Jeden z najlepszych w historii polskiej piłki ręcznej. W czerwcu tego roku Karol Bielecki zakończył sportową karierę. Kilkanaście dni temu na rynku pojawiła się książka "Wojownik" z jego wspomnieniami. Na co dzień angażuje się w treningi dla dzieci. Dlaczego zdecydował się opisać swoją historię? Co czuł dzień po ostatnim meczu w karierze? Zapraszamy na rozmowę z legendą światowej piłki ręcznej.
Maciej Wojs, sport.tvp.pl: – Czy Karol Bielecki wciąż jest wojownikiem?
Karol Bielecki: – Już nie na boisku, ale poza nim – tak. Staram się, by młodzież miała dobre wzory do naśladowania i wiedziała, że warto walczyć i warto pożądać za marzeniami. O to staramy się zadbać podczas takich spotkań, jak to w Kielcach [Bielecki i Szmal prowadzili w sobotę zajęcia dla ponad 100 dzieci – wyj. red.]. Przede mną stają nowe wyzwania i cały czas stawiam im czoła.
– Walka była tym, co nakręcało pana w trakcie kariery i pozwalało osiągać kolejne cele. Teraz, gdy zakończył pan grę, te cele się zmieniły. Jakie one są?
– Nie pojawiam się już na boisku, ale mój charakter i natura się nie zmieniły. Ciągle stawiam sobie wyzwania. Przede mną są rzeczy, których chce się podejmować i które chce robić. Zakończyłem czynny sport, ale mam poczucie, że dużo przede mną.
– Nowe zadania angażują bardziej niż sport?
– Niektórym z nich trzeba poświęcić dużo czasu. Moje życie się zmieniło. Mam dwójkę małych dzieci, które wymagają zaangażowania. Wyzwania są inne, ale ciągle mierzę wysoko. W tym względzie nic się u mnie nie zmieniło.
– Niedawno premierę miała książka "Wojownik", w której opisuje pan swoją historię. Skąd taki pomysł?
– Dużo ludzi zwracało mi uwagę, że warto, bym spisał swoją historię. "Warto inspirować nią ludzi". Ta historia nie jest jak jedna z wielu innych. W zasadzie trudno znaleźć podobną. Nie byłem na to zdecydowany, wzbraniałem się. Po namowach uznałem jednak, że warto przekazać ludziom, którzy mają trudności, że owszem – te trudności będą się pojawiać – ale dzięki dobremu podejściu można sobie z nimi poradzić.
– Potrzebował pan dużo czasu, by przekonać się do spisania wspomnień?
– Zaliczyłem kilka spotkań z wydawcą i wciąż słyszałem głosy, że warto to zrobić. Mimo wszystko nie byłem zdecydowany. Nie jestem osobą, która jest wylewna i chce się uzewnętrzniać. Ale... dobro tego przekazu i wartości, które książka niesie, były dla mnie ważniejsze.
– Przez całą karierę stanowczo oddzielał pan życie zawodowe i rodzinne. Ta książka jest zaproszeniem do prywatnego świata Karola Bieleckiego.
– Dokładnie. Uważam, że młodzież potrzebuje wzorów – chyba właśnie takich wzorów – które może naśladować. Historii, które inspirują i pokazują, że warto walczyć; że nie zawsze wszystko przychodzi w życiu łatwo, bez problemów. Problemy będą pojawiać się zawsze. Wygrywają ci, którzy się nie poddają. W obecnych czasach potrzeba nam takich wzorów i stąd książka.
– Jak wyglądała selekcja tego, co ma znaleźć się w książce?
– Skupiliśmy się na oddaniu mojego ducha walki w trakcie kariery, problemów, z którymi się mierzyłem i sukcesów, jakie odniosłem. W książce nie ma szatni, nie ma brudów i rzeczy, które działy się poza boiskiem. Moim celem było pokazanie, że warto walczyć o marzenia.
– Książka jest formą zamknięcia kariery?
– Tak. To zakończenie pewnego etapu: czynny sportowiec, reprezentant kraju, który wychodził na boisko z orłem na piersi – tego już nie będzie. Ale jestem taką osobą, która patrzy przed siebie. Przede mną nowe projekty, które chce realizować z moim przyjacielem Sławkiem Szmalem. Podczas akcji "Trenuj z mistrzem" przekazujemy wspaniałą myśl: podążaj za marzeniami bez względu na wszystko. W czasach, gdy coraz więcej ludzi ma problem, by określić co chcą robić lub za szybko się poddają, mówiąc, że już nie mogą albo się nie nadają, to bardzo ważne.
