Wydawałoby się, że gwiazdy światowej piłki są odporne na krytykę ze strony kibiców. Wielu z nich rzeczywiście dobrze znosi nieprzychylne komentarze, ale niektórzy nie potrafią sobie z nimi poradzić. Sadio Mane, jeden z najlepszych graczy Premier League, po sobotnim meczu reprezentacji Senegalu popłakał się przez gwizdy kibiców.
Mane w drugiej połowie wyjazdowego meczu Senegalu z Gwineą Równikową w eliminacjach Pucharu Narodów Afryki zanotował solidne pudło. To jednak nie wpłynęło na wynik spotkania, bo jego zespół i tak wygrał po samobójczym trafieniu jednego z rywali.
Tym dziwniejsza była więc reakcja 26-latka po końcowym gwizdku. Mane padł na boisko i zalał się łzami. Po chwili z murawy podnieśli go koledzy, którzy pomogli mu zejść do szatni. Napastnik zakrywał wtedy twarz koszulką, próbując ukryć emocje.
Les larmes de Sadio Mané 😭😭 #Senegal #Kebetu pic.twitter.com/nKqbqA7vKj
— metrodakar.net (@metrodakar_net) 17 listopada 2018
Śledzące te wydarzenia brytyjskie media sugerowały, że zawodnik Liverpoolu być może doznał kontuzji, ale sprawę wyjaśnił senegalski dziennik "Metro Dakar". Okazało się, że po wspomnianym niecelnym strzale, senegalscy kibice zaczęli gwizdać i obrażać Mane.
Na 26-latku od dłuższego czasu ciąży spora krytyka krajowych fanów, którzy zarzucają mu, że oszczędza się w meczach reprezentacji. W sumie w dotychczasowych 57 meczach zdobył 15 goli, ale w ciągu ponad półtora roku trafił do siatki tylko dwa razy. Po mundialu w Rosji został zresztą uznany jednym z winnych odpadnięcia już w fazie grupowej.
Gwoli wyjaśnienia, Senegal awans do przyszłorocznego Pucharu Narodów Afryki w Kamerunie zapewnił sobie już przed meczem z Gwineą Równikową. Wynik meczu nie miał więc żadnego znaczenia.