Zbliżający się sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich będzie już trzydziestym dla 46-letniego Noriakiego Kasaiego. Jego forma przed inauguracją nie jest zadowalająca. Świadczą o tym chociażby wyniki rozegranych niedawno mistrzostw Japonii. Weteran nie zamierza jednak składać broni, a planami wybiega kilka lat naprzód. Zapowiedział to w ostatnim wywiadzie dla number.bunshun.jp. Transmisje z konkursów w Wiśle w TVP 1, TVP Sport, na stronie SPORT.TVP.PL i w aplikacji mobilnej.
Ostatniego krajowego czempionatu Kasai nie zaliczy do udanych. Zmagania na dużym obiekcie zakończył na 18. lokacie, a dzień wcześniej był 26. na skoczni normalnej. Gdyby nie upadek Go Sonehary, to nie zakwalifikowałby się nawet do serii finałowej pierwszego konkursu. Był tym samym najniżej notowanym skoczkiem kadry A. Mimo to trener Hideharu Miyahira zdecydował, że 46-latek poleci do Polski na inaugurację sezonu.
W jednej z rozmów dla sanspo.com Kasai wyznał, że największe trudności sprawia mu znalezienie optymalnej pozycji dojazdowej. Chwilowe problemy wydają się go jednak nie martwić. Wciąż liczy na odnoszenie sukcesów i zaznacza, że jego mocną stroną jest psychika. Wyraz tego dał w ostatnim wywiadzie udzielonym dla number.bunshun.jp. – Jako mały chłopiec byłem bardzo biedny. Nie miałem kieszonkowego i żadnych zabawek. Miałem za to dużo cierpliwości. Nauczyłem się tego od matki. Ona także była silną osobą – wspomina.
Nic więc dziwnego, że wciąż myśli o starcie na igrzyskach olimpijskich w 2022 roku. – Do Pekinu pozostało już mniej niż cztery lata, dlatego tym bardziej nie mogę się doczekać. W tym czasie dużo może się jeszcze zmienić. Być może ktoś wymyśli nową technikę latania – zauważył.
46歳でも進化するカミカゼ葛西紀明。鏑木毅も驚いた100%の「落ちろ!」。(礒村真介)#スキージャンプ #葛西紀明 #鏑木毅 https://t.co/5R49NNONmA
— Number編集部 (@numberweb) 5 listopada 2018
W innej części rozmowy wyjaśnił, jak na przestrzeni lat zmieniło się jego podejście do tej imprezy. – Jeszcze w 2010 roku w Vancouver byłem pod wrażeniem "olimpijskiej sceny". Zdecydowanie inaczej wyglądało to cztery lata później w Soczi. Zacząłem walczyć z tym uczuciem. Pomyślałem, że to igrzyska olimpijskie powinny pasować do mnie, a nie ja do nich – zauważył Kasai, dla którego start w Pekinie byłby już dziewiątym tego typu w karierze.
Weteran został spytany także o liczbę najlepszych skoków, jakie udało mu się oddać w karierze. – Minęło 35 lat od kiedy skaczę. Do tej pory było ich... pięć, np. na mistrzostwach świata w lotach narciarskich w 1992 roku (Kasai wywalczył tam złoty medal przyp. red.) lub w Sapporo w 1994 roku przed igrzyskami w Lillehammer, gdy skoczyłem 135 metrów – ocenił Japończyk.
Następne