Genoa CFC z Krzysztofem Piątkiem w pierwszym składzie była faworytem meczu czwartej rundy Pucharu Włoch z klubem Serie C Virtus Entella. Polski napastnik dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w regulaminowym czasie, ale jego klub odpadł po serii rzutów karnych z trzecioligowcem 3:3 (1:1, 2:2), k. 6-7.
JAK ZAGRAŁ KRZYSZTOF PIĄTEK?
Polski napastnik dwukrotnie ratował swój klub z rzutu karnego. W pierwszym przypadku jedenastka została podyktowana po faulu na Piątku. Zdecydowanie wyróżniał się więc na tle swoich kolegów z drużyny. Trzeba jednak dodać, że napastnik Genoa CFC miał też piłkę meczową w doliczonym czasie gry, a później w dogrywce. Za pierwszym razem posłał jednak piłkę wysoko nad poprzeczką, a za drugim – trafił w słupek. Dużo pecha miał w dogrywce, gdy poza uderzeniem w słupek trafił też w poprzeczkę.
OCENA SPORT.TVP.PL: 8 (w skali 1–10).
Gospodarze mogli wyjść na prowadzenie już w 10. minucie spotkania. Jednak strzał z bliskiej odległości Gianluca Lapaduli instynktownie obronił Andrea Paroni.
Niewykorzystane okazje się mszczą – brzmi stare piłkarskie powiedzenie. Tak też stało się i w tym przypadku. W 20. minucie niepilnowany przez nikogo w polu karnym Simone Icardi oddał przepiękny techniczny strzał w samo okienko bramki gospodarzy. Bramkarz Genoa CFC mógł jedynie odprowadzić piłkę wzrokiem i goście cieszyli z niespodziewanego prowadzenia.
Po krótkim szoku gospodarze rzucili się do odrabiania strat. W 25. minucie Krzysztof Piątek pięknie uderzył zza pola karnego, ale jego strzał, zmierzający pod poprzeczkę, kapitalnie wybronił Paroni.
Piątek zaczyna strzelanie
Polski napastnik nie dawał jednak za wygraną. W 27. minucie został sfaulowany w polu karnym Virtus Entelli i sędzia podyktował jedenastkę. Sam poszkodowany Piątek podszedł do piłki i pewnym strzałem w lewy dolny róg pokonał bramkarza.
⚽ GOOOOOOOOAL!#GenoaEntella 1⃣-1⃣
— Genoa CFC (@GenoaCFC) 6 grudnia 2018
26' 1T - W jakimkolwiek dniu, jakiegokolwiek miesiąca - Krzysztof #Piątek strzela o każdej porze! ������
In qualsiasi giorno o in qualsiasi mese, segna quando vuole Krzysztof #Piatek! ������� pic.twitter.com/sTQ9frkx7A
Chwilę później otrzymał jednak kolejną okazję do wykazania się skutecznością po faulu w polu karnym na jego koledze z drużyny. Piątek znów podjął się wykonania jedenastki i znów się nie pomylił. Gospodarzom po raz drugi udało się doprowadzić do remisu, a Piątek mógł się cieszyć ze swojego 17. gola we wszystkich występach w tym sezonie (wliczając w to mecze reprezentacji).
W doliczonym czasie gry Piątek mógł skompletować hat-tricka i zakończyć rywalizację na Stadio Luigi Ferraris, ale Polak w dobrej sytuacji fatalnie przestrzelił i do wyłonienia zwycięskiej drużyny potrzebna była dogrywka.
W dogrywce znów z bardzo dobrej strony pokazał się napastnik z Dzierżoniowa. W 92. minucie Piątek "huknął" na bramkę Paroniego, ale jego potężny strzał zatrzymał się na poprzeczce.
Gdy wydawało się, że wszystko zmierza do serii rzutów karnych – znów nie popisała się defensywa Entelli. Faulowany w polu karnym gości został Goran Pandev i sędzia po raz trzeci wskazał na 11 metr. Tym razem jednak Piątka w wykonywaniu jedenastki zastąpił Lapadula, ale i on się nie pomylił. Włoch pewnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził zespół z Genuy na prowadzenie.
Piątek miał piłkę meczową
Piątek miał jeszcze jedną okazję na zdobycie hat-tricka, gdy w 120. minucie uderzał na bramkę rywali, ale tym razem piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole ku rozpaczy napastnika biało-czerwonych.
Gdy wydawało się, że za chwilę awans zapewnią sobie gospodarze – desperacka akcję w doliczonym czasie dogrywki przeprowadzili piłkarze Virtus Entelli. Znów dała się zaskoczyć obrona gospodarzy, która w fatalny sposób dała sobie wbić trzeciego gola po główce węgierskiego napastnika Krisztiana Adorjana.
W serii rzutów karnych znów skuteczny był Krzysztof Piątek, ale lepsi okazali się piłkarze Virtus Entelli i to oni niespodziewanie awansowali do kolejnej fazy.
W 1/8 finału Virtus Entella spotka się z AS Romą. Mecz na Stadio Olimpico zostanie rozegrany 13 stycznia 2019 roku. Będzie to pierwszy mecz Romy w obecnych rozgrywkach Pucharu Włoch.
W innym czwartkowym spotkaniu awans uzyskał zespół Serie A – Torino. Il Toro pokonali na własnym boisku drużynę Serie C – Sudtirol 2:0 (1:0). W 1/8 finału Torino spotka się na wyjeździe z Fiorentiną.
Następne