13 paź 2018 | Lekkoatletyka

Fajdek wydaje książkę. "Mam pomysł na trzy pozycje"

Paweł Fajdek w barwach Polski (fot. Getty Images)

Filip Kołodziejski

Paweł Fajdek nie zamierza tracić czasu. Po wywalczeniu srebrnego medalu mistrzostw Europy w Berlinie poinformował, że w październiku w sprzedaży pojawi się książka pod tytułem "Petarda", w której kibice przeczytają historie z jego życia. Kulomiot dotrzymał słowa. – Chciałem, żeby pierwsza pozycja była wesoła, luźna. Żeby było zawarte dużo na mój temat, ale nie ode mnie – stwierdził trzykrotny mistrz świata w rozmowie ze SPORT.TVP.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

"Orły Sportu", Piotr Lisek: w sporcie trzeba być czasem "czerstwym chamem"

Filip Kołodziejski: – Za kilka dni do księgarni trafi książka pod tytułem "Petarda".
Paweł Fajdek (trzykrotny mistrz świata w rzucie młotem): – Ruszyła przedsprzedaż. Książka jest drukowana. 23 października zakończy się produkcja pierwszego nakładu. Premiera 31 października. Wszystko jest ok.

– Kibice będą zaskoczeni?
– To pozycja bardziej na wesoło. Są anegdoty, nie tylko ze sportu. Pojawiają się sytuacje z życia codziennego i dzieciństwa. Jest dużo wypowiedzi rodziny, przyjaciół i znajomych, również ze sportu. Będzie można przeczytać o sytuacjach, które zostały już "liźnięte" w mediach...

– Na przykład historia z Pekinu, kiedy mistrz świata chciał zapłacić za kurs taksówką złotym medalem?
– Dokładnie. Będzie też o słynnym biegu na zawody pod górkę. To nie biografia. Czytelnicy, którzy lubią się pośmiać powinni być zadowoleni. Brakuje smutnych historii, poza dwiema sytuacjami z igrzysk olimpijskich. Zostały opisane w małym fragmencie. Chciałem, żeby pierwsza książka była wesoła, luźna. Żeby było zawarte dużo na mój temat, ale słowami rodziny, przyjaciół...

– Pierwsza książka, ale nie ostatnia?
– Jest plan na trzy pozycje. Zobaczymy, jak wyjdzie. Drugą chcemy napisać skupiając się przede wszystkim na igrzyskach. Spokojnie. Dopiero za dwa lata będę o tym myślał. W przypadku złotego medalu... albo jakiegokolwiek medalu (śmiech). W trzeciej książce będzie o czym pisać. Podsumuje karierę. Zawrę dużo rzeczy. Nie tyle skandalicznych, co bardzo prawdziwych i nie do końca przekazywanych w mediach.

– Będzie dodatkowa motywacja przed startami w Tokio?
– Wszystko robimy tak, żeby zdobywać medale. By móc potem opisywać zabawne historie. O kulisach lekkoatletyki kibice wiedzą mało. Chcemy przekazać co nieco.

Kumor o Fajdku: zgodził się rzucać młotem... po dwóch latach

Kumor o Fajdku: zgodził się rzucać młotem... po dwóch latach

– Dowiemy się czegoś nowego?
– Nie ma nic strasznego. Książka pokazuje obraz mnie, jako osoby naturalnej, która lubi dobrze spędzić czas i jest wesoła. Dużo jest ludzi, którzy nie potrafią być naturalni w mediach społecznościowych i innych obszarach. U mnie nie ma problemu.

– Rywalizacja o medale w 2018 roku także nadaje się na książkę...
– Haha! Dokładnie. Wspomniałem w kilku zdaniach o Wojtku Nowickim. A propos samych zawodów niekoniecznie. Zakończyliśmy pisanie przed rozpoczęciem sezonu. Po mistrzostwach Europy w Berlinie dodaliśmy kilka szczegółów, ale nie dużo.

– W głowie pojawiają się już myśli dotyczące kolejnego sezonu? Będzie nieco inaczej niż w poprzednich latach.
– Pierwszy raz będziemy w takiej sytuacji. Mistrzostwa w Dausze dopiero w październiku. Trzeba było zmienić przygotowania i pomysły na sezon. Zobaczymy, jak będzie wyglądał kalendarz startów. Nie powinno się dużo zmienić, z wyjątkiem dodania dwóch-trzech startów we wrześniu. W tym okresie przeważnie kończyliśmy sezon. Będzie inaczej. Większość zawodników czeka duże wyzwanie. Nie jest łatwo "podbić" formę po lipcu i sierpniu. Zapowiada się bardzo ciekawie. Mogą pojawić się niespodzianki...

– Budowaliście wszystko od zera?
– Nie do końca. Zmiana terminów zgrupowań. To główna korekta. Nie będziemy się szykować na czerwiec, by wystartować na maksa i pokazać się na mityngach. Podejrzewam, że czołówka postara się zbudować dwa szczyty formy (czerwiec-lipiec i października). Zapewne sporo osób odpuści halowy sezon. Mnie na szczęście to nie dotyczy. Będę spokojnie trenował. Mam o co walczyć.

– Czyli... czekamy na tytułową "petardę"?
– Oby tak było! Jest wiele możliwości. Dla młociarzy sezon będzie o tyle fajny, że osoby planujące zmagania dołożą kolejne starty. Nie narzekamy. To możliwość pokazania się kibicom zdecydowanie częściej. Po prostu czekamy.