Przejdź do pełnej wersji artykułu

Borussia ucieka Bayernowi. Nieskuteczny Lewandowski

Robin Koch (L) i Robert Lewandowski (fot. Getty Images) Robin Koch (L) i Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Z czym do "Superligi"? Bayern Monachium rozegrał kolejne bardzo słabe spotkanie i tylko zremisował 1:1 (0:0) z Freiburgiem w 10. kolejce Bundesligi. W równoległym spotkaniu Borussia Dortmund wygrała na wyjeździe z Wolfsburgiem 1:0 (1:0) i zwiększyła przewagę nad drużyną Roberta Lewandowskiego do czterech punktów. Na boisku nie pojawił się ani Łukasz Piszczek (BVB; kontuzja), ani Jakub Błaszczykowski (VfL; poza kadrą meczową).

Zobacz jak relacjonowaliśmy "na żywo" sobotnie mecze Bundesligi

Tak padły gole:
1:0 (80') – Indywidualny zryw Serge'a Gnabry'ego. Obrońcy Freiburga dosłownie rozstąpili się przed 23-latkiem – umożliwił mu wbiegnięcie w pole karne i celny strzał przy słupku.
1:1 (89') – Kapitalne dośrodkowanie Christiana Guentea, Lucas Hoeler wbiegł między dwóch stoperów i doskonale wykończył akcję w samej końcówce meczu.

Pozostałe sytuacje:
26' – Wymarzona sytuacja zmarnowana przez Lewandowskiego! Jego strzał z bliska świetnie wybronił Alexander Schwolow.
34' – Znakomity strzał z powietrza Arjena Robbena i równie dobra interwencja Schwolowa.
54' – Nieuznany gol dla Freiburga! Strzelec Tim Kleidienst był na niewielkim spalonym.
59' – Po długiej konsultacji z systemem VAR sędzia Felix Zwayer zdecydował się nie przyznawać Bayernowi rzutu karnego po rzekomym zagraniu ręką Dominica Heintza.
73' – Strzał głową z bliska Lewandowskiego świetnie "na refleks" obronił Schwolow. Gola jednak i tak by nie było, bo sędzia uznał, że Polak popchnął obrońcę.

(fot. Getty) (fot. Getty)

Bohater meczu:
Freiburg zagrał bardzo dobrze jako kolektyw, świetnie ustawiając się w obronie, blokując wszystkie strzały rywali. Ale Alexander Schwolow miał sporo pracy, dlatego szczególnie duży plus zapisujemy przy nazwisku bramkarza gości. W ataku najwięcej "szarpał" Lucas Hoeler i nieprzypadkowo to właśnie on strzelił gola w drugim meczu z rzędu.

Antybohater meczu:
W zespole Bayernu nie było żadnego piłkarza, który zasłużyłby na pochwały. Wszyscy od dawna grają poniżej możliwości, a to rzecz jasna wina trenera. Dlatego naganę otrzymuje Niko Kovac. Być może już ostatnią w roli szkoleniowca Bayernu. Nad jego głową zbierają się czarne chmury, tym bardziej, że za tydzień Der Klasiker, czyli starcie z rozpędzoną Borussią.

Jak grał Lewandowski?
Tak samo jak w kilku ostatnich meczach. Odcięty od podań, ciągle walczący z krótko kryjącymi go obrońcami. Większość sytuacji musiał stwarzać sobie sam. Szkoda, że nie umiał ich wykorzystać. Gdyby pokonał bramkarza w 26. minucie, ten mecz miałby pewnie zupełnie inny przebieg.
Ocena SPORT.TVP.PL: 4 (w skali 1-10)

Źródło: Sport.tvp.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także