yamal (fot. PAP/EPA)
Znamy ostatniego rywala Polski w el. MŚ! Zdecydowały karne [WIDEO]
| Piłka nożna 
Do góry