{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. PGE VIVE Kielce – IFK Kristianstad 33:31: wymęczony triumf mistrzów

Szczypiorniści PGE Vive Kielce wygrali z IFK Kristianstad 33:31 (17:12) w meczu 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zespół Tałanta Dujszebajewa zafundował jednak sobie i kibicom prawdziwy horror w końcówce, chociaż po pierwszej części spotkania prowadził różnicą pięciu bramek.
Spór z EHF trwa. Postępowanie przeciwko PGE VIVE i Orlen Wiśle wznowione
PRZED SPOTKANIEM:
Kielczanie przystępowali do meczu jako zdecydowani faworyci. Bardziej niż forma rywali – Kristianstad przegrało wszystkie dotychczasowe mecze w LM – mistrzów Polski mogło martwić wznowienie przez EHF postępowania przeciwko Vive i Orlen Wiśle Płock w związku z zakryciem przez oba kluby loga sponsora rozgrywek, Nord Stream 2.
BOHATER MECZU: FILIP IVIĆ
Chorwat rozpoczął mecz na ławce, wchodząc tylko na rzuty karne. W drugiej połowie zajął miejsce między słupkami na dłużej i w niezwykle trudnej dla Vive sytuacji zaczął dokonywać cudów. W 40. minucie gospodarze przegrywali 20:22 (3:10!) i tylko dzięki jego interwencjom wybrnęli z opresji.

PIERWSZA POŁOWA:
Początek spotkania należał do Aleksa Dujszebajewa. Rozgrywający Vive najpierw huknął z drugiej linii. W kolejnej akcji skuteczną interwencję zanotował Vladimir Cupara, a Dujszebajew trafił na 2:0. Po kontrze tego samego zawodnika kilak chwil później gospodarze prowadzili już 5:2.
Goście podjęli wyrównaną walkę, ale sił i umiejętności w pierwszej połowie wystarczyło im tylko do stanu 8:7 dla Vive. Od tego momentu po dwóch z rzu obronach Cupary i skutecznych kontrach ze skrzydeł mistrzowie Polski prowadzili już 14:8. Na przerwę schodzili z wynikiem 17:12.
To właśnie skrzydłowi – Arkadiusz Moryto i Angel Fernandez – byli w pierwszej połowie najskuteczniejsi. Obaj pokonali bramkarza IFK trzykrotnie.
DRUGA POŁOWA:
Po pięciu minutach drugiej odsłony meczu goście, pomimo gry w osłabieniu, błyskawicznie odrobili straty. Najpierw doprowadzili do remisu, a po chwili wyszli na prowadzenie 22:20. Pierwszych dziesięć minut drugiej połowy Vive przegrało aż 3:10!
Na prowadzenie (24:23) drużyna Tałanta Dujszebajewa wróciła dopiero, kiedy na parkiecie pojawił się Filip Ivić. Chorwacki bramkarz bronił jak natchniony. I tylko dzięki jego znakomitej postawie, nieskutecznie w drugiej połowie Vive, na dziesięć minut przed końcem prowadziło 25:24.
Goście nadzieję na wywiezienie z Kielc korzystnego rezultatu mieli niemal do ostatniej minuty. Wówczas jednak – przy stanie 32:30 – ponownie na ich drodze stanął Ivić.
RESULT: Despite a stunning comeback in the second half by @IFKKristianstad, @kielcehandball take the win 33:31 #veluxehfcl pic.twitter.com/xGDBmShaoa
— EHF Champions League (@ehfcl) 6 października 2018
CO DALEJ?
Po czterech kolejkach sytuacja Kristianstad jest fatalna. Szwedzi zanotowali cztery porażki. Kielczanie z kolei na koncie mają trzy zwycięstwa i jedną porażkę, a w następnej kolejce (14 października) podejmą w Kielcach Vardar Skopje.
Liga Mistrzów, grupa A, 4. kolejka:
PGE VIVE Kielce – IFK Kristianstad 33:31 (19:12)
Najwięcej goli: dla VIVE – Arkadiusz Moryto 7, Michał Jurecki 6, Luka Cindrić, Alex Dujshebaev, Angel Fernandez – po 4; dla Kristianstad – Olafur Andres Gudmundsson 7, Alfred Ehn, Stig Tore Moen Nilsen – po 6