Manchester United gonił, później długo remisował, ale w końcu wydarł zwycięstwo na trudnym terenie w Bournemouth. Zwycięstwo drużynie Jose Mourinho w doliczonym czasie zapewnił Marcus Rashford.
Zespół z Manchesteru przez pierwsze pół godziny spisywał się poniżej potencjału. Gospodarze prowadzili od 11. minuty po bramce Calluma Wilsona, który wykorzystał dośrodkowanie
Juniora Stanislasa.
Po 30 minutach goście włączyli wyższy bieg. Alexis Sanchez wbiegł w pole karne, podał po ziemi do Anthony'ego Martiala, a ten wyrównał.
W drugiej części United zagrali jak... United. Zjednoczeni, walczący, stwarzający sytuacje. Brakowało tylko szczęścia. Fantastycznie w bramce spisywał się też Asmir Begović, który wznosił się na wyżyny, a jak on już nie mógł nic zrobić, to obrońcy wybijali piłkę sprzed linii bramkowej.
W 92. minucie bramkarz Bournemouth i koledzy nie mieli już najmniejszych szans. W zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Rashford, który zdobył drugą bramkę w sezonie.
Dla ekipy Mourinho to druga wygrana z rzędu.