| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Szczecin nie należy do ulubionych wyjazdów Lecha Poznań. Kolejorz przed sobotnim spotkaniem 13. kolejki Lotto Ekstraklasy miał niekorzystny bilans na stadionie Floriana Krygiera i tylko go pogorszył. Pogoń rozbiła Kolejorza 3:0 (2:0). To piąta porażka zespołu Ivana Djurdjevicia w tym sezonie.
Kibice nie zdążyli się jeszcze rozsiąść, a Lech powinien prowadzić. Stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał jednak Joao Amaral. Znakomitym powrotem i wślizgiem utracie gola zapobiegł Hubert Matynia. W 18. minucie to gospodarze byli blisko zdobycia bramki dla gospodarzy był były zawodnik Kolejorza, Radosław Majewski. Piłka po jego uderzeniu zza pola karnego odbiła się od słupka.
Cztery minuty później Portowcy wyszli na prowadzenie. Stojący przed polem karnym Tomas Podstawski strzelił z powietrza, a futbolówka po poprzeczce wpadła do bramki. To trafienie bez wątpienia kandydować będzie do miana najładniejszego gola sezonu.
Lechici mogli wyrównać po błędzie gospodarzy w wyprowadzeniu. Christian Gytkjaer zbyt długo zwlekał jednak ze strzałem i został zablokowany. Do przerwy prowadzenie podwyższyli za to gospodarze. Obrońcy Lecha kompletnie zgubili Laszę Dwaliego. Gruzin po strąceniu piłki przez Adama Buksę z bliska pokonał Jasmina Buricia.
W drugiej połowie Buksa w 54. minucie trafił na 3:0, ale sędzia odgwizdał spalonego. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Siedem minut później Zvonimir Kozulj napędził akcję po prawej stronie i idealnie zagrał do Buksy, który trafił do bramki.
W kolejnych minutach bliżej było następnego gola dla Pogoni, niż honorowego trafienia dla Lecha. Pogoń po fatalnym początku sezonu radzi sobie coraz lepiej, natomiast Lech po dwóch zwycięstwach i remisie poniósł piątą porażkę.