{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
"Trwa na mnie nagonka". Jose Mourinho ostro o mediach

Manchester United wrócił z dalekiej podróży w spotkaniu z Newcastle United. Czerwone Diabły dzięki bramce zdobytej w samej końcówce meczu wygrały 3:2 (0:2), mimo to Jose Mourinho wcale nie sprawiał wrażenia zadowolonego. Trener po spotkaniu znowu dał popis w rozmowie z mediami.
Szalona końcówka Czerwonych Diabłów. Co dalej z Mourinho?
W ostatnich tygodniach Portugalczyk jest stałym bohaterem nagłówków w angielskiej prasie. Coraz częściej media powątpiewają w to, że będzie trenerem United do końca sezonu. Sam zainteresowany twierdzi, że nigdy wcześniej nie przeżył takiej sytuacji. – Mam 55 lat. Po raz pierwszy spotykam się z taką obławą. Mogę sobie z tym poradzić, mogę z tym żyć
– wyznał Mourinho.
– Jeśli pojadę dziś do Londynu, a jutro będzie tam padać, to będzie moja wina. Jeżeli wystąpią kłopoty przy negocjacjach w sprawie Brexitu, wina również leży po mojej stronie – kpił Portugalczyk.
Menedżer po meczu nie pochwalił swoich piłkarzy, wręcz odwrotnie. – Część moich chłopców, mimo że nie muszą radzić sobie z nagonką medialną, nie radzi sobie jednak dobrze – powiedział trener. – Zaczęliśmy nerwowo. Moim zdaniem zespół nie poradził sobie dobrze z presją prasową. Każda akcja blisko naszego pola karnego kończyła się golem albo jakąś pomyłką, złą decyzją, paniką – dodawał.
– W przerwie wszyscy ze sobą porozmawialiśmy. Do drugiej połowy drużyna przystąpiła w innym nastroju, z odmienną wiarą, dając z siebie wszystko, aby wygrać – kontynuował szkoleniowiec. Zmiana sprawiła, że United zdołało wygrać 3:2.
Wciąż spekuluje się o przyszłości Mourinho. Zwycięstwo poprawiło sytuację, ale ta nadal jest daleka od przynajmniej dobrej, mimo to trener nie obawia się, że utraci posadę. – Dostałem kontrakt do czerwca 2020 roku. Nie wycelowałem pistoletu w działaczy. Zaoferowali mi umowę, bo tego chcieli – tłumaczył Portugalczyk.

Wcześniej trener nie miał w życiu do czynienia z podobną sytuacją. – Dla mnie to coś nowego. To wszystko sprawia jednak, że staję się nie tylko lepszym menedżerem, ale także lepszym człowiekiem. Obecnie rozumiem ludzką naturę, jak i biznes, w którym pracuję. Kochałem to, wciąż tak jest, ale teraz jest inaczej – wyjaśniał Mourinho.
– W czymś co powinno być piękne jest zbyt wiele nikczemności. Przyjmuję to z pewnym smutkiem – kontynuował trener. – Jestem dużym chłopcem, muszę sobie z tym poradzić – twierdził.