Po wyczerpującym, wygranym na punkty boju z Mariuszem Wachem, Artur Szpilka nie może doczekać się kolejnego starcia. "Szpila" za pośrednictwem internetu wyzwał na pojedynek Erica Molinę, który błyskawicznie przystał na propozycję Polaka.
Molina jest bardzo dobrze znany polskim kibicom. Przed dwoma laty znokautował w Krakowie Tomasza Adamka, z kolei w maju tego roku miał walczyć na Stadionie Narodowym z Mariuszem Wachem, ale został zawieszony za doping i ostatecznie do pojedynku nie doszło. Amerykanin ma za sobą także dwie nieudane próby zdobycia pasa mistrza świata – najpierw przegrał z Deontayem Wilderem (2015), a później z Anthonym Joshuą.
"Ja bym chciał teraz np. zawalczyć w Spodku z Erikiem Moliną. PS: trudna walka" – napisał Szpilka na Twitterze. Na odpowiedź ze strony rywala nie trzeba było długo czekać. "Zróbmy to mistrzu" – odpisał po kilku godzinach. Jeśli dojdzie do tego starcia, to "Szpila" nie po raz pierwszy "załatwi" sobie walkę za pośrednictwem mediów społecznościowych.
W grudniu 2013 roku Polak rzucił wyzwanie niepokonanemu wtedy na zawodowych ringach Bryantowi Jenningsowi. Efekt? Panowie po dwóch miesiącach skrzyżowali rękawice w legendarnej Madison Square Garden, jednak ta batalia nie skończyła się dla Szpilki najlepiej. Pięściarz z Wieliczki dwa razy wylądował na deskach i ostatecznie sędzia przerwał pojedynek w 10. rundzie. Dla "Szpili" to była pierwsza porażka w karierze.
– Najpierw miałem rozmowę z Bryantem, ale była bardzo krótka. Zapytałem: "chcesz walczyć ze Szpilką?", Jennings odpowiedział bez namysłu: "tak". Wcześniej próbowaliśmy zrobić pojedynek z Derickiem Chisorą, ale skończyło się na niczym. Jak ktoś chce walczyć, to walczy. Są też tacy, którzy dużo mówią, że czekają na walki z najlepszymi, to i tamto, ale później znikają, trzeba ich szukać po dziurach – zdradził Gary Shaw, promotor Jenningsa, w rozmowie z portalem ringpolska.pl.
Miesiąc przed tym, jak Szpilka wyzwał Jenningsa na pojedynek, również za pośrednictwem internetu wyraził zainteresowanie walką z Tysonem Furym. Ze starcia z Brytyjczykiem musiał wycofać się David Haye i jednym z tych, którzy chcieli go zastąpić, był właśnie "Szpila". "Szuka rywala? Nie widzę najmniejszego problemu, żeby pokazać mu, co to znaczy polskie pier***" – napisał na Facebooku.
Po dwóch porażkach z rzędu, z Wilderem i Adamem Kownackim, Szpilka po powrocie na ringu w maju na rozgrzewkę pokonał niegroźnego Dominicka Guinna i choć Andrzej Wasilewski odradzał mu w kolejnej walce starcie z Wachem, to sam zainteresowany bardzo chciał się zmierzyć z "Wikingiem". Dopiął swego i po wyniszczającym boju to on był górą na gali KnockOut Boxing Night #5 w Gliwicach.
– Nie boję się nikogo. Nie chcę już walk z kelnerami, szkoda czasu. Przepracuję kilka kolejnych miesięcy z trenerem Andrzej Gmitrukiem i mogę bić się z każdym – zapewnił po wygranej.
Rewanż z Wachem? Starcie z pogromcą Adamka? Opcji nie brakuje. Czekamy na konkrety!
Następne