– Jesteśmy jedyną drużyną na świecie, z której już w tej chwili się śmieją. Kiedy zagraniczne telewizje pokazują trafienia w poprzeczki i interwencje Szczęsnego kibice zastanawiają się czy to na pewno ten sam zespół co w ostatnich miesiącach – stwierdził Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski, w rozmowie ze SPORT.TVP.PL. Reprezentacja Polski przegrała w niedzielę w Chorzowie z Włochami 0:1 i spadła z dywizji A Ligi Narodów.
O spotkaniu z Włochami:
– Powtórzę to, co mówiłem po meczu z Portugalią: Jurek w dalszym ciągu się ośmiesza. Jeśli chce, niech tak robi, ale dlaczego ośmiesza nasz futbol?
O zmianach w składzie:
– Polacy zagrali kapitalne spotkanie we Włoszech. Dla mnie wygrali 1:0, bo końcowy wynik 1:1, to tylko "zasługa" sędziego. Wtedy panowaliśmy na boisku. Wszystko było ok. Co Brzęczkowi strzeliło do głowy, że zaczął grać dwoma "dziewiątkami" i trzema defensywnymi pomocnikami? Spadł z księżyca?
O grze w spotkaniach z Portugalią i z Włochami:
– Jesteśmy jedyną drużyną na świecie, z której już w tej chwili się śmieją. Kiedy zagraniczne telewizje pokazują trafienia w poprzeczki i interwencje Szczęsnego kibice zastanawiają się czy to na pewno ten sam zespół co w ostatnich miesiącach. Chodzi także o wcześniej wspomniane dwie "dziewiątki". Brakowało dobrej gry w pomocy. W dwóch spotkaniach mieliśmy piętnaście sytuacji przeciwko nam. Gdyby nie bramkarz, byłaby katastrofa…
O Krzysztofie Piątku:
– Trener wystawił Piątka, który dla mnie na razie jest nikim. Pseudo-eksperci, którzy mówią, że powinien grać w reprezentacji Polski niech się pukną w głowę. W przeszłości w klubach strzelali między innymi Krzysztof Warzycha czy Mirosław Okoński. W kadrze jest zdecydowanie trudniej. Co pokazał Piątek z Irlandią i Portugalią? Piłka odbiła mu się raz od głowy po błędzie bramkarza. Strzelił gola. Wielkie halo. Czas się opamiętać.
O ewentualnych zmianach:
– Nic nie trzeba zmieniać! Adam Nawałka popsuł drużynę podczas mistrzostw świata. Zaczął grać z Senegalem 3-5-2, z Kolumbią 3-4-3. Kiedy wrócił do ustawienia 4-4-1-1 wgraliśmy z Japonią. To samo było z Brzęczkiem we Włoszech. Nas stać tylko na 4-4-1-1. Każde inne zachcianki nie przejdą. Na tę chwilę z przodu powinien grać Piotr Zieliński I Robert Lewandowski.
O Lidze Narodów:
– Trener Brzęczek może traktować Ligę Narodów jak chce, ale selekcjoner Brzęczek musi traktować mecze drużyny narodowej na poważnie. W dwóch meczach doprowadził do kompromitacji i śmiechu.
O przyszłości:
– Mam nadzieję, że Brzęczek dostał już po uszach. Trzeba szukać nowych rozwiązań, ale u poszczególnych zawodników. Dziewiątki mogą grać obok siebie tylko od 70., 80. minuty, kiedy przegrywamy mecz i gramy na aferę. Wtedy albo przegramy, albo zremisujemy. Brawo do Roberta za słowa po spotkaniu. Powiedział to, co widzą prawdziwi fachowcy. Nie telewizyjni eksperci.
Następne