{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Tałant Dujszebajew zachwycony wygraną w Brześciu: wychodziło nam wszystko

Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce odnieśli piąte zwycięstwo w Lidze Mistrzów, pokonując na wyjeździe Mieszkow Brześć (35:26). – Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, wszystko nam dzisiaj wychodziło – cieszył się po spotkaniu trener kielczan Tałant Dujszebajew.
LM piłkarzy ręcznych: urazy niestraszne VIVE. Mieszkow rozbity
Przed konfrontacją z mistrzem Białorusi kieleccy kibice mogli mieć obawy o wynik spotkania. Wszystko przez problemy kadrowe VIVE. Do kontuzjowanego Władzisława Kulesza dołączyli Michał Jurecki i Krzysztof Lijewski. – Krzysiek na ostatnim treningu przed wyjazdem doznał urazu pleców i zdecydowaliśmy, że nie zagra w meczu z Mieszkowem. Zawsze potarzam, ze zdrowie zawodnika jest najważniejsze – wyjaśnił nieobecność rozgrywającego Dujszebajew.
Obawy na szczęście okazały się niepotrzebne. Mistrzowie Polski po dość wyrównanej pierwszej połowie, w drugiej już dominowali na parkiecie, wygrywając na trudnym terenie aż dziewięcioma bramkami.
– Z postawy zespołu jestem bardzo zadowolony. Przez 60 minut to my dyktowaliśmy warunki gry w tym meczu. Moi zawodnicy walczyli przez całe spotkanie i odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo, na dodatek w hali, w której wszystkim zespołom gra się niezwykle ciężko – komplementował swoją drużynę Dujszebajew.
Kielczanom należą się pochwały praktycznie za wszystkie elementy gry. Bardzo dobry mecz rozegrał bramkarz Vladimir Cupara, a w ostatnich minutach niezłą zmianę dał Filip Ivić. Świetnie funkcjonowała obrona i atak pozycyjny. Sporo goli kielczanie zdobyli też po szybkich kontrach. – Brak Michała i Krzyśka jeszcze bardziej zmobilizował zespół. Widać było, że wszyscy byliśmy dzisiaj niezwykle skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, wszystko nam dzisiaj wychodziło – dodał trener VIVE.
Kielczanie pierwszą rundę rozgrywek zakończyli z dorobkiem 10 punktów (pięć zwycięstw i dwie porażki). To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę kłopoty kadrowe, z jakimi od początku sezonu boryka się zespół ze stolicy regionu świętokrzyskiego.
– Jestem nie tylko zadowolony, ale dumny z zespołu i wdzięczny chłopakom, za postawę w tych siedmiu spotkaniach. Widać, że kłopoty dodatkowo tylko scementowały naszą ekipę. Teraz przed nami kolejne mecze. Najważniejsze, żeby wszyscy byli zdrowi. Oby Jurecki, Lijewski, Cindrić i Kulesz jak najszybciej wracali do zdrowia i pomogli drużynie w kolejnej części sezonu – podsumował trener 15-krotnych mistrzów Polski.
Za tydzień (17 listopada) kielczanie ponownie zmierzą się z mistrzem Białorusi, tym razem we własnej hali.

Czytaj więcej:
– LM piłkarzy ręcznych: cenna wygrana Wisły. Faza play-off coraz bliżej
– Pech Piotra Chrapkowskiego. 10. zwycięstwo w Bundeslidze i... uraz
– Puchar EHF: Perła zremisował z Besancon. Zadecyduje rewanż we Francji
Jurkiewicz: usłyszałem: "ciesz się, że masz palec, ale nie przyzwyczajaj się..."