| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W kolejnym odcinku "Stanu Futbolu" gośćmi Krzysztofa Stanowskiego byli: Michał Pol z "Przeglądu Sportowego", Wojciech Pertkiewicz, prezes Arki Gdynia, a także Wojciech Kowalczyk i Andrzej Iwan. Eksperci rozmawiali m.in. o utworzeniu Ligi Europy 2, plebiscycie Złotej Piłki oraz zmianach w regulaminie Ekstraklasy.
Wszyscy uczestnicy programu podali swoje typy, kto powinien znaleźć się na podium plebiscytu "France Football", wyłaniającego zdobywcę Złotej Piłki.
Krzysztof Stanowski:
1. Luka Modrić 2. Cristiano Ronaldo 3. Lionel Messi
– Absolutnie uważam, że Messi gra w piłkę najlepiej na świecie i jest kimś, dla kogo tę piłkę się ogląda. Natomiast ze względu na miks umiejętności i osiągnięć drużynowych, w tym roku postawiłem wyżej Ronaldo i Modricia.
Michał Pol: 1. Luka Modrić 2. Antoine Griezmann 3. Cristiano Ronaldo
–Nigdy bym nie sądził, że ktoś, kto wreszcie przełamie duopol Ronaldo i Messiego, będzie pomocnikiem. W dodatku starszym od nich. Stawialiśmy, że będzie to ktoś pokroju Kyliana Mbappe czy Neymara. "France Football” przygotował wytyczne dla głosujących dziennikarzy i było tam podkreślone, że trofea są jednak ważne. Jeśli chodzi o Francję, która sięgnęła po mistrzostwo świata, to tam akcenty były rozłożone. Raz bohaterem był Mbappe, raz Hugo Lloris, raz Raphael Varane czy Griezmann. Nie można za bardzo przykładać wagi do wygranej przez tego ostatniego Ligi Europy, bo to rozgrywki drugorzędne.
Wojciech Kowalczyk:
1. Luka Modrić 2. Antoine Griezmann 3. Lionel Messi
– Nagrody powinny być przyznawane na zakończenie sezonu, a nie roku. Teraz wszyscy krytykują wybór Modricia, bo od jesieni jest tak słaby, jak cały Real. Myślę, że w tej Złotej Piłce symbolicznie "oddano" coś za 2010 rok, kiedy powinien wygrać albo Xavi, albo Iniesta. Messi trafił na trzecie miejsce, ale dla mnie dopóki gra, będzie najlepszym napastnikiem i najlepszym pomocnikiem na świecie.
Andrzej Iwan: 1. Luka Modrić 2. Eden Hazard 3. Antoine Griezmann
– Skoro kryteria są takie a nie inne, Hazard zasłużył bardziej na miejsce na podium od Messiego. Chociaż zgadzam się z Wojtkiem, że to absolutnie najlepszy piłkarz świata. Natomiast w tym roku nie powinien otrzymać Złotej Piłki. Nigdy nie zagłosowałbym na Cristiano, bo go po prostu nie lubię.
Z konwencji pozostałych gości wyłamał się prezes Arki Gdynia. Wojciech Pertkiewicz na podium umieścił... Michała Janotę, Adama Deje i Adama Marciniaka. – Problemem z plebiscytami jest taki, że lepiej pamiętamy te mecze i gole, które miały miejsce tuż przed ogłoszeniem wyników. Mało kto pamięta fantastyczne bramki ze stycznia. Ja pamiętam dobre mecze i trafienia moich zawodników. Trudno mi przypomnieć sobie świetny występ Modricia – zażartował.
Rozmówcy podkreślali też, że kryteria wyboru zwycięzcy są niejasne, a głosy oddają często osoby nie mające odpowiedniej wiedzy. Stanowski stwierdził, że przynajmniej dwie Złote Piłki Cristiano Ronaldo nie były efektem jego wybitnego roku, ale faktu, że był on "przedstawicielem" Realu Madryt. Michał Pol zasugerował, że być może odpowiednim rozwiązaniem byłoby powierzenie wyłaniania zwycięzcy kapitule byłych zawodników lub zdobywców tego trofeum.
Trzeci puchar w Europie
W dalszej części programu temat zszedł na nowe europejskie rozgrywki, które wejdą w życie od sezonu 2021/22. Wszyscy zgodnie podkreślali, że reforma UEFA spowoduje, że dysproporcja pomiędzy poziomem sportowym i finansowym między Ekstraklasą a pozostałymi europejskimi ligami będzie się zwiększać.
– Za awans do fazy grupowej 2. Ligi Europejskiej kluby otrzymywać będą 10 milionów euro, co wygląda na imponująco… Tyle że za awans do Ligi Europejskiej będzie tych milionów już 30, więc dysproporcje będą jeszcze rosły. I już teraz wiadomo, że rozgrywki te będą poza zasięgiem polskich drużyn [poza ewentualnym awansem do niej mistrza Polski – przyp. red] – zauważył Pol.
– Pamiętajmy, że do awansu do fazy grupowej będzie trzeba przejść cztery rundy eliminacji. Z rywalami, od których będą nas bolały zęby, trzeba będzie zorganizować spotkanie, które może niekoniecznie zainteresować kibiców. Trzeba będzie polecieć na rewanż – to też są koszta. A te 10 milionów euro będzie czekało