Paweł Fajdek – "Petarda. Historie z młotem w tle" [Fragment]

"Wierzcie mi, można zerwać się z łóżka, ubrać, wziąć wszystkie potrzebne rzeczy i zbiec kilka pięter w czasie krótszym niż 30 sekund..."

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Ze snu wyrywa mnie dźwięk telefonu. Kto może dzwonić tak wcześnie? Przecież zawody dopiero o 15.40. Odbieram – to Jerzy Sudoł, trener z naszej ekipy.

– Gdzie ty jesteś? Wszyscy się już rozgrzewają.
– No w hotelu, zawody za dwie godziny.
– Jakie dwie godziny? Za 40 minut!

Wierzcie mi, można zerwać się z łóżka, ubrać, wziąć wszystkie potrzebne rzeczy i zbiec kilka pięter w czasie krótszym niż 30 sekund. Mam nadzieję, że przed hotelem będzie stał autobus albo przynajmniej wolna taksówka. Autobus stoi, owszem, niestety ma odjazd dopiero za 25 minut. Taksówki nie ma, a zamówić nie zdążę… Dobra, nie ma wyjścia – biegnę.

Ponad 120 kilogramów, do tego ciężki plecak, a ja gnam przez Gateshead prawie jak Adam Kszczot. OK, kiedyś trenowałem z biegaczami i biegałem lepiej niż wielu z nich, ale po pierwsze, to było kilka lat wcześniej, a po drugie bieganie z plecakiem dwie minuty po zerwaniu się z łóżka nie jest najlepszym prezentem dla organizmu.

W głowie natarczywa myśl: Fajdek, durniu, nie dobiegniesz. Widzę już stadion, jestem gdzieś w połowie drogi, ale muszę się napić. W plecaku mam colę, więc wyszarpuję i otwieram butelkę, a napój z głośnym sykiem eksploduje mi na koszulkę. Czuję się jak w koszmarnym śnie.

Jakimś cudem docieram na miejsce. Ledwo żyję, ale widok stadionowego muru mnie cieszy. Zaraz: muru? A gdzie wejście?! Latam więc przy tym pieprzonym ogrodzeniu w poszukiwaniu drzwi, a zawody zaczynają się za 20 minut.

Rewanż za ME. Fajdek pokonał Nowickiego
fot. TVP
Rewanż za ME. Fajdek pokonał Nowickiego

Jakimś cudem zauważam Leszka Leszczyńskiego, który wyszedł przed stadion, słusznie się domyśliwszy, że mogę mieć problem z trafieniem do wejścia. Idziemy do call roomu, gdzie osuwam się na krzesło. Mam w nogach prawie półtora kilometra sprintu w czasie tylko niewiele gorszym od najlepszych.

Dość powiedzieć, że gdy dzwonił Sudoł, to rozgrzewka innych zawodników już trwała, a gdy przybiegłem – jeszcze trwała. Na stadion, jak zawsze, wychodzimy wszyscy razem. Podchodzimy do rzutni, każdy się rozbiera, robi jeszcze jakieś ćwiczenia, a ja… leżę. Na trawie, twarzą do ziemi, a serce mi tak łomocze, że się zastanawiam, czy nie zrobi dziury w glebie. Ale stopniowo się schładzam, uspokajam, tętno względnie wraca do normy.

Okazuje się, że to nie koniec kłopotów, bo zapomniałem wziąć… butów do rzucania. Nie zamierzam jednak się tym przejmować: sznurówki chowam w rzepę, zakładam rękawiczkę i idę do koła na rzuty rozgrzewkowe. Pierwszy rzut – 25 metrów! Znowu padam na trawę i leżę, ku zaskoczeniu sędziów i innych uczestników konkursu. Znają mnie jednak i wiedzą, że jestem dość specyficzny, więc uznają, że to moja metoda przygotowania.

Drugi rzut – 45 metrów. Na szczęście jestem 11., więc mam jeszcze chwilę na odpoczynek. Wreszcie przychodzi moja kolej. Wchodzę do koła, robię dwa wdechy i jadę. Młot leci, leci, leci… 77 metrów. Dziękuję państwu za uwagę, właśnie wygrałem zawody. Jak? Do dziś nie rozumiem, ale gdyby jakiś fizjolog chciał się doktoryzować z tego przypadku, to serdecznie zapraszam do współpracy.

To ja, Paweł Fajdek. Takie właśnie jest całe moje życie. Pełne śmiesznych i dziwnych historii, które zawsze (no, prawie zawsze) kończyły się happy endem. Taka też będzie ta książka. To jeszcze nie czas na pisanie autobiografii.

Fragment pochodzi z książki Pawła Fajdka „Petarda. Historie z młotem w tle”, która ukaże się nakładem Wydawnictwa SQN 31 października pod patronatem TVP Sport.

Kumor o Fajdku: zgodził się rzucać młotem... po dwóch latach
(fot. PAP/TVP Sport HD)
Kumor o Fajdku: zgodził się rzucać młotem... po dwóch latach

O książce:
Marzył o tym, by zostać piłkarzem, ale zamiast zdobywać bramki dla reprezentacji, zdołał po latach jedynie zadebiutować w B-klasie. Ojciec chciał zrobić z niego kolarza, ale on jeżdżenie po górach odbierał jako katorgę. Zamiast dwóch kółek wybrał więc jedno duże koło – to znajdujące się na lekkoatletycznym stadionie.

Czymkolwiek by się nie zajął, świat prędzej czy później by o nim usłyszał. Bo życie Pawła Fajdka od początku było pełne przygód: zaspał na zawody, by wygrać je jednym rzutem, zgubił złoty medal w taksówce, o mało nie zabił młotem swojego trenera, a bójka, w której ratował zaatakowaną koleżankę, mogła zakończyć jego karierę.

O tym wszystkim trzykrotny mistrz świata opowiada w pełnej anegdot i humoru książce. Jak sam zapowiada, na autobiografię przyjdzie jeszcze czas, więc teraz dostarcza świetnej rozrywki, odsłaniając nieco kulis zza lekkoatletycznej kurtyny. Usiądźcie wygodnie i zapnijcie pasy. Ta "Petarda" was rozwali!

Przemysław Babiarz (TVP Sport): dobrze napisana i nieźle zakręcona książka, którą czyta się jednym tchem. Paweł Fajdek wysadza w powietrze nasze wyobrażenia o tym, co dzieje się za kulisami jego startów. Petarda to jego Ogniem i mieczem, bo niczym Sienkiewicz zapowiada napisanie trylogii. Czekam na pozostałe części i życzę Pawłowi olimpijskiego złota. W trzeciej próbie oczywiście.

Marcin Gortat (koszykarz Los Angeles Clippers): książka Pawła świetnie pokazuje, jak od kulis wygląda prawdziwe życie sportowca: nieustanne dążenie do celu, sukcesy, porażki… W Petardzie nie brakuje ciekawych anegdot, dzięki czemu całość czyta się bardzo przyjemnie. Polecam szczególnie każdemu młodemu człowiekowi!

Tomasz Majewski (wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki): nie każdy wielki mistrz sportu musi wyglądać i zachowywać się jak postać z przedszkolnej czytanki. Poznaj historię Pawła Fajdka – młociarza, który stereotyp sportowca przełamuje i rozwala jak swoich rywali w kole.

Wojciech Nowicki: bardzo się cieszę, że... Paweł był drugi
fot. PAP/TVP
Wojciech Nowicki: bardzo się cieszę, że... Paweł był drugi

Polecane
Najnowsze
Euro U19 mężczyzn w TVP! Zobacz plan transmisji turnieju
tylko u nas
Euro U19 mężczyzn w TVP! Zobacz plan transmisji turnieju
| Piłka nożna 
Transmisje wszystkich meczów ME U19 mężczyzn w TVP (fot. Getty Images)
Do trzech razy sztuka. W końcu spełnia marzenia
Michał Gierżot (Fot. PZPS.PL)
Do trzech razy sztuka. W końcu spełnia marzenia
fot. Facebook
Sara Kalisz
Hiszpanie już wiedzą. Trener Barcelony skreślił czterech piłkarzy
Hansi Flick (fot. Getty Images)
nowe
Hiszpanie już wiedzą. Trener Barcelony skreślił czterech piłkarzy
FOTO
Wojciech Papuga
KB Legia Warszawa – Pomorzanin Boxing Team Toruń. Polska Liga Boksu, 6. kolejka [ZAPIS]
KB Legia Warszawa – Pomorzanin Boxing Team Toruń. Polska Liga Boksu, 6. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (14.06.2025)
KB Legia Warszawa – Pomorzanin Boxing Team Toruń. Polska Liga Boksu, 6. kolejka [ZAPIS]
| Boks 
Mistrz Polski będzie miał nowego bramkarza. To Polak
Orlen Wisła Płock będzie miała nowego bramkarza (fot. Paweł Bejnarowicz / ZPRP)
Mistrz Polski będzie miał nowego bramkarza. To Polak
(fot. własne)
Maciej Wojs
Dookoła Szwajcarii. Etap dla Włoszki, Polki w czołówce
Elisa Balsamo (fot. Getty Images)
Dookoła Szwajcarii. Etap dla Włoszki, Polki w czołówce
| Kolarstwo 
Obroniła 11 meczboli i awansowała do finału!
Elise Mertens (fot. Getty)
Obroniła 11 meczboli i awansowała do finału!
| Tenis / WTA (kobiety) 
Do góry