– Przed laty mówił pan: "jeśli piłka ręczna będzie mnie męczyć, to z niej zrezygnuję". Miał pan to poczucie na koniec kariery? Pana kontrakt w VIVE miał obowiązywać jeszcze przez rok.
– Nie, piłka ręczna mnie nie męczyła. Odszedłem na swoich zasadach, kiedy byłem na szczycie. Zdobyliśmy wtedy mistrzostwo Polski, a ja wcześniej osiągnąłem praktycznie wszystko, co w piłce ręcznej najcenniejsze: wygrałem Ligę Mistrzów, byłem dwa razy na igrzyskach i ocierałem się tam o medal. Zdobyłem medale mistrzostw świata... Trochę tych osiągnięć było. Na każdego jednak przychodzi czas. Przecież nikt nie będzie sportowcem całe życie. A ja? Wolałem odejść w momencie, gdy zostanę jeszcze dobrze zapamiętany niż przeciągać ten moment i rozmieniać się na drobne. Stąd decyzja, by zakończyć rok wcześniej. A piłka ręczna? Były momenty, gdy moja miłość do niej była raz większa, raz mniejsza. Wszystko to było jednak związane z ogromnym zmęczeniem i poświęceniem, jakiego ten sport wymagał. To tak jak w życiu – były fale: raz lepiej, raz gorzej.
W 2007 roku przyszliśmy znikąd, nie byliśmy faworytami. Obecnej kadry nie można przekreślać. Trzeba w nich wierzyć
– W książce pisze pan, że brakuje panu medalu olimpijskiego...
– Oczywiście, że tak. Po przegranym meczu z Duńczykami, który zamknął nam drogę do finału, mocno mnie to dotknęło. Ten turniej, ten mecz... Kosztowało nas to wiele wysiłku. Medal olimpijski pozwala zawodnikowi zapisać się złotymi literami w historii sportu. Mnie boli to tym bardziej, że byliśmy tak blisko... Gdybyśmy ani raz nie pojechali na igrzyska, a ja nie wierzyłbym, że stać nas na medal, to pewnie bym o tym nie mówił. Ale naprawdę byliśmy o krok...
– Jednocześnie w książce znaleźć można opinię, że "igrzyska to impreza, która jest jedną wielką komerchą".
– Jak wszystko w tych czasach. Tak teraz wygląda jednak sport i ciężko tego uniknąć. Mam jednak nadzieję, że bardziej będziemy zwracać uwagę na ducha walki i fair play, o które chodzi w sporcie. Przez czysty sport i zdrową rywalizację musimy kształtować młodzież. To teraz mój cel.
– Ostatni mecz w karierze i późniejsze pożegnanie z kibicami wyzwoliły u pana wiele emocji. Co czuł pan następnego dnia, kiedy miał pan już świadomość, że pana kariera dobiegła końca?
– Mam taki charakter, że szybko zamykam to, czego już nie ma. Nie skupiam się na tym, co minęło, ale na tym, co przede mną. Nie miałem z niczym problemu, tym bardziej, że za kilka dni miał urodzić się mój syn. Mam malutką córeczkę, mam małego synka... Skupiam się na ich wychowaniu i pomysłach, by realizować kolejne cele.
– Sportowcy często powtarzają, że przejście do życiowej codzienności po zakończeniu kariery jest trudne. Przypuszczam, że pan tak nie powie.
– Długo myślałem nad tym, co będę robił po karierze. Szykowałem sobie grunt i w zasadzie nie miałem żadnych problemów. Wszystko jest pod kontrolą, czyli tak jak lubię.
– Treningi z dziećmi to w tym momencie pana jedyna styczność ze sportem?
– Takie treningi, jak ten w Kielcach, to przede wszystkim budowanie w dzieciach poczucia, że warto coś robić i nie można się poddawać; że wszystko jest możliwe, tylko zależy to od nas. Zawsze chciałem przekazywać taką ideę – czy to poprzez treningi, czy wystąpienia motywacyjne, na których też się chcę skupić.
– Widzi się pan w roli trenera?
– Nie, jeszcze nie. Dzieci potrzebują taty. Po czasie, gdy ciągle byłem w rozjazdach ja sam chcę być w domu wieczorami czy w weekendy. Chyba dlatego nie skupiam się na razie na pracy trenerskiej, tylko bardziej na takiej pracy z doskoku, gdzie w krótkim czasie mogę przekazać coś dzieciom.
– Porozmawiajmy chwilę o VIVE. Na co stać ich w tym sezonie?
– Myślę, że są w bardzo dobrej kondycji. Mają bardzo mocny zespół, w Lidze Mistrzów w każdym meczu walczą o zwycięstwo. W skrócie: nic się nie zmieniło. Drużyna jest bardzo dobrze prowadzona i wszystko jest w tym sezonie możliwe.
– Na starcie sezonu kielczanie mieli duże problemy z kontuzjami, zwłaszcza na lewym rozegraniu. Nie miał pan takiej myśli, że chętnie wróciłby na boisko i pomógł kolegom?
– Cóż... Tałant Dujszebajew do mnie nie zadzwonił z taką propozycją. Te kontuzje to normalna kolej rzeczy. W każdym zespole takie problemy się zdarzają. Jestem przekonany, że kiedy wszyscy dojdą do siebie, to VIVE pokaże pełnię możliwości.
– Widzi ich pan w turnieju finałowym Ligi Mistrzów?
– Jak najbardziej. Mają trudno grupę, ale jeśli tylko zdobędą w niej sporo punktów i zajmą wysokie miejsce, to później w fazie pucharowej będą mieli nieco łatwiej. Start mają niezły. Finałowa czwórka jest możliwa.
– Skoro było pytanie o VIVE w Final Four, to pytanie o reprezentację: widzi pan ją regularnie grającą na dużych turniejach?
– Oczywiście. My – nasza generacja – w 2005 roku nie wzięliśmy udziału w mistrzostwach świata w Tunezji. Po dwóch latach pojechaliśmy do Niemiec i zdobyliśmy tam wicemistrzostwo świata. Przyszliśmy znikąd. Nie byliśmy faworytami. Tych chłopaków też nie można przekreślać. Trzeba w nich wierzyć. I jednocześnie robić wszystko, by napływ młodych i zdolnych graczy do pierwszej reprezentacji był regularny, a ci, którzy zakończyli kariery, pracowali nad talentami.
– W pana rozwoju dużą rolę odegrał wyjazd do Niemiec.
– Jasne, wyjazd do Bundesligi i granie z najlepszymi to świetne dla zawodnika. Myślę jednak, że jeśli będziemy mieli ilość – czyli więcej dzieci będzie grało w piłkę – to będzie i jakość, a wtedy i polska liga będzie silniejsza.
Karol Bielecki – jeden z najwybitniejszych szczypiornistów w historii Polski. Wystąpił w 259 meczach kadry, rzucił 955 bramek. W dorobku ma trzy medale mistrzostw świata – srebro (2007) oraz dwa brązy (2009 i 2015). Młodzieżowy mistrz Europy z 2002 roku. Triumfował w rozgrywkach Ligi Mistrzów i Pucharu EHF. Król strzelców igrzysk w Rio. W czerwcu 2010 stracił oko w towarzyskim meczu z Chorwacją. We wrześniu ukazały się jego wspomnienia pt. "Wojownik".
30 - 31
Paris Saint-Germain HB
26 - 30
SC Magdeburg
30 - 20
Energa Start Elbląg
33 - 31
GOG
35 - 28
Fenix Toulouse
36 - 29
Limoges Handball
29 - 26
MT Melsungen
19 - 25
Zepter KPR Legionowo
31 - 28
Hazena Kynżwart
25 - 23
Valur
34 - 27
Sośnica Gliwice
25 - 28
HC Blomberg-Lippe
31 - 27
HSG Bensheim/Auerbach
32 - 30
HC Dunarea Braila
31 - 31
HC Alkaloid
37 - 31
Runar Sandefjord
22 - 33
KGHM MKS Zagłębie Lubin
20 - 33
Odense Haandbold
31 - 21
Krim Mercator Lublana
24 - 24
Młyny Stoisław Koszalin
27 - 22
RK Partizan AdmiralBet
30 - 27
HC Izvidac
24 - 34
CSM Bukareszt
29 - 21
MKS PR URBIS Gniezno
15:00
JDA Bourgogne Dijon
17:00
Ikast Haandbold
15:00
CS Rapid Bukareszt
17:00
HC Podravka Vegeta
15:00
Consevas Orbe Zendal BM Porrino
15:00
KPR Ruch Chorzów
17:00
PGE MKS FunFloor Lublin
17:00
MKS PR URBIS Gniezno
19:00
Haukar
12:00
Thueringer HC
14:00
Super Amara Bera Bera
12:00
HB Ludwigsburg
14:00
Storhamar Handball Elite
14:00
Energa Szczypiorno Kalisz
15:00
Olympiacos SFP
16:00
AEK Ateny
17:00
CS Minaur Baia Mare
17:30
MSK IUVENTA Michalovce
16:45
HC Kriens-Luzern
16:45
Sport Lisboa e Benfica
18:45
VfL Gummersbach
18:45
FC Porto
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.