Thierry kibicował Bordeaux. Teraz klub dzieciństwa miał mu dać pierwszą trenerską szansę, ale przeszkodziło wyrachowanie. Nawet gdyby się dogadali, nie byłoby mowy o powrocie do korzeni. Przez 40 lat zbyt wiele się zmieniło. Francja nie jest domem Henry'ego. Bliżej mu do Londynu bądź… Katalonii.