Przed meczem porażkę Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa można było rozpatrywać w kategoriach niespodzianki. Jednak przebieg meczu 1/16 finału Pucharu Polski sprawił, że awans pierwszoligowca to jak najbardziej zasłużony rezultat. Lider zaplecza ekstraklasy pokonał Kolejorza 1:0 (1:0).
Raków w tym sezonie przegrał tylko jedno spotkanie i z przewagą pięciu punktów nad drugim Łódzkim Klubem Sportowym prowadzi w tabeli 1. ligi. Właśnie ŁKS był pierwszą przeszkodą Lecha w PP, na której o mało się nie przewrócił. Awans dał Kolejorzowi Joao Amaral golem w 120. minucie.
Spotkanie wyglądało tak, jakby zespół Ivana Djurdjevicia nie otrząsnął się jeszcze po blamażu w Szczecinie, gdzie Lech przegrał 0:3 z Pogonią. Już w 3. minucie poznaniacy przegrywali po kapitalnym golu Miłosza Szczepańskiego. Sprowadzony na początku roku z Legii Warszawa 20-latek uderzył potężnie z 25 metrów, a piłka wpadła pod poprzeczkę. Jasmin Burić został zmylony przedziwną rotacją, jakiej nabrała futbolówka.
Jeszcze w pierwszej połowie lechici mogli stracić nawet trzy gole. Nieskuteczny był jednak Sebastian Musiolik, który dwukrotnie znalazł się w doskonałych sytuacjach po podaniach Patryka Kuna. Za pierwszym razem strzelił głową wprost w bramkarza, a w drugim minimalnie spóźnił się do piłki zagranej z prawej strony.
Potem do głosu zaczęli dochodzić goście, ale nie byli tak groźni jak gospodarze. Niebezpiecznie pod bramką było po strzałach Pedro Tiby, ale raz piłka minęła bramkę, a w drugiej sytuacji dobrze spisał się Jakub Szumski.
W 56. minucie mogło być 2:0. Ładnie akcję rozprowadził Szczepański, zagrał na prawo do wbiegającego w pole karne Malinowskiego, ale ten dośrodkował wprost w ręce Buricia. Lech nie potrafił się odgryźć, a w 65. minucie Domański wpadł w pole karne, ale jego strzał w ostatniej chwili zablokował Rogne.
W 71. minucie Raków strzelił gola na 2:0. Po szybkiej akcji Daniela Bartla Szczepański skierował piłkę do pustej bramki. Sędzia jednak po analizie wideo anulował trafienie za to, że zawodnik Kolejorza został uderzony przez Czecha.
Nie załamało to gospodarzy, którzy do końca kontrolowali przebieg meczu, zasłużenie wygrali i awansowali do 1/8 finału.
14:00
Ruch Chorzow/Legia Warszawa