Adam Waczyński podkreśla, że Polaków stać nie tylko na pokonanie w niedzielę w Gdańsku Włochów w eliminacyjnym meczu mistrzostw świata 2019. – Mamy super zespół i chcemy wygrać dwa ostatnie spotkania, z Chorwacja i Holandią – zapewnił koszykarz Unicaji Malaga.
W mistrzostwach świata biało-czerwoni rywalizowali tylko raz – w 1967 roku w Urugwaju.
– Zdajemy sobie sprawę, że od tego wydarzenia minęło już 51 lat, ale nie wywieramy na sobie zbyt dużej presji. Robimy swoje, czyli staramy się jak najlepiej grać w koszykówkę. Nie analizujemy też tabeli. Nie musimy się bowiem na nikogo oglądać, bo wszystko zależy od nas. A nasza motywacja jest ogromna. Chcemy realizować swoje marzenia, a jednym z nich jest gra na mistrzostwach świata – przyznał Waczyński.
W czwartek Polacy pokonali w Den Bosch Holandię 105:78 i dzięki temu zwycięstwu znacznie przybliżyli się do wyjazdu na finałowy turniej, który w przyszłym roku odbędzie się w Chinach. Kolejny znaczący krok podopieczni trenera Mike’a Taylora mogą zrobić w niedzielę, wygrywając w Ergo Arenie z Włochami.
– Na pewno będziemy grać twardo od pierwszej minuty, tak jak w meczu z Holandią, ale zdajemy sobie sprawę, że Włosi są silniejszym i bardziej doświadczonym zespołem. Na papierze Chorwacja, z kilkoma zawodnikami z Euroligi i NBA w składzie, wyglądała jeszcze lepiej, a udało nam się ją pokonać we wrześniu w Gdańsku 79:74 – przypomniał.
14 września, w pierwszym meczu, Polacy przegrali jednak w Bolonii z reprezentacją Italii 82:101.
– Prawie całe spotkanie było na styku i gospodarze odjechali nam dopiero w końcówce. Wiemy jednak, co zrobić, aby do tej sytuacji już nie dopuścić. Najważniejsze jest odpowiednie podejście i koncentracja, bo jesteśmy w stanie zagrać na podobnym poziomie jak z Holandią. Naszą siłą jest kolektyw. Od lat występujemy w zbliżonym składzie, mamy te same zagrywki i znamy się jak łyse konie. Nie brakuje też doświadczonych zawodników, którzy potrafią odpalić w każdym momencie, jak Adam Hrycaniuk z Chorwacją czy Aaron Cel z Holandią – dodał.
W Gdańsku Włosi, którzy w czwartek pokonali w Brescii Litwę 70:65, zagrają w słabszym składzie niż w Bolonii. W ich szeregach zabraknie Amedeo Della Valle, Jeffa Brooksa, Luigi Datome i Nicolo Melliego.
– Rywale będą słabsi, a my z kolei silniejsi, bo wystąpią już Maciej Lampe i Łukasz Koszarek, których zabrakło w Bolonii. Oczywiście musimy na parkiecie udowodnić swoja wyższość, ale jeśli zagramy tak jak z Chorwacją, którą pokonaliśmy sercem, jestem spokojny o wynik. Na tym nie zamierzamy jednak poprzestać, bo chcemy wygrać pozostałe mecze, czyli w lutym z Chorwacja na wyjeździe i u siebie z Holandią. Mamy super zespół i stać nas na to – podsumował Waczyński.
Następne