To był mecz godny finału! W poniedziałkowym hicie mistrzostw Europy piłkarek ręcznych we Francji Holenderki po doskonałym widowisku i bramce równo z końcową syreną pokonały Hiszpanki 28:27 (14:11). Wicemistrzynie sprzed dwóch lat zapewniły sobie awans do drugiej fazy turnieju. Bliżej gry w kolejnym etapie są też broniące trofeum Norweżki, które rozbijając Czeszki 31:17 (20:10) powetowały sobie sensacyjną porażkę z Niemkami.
Zwycięstwo zapewniło Holenderkom trafienie Lois Abbingh, która z ponad dziewięciu metrów oddała potężny rzut nad rękami próbujących zablokować jej próbę rywalkami.
Jej gol był idealnym dopełnieniem spotkania, które w ostatnim kwadransie dostarczyło tylu emocji, że można by nimi rozdzielić kilka meczów. Dość powiedzieć, że pomiędzy 51. a 57. minutą Hiszpanki dwukrotnie zdołały roztrwonić dwubramkową przewagę, a 10 sekund przed końcem prawoskrzydłowa Carmen Martin po kapitalnej wkrętce doprowadziła do remisu 27:27.
Pierwsza połowa – a dokładniej jej końcówka – należała do Holenderek, które po wyrównanym początku najpierw odskoczyły na prowadzenie 9:7, a tuż przed przerwą powiększyły je do stanu 14:11. Tuż po zmianie stron inicjatywę przejęły jednak Hiszpanki i od 42. minuty wygrywały 19:17. Tyle, że po kolejnych trzech minutach o jedną bramkę więcej znów miały "Oranje"...
W ostatnim kwadransie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk kilkukrotnie. W 51. minucie Hiszpanki odskoczyły na 24:22, a już po chwili był remis 24:24. Dwie minuty później zawodniczki Carlosa Vivera znów wygrywały 26:24, ale Holenderki szybko doprowadziły do stanu 26:26.
Bohaterką "Oranje" została Abbingh, ale to Cornelia Nycke Groot odegrała niebagatelną rolę w triumfie. Środkowa rozgrywająca w kluczowych momentach meczu brała na swoje barki ciężar zdobywania goli. Z dobrej strony – niekoniecznie rzutowo – pokazała się też Estevana Polman, której indywidualne akcje przyniosły zespołowi kilka rzutów karnych. Te pewnie wykonywały Groot i Abbingh.
Po poniedziałkowym zwycięstwie Holenderki wspięły się na pierwsze miejsce w tabeli grupy C i pewnie nie oddadzą go już do końca pierwszej fazy mistrzostw, bo w środę czeka je mecz z najsłabszymi w grupie Chorwatkami. Hiszpanki i Węgierki zagrają z kolei o drugą pozycję, a może przede wszystkim to, kto zabierze ze sobą punkty do drugiej fazy turnieju.
ME 2018 kobiet, grupa C:
Holandia – Hiszpania 28:27 (14:11)
Najwięcej goli: dla Holandii – Cornelia Nycke Groot 9, Lois Abbingh 6, Estavana Polman 4; dla Hiszpanii – Carmen Martin 6, Ainhoa Hernandez, Soledad Lopez – po 5, Almudena Rodriguez 4
Większej historii nie miało z kolei rozegrane równolegle spotkanie grupy D, w którym Norweżki udowodniły, że są o co najmniej klasę lepszym zespołem od Czeszek. Prowadzenie mistrzyń Europy rosło od startu spotkania – ze stanu 6:3 w 12. minucie jeszcze przed przerwą sięgnęło wyniku 16:7, a tuż po zmianie stron urosło nawet do 15 trafień...
Czeszki zawiodły zwłaszcza rzutowo, bo przez całe spotkanie notorycznie obijały norweskie bramkarki. I tak Katrine Lunde odbiła 11 z 23 ich prób (48-procentowa skuteczność), a Silje Solberg zatrzymała 5 z 10 rzutów (50-procentowa skuteczność).
Po porażce ze Skandynawkami zespół Jana Basnego jest w podobnej sytuacji jak polskie szczypiornistki – choć nie stracił jeszcze szans na awans, to o ten będzie wyjątkowo trudno. W pierwszej kolejności Czeszki muszą pokonać w środę Niemki, a ponadto liczyć, że Norweżki zdobędą choć punkt w starciu z imponującymi formą Rumunkami. Oba mecze zapowiadają się doskonale.
ME 2018 kobiet, grupa D:
Czechy – Norwegia 17:31 (10:20)
Najwięcej goli: dla Czech – Sarka Marcikova 4, Iveta Luzumova, Veronika Mala – po 3; dla Norwegii – Heidi Loke, Malin Aune – po 6, Veronica Kristiansen 5, Stine Bredal Oftedal, Kari Brattset – po 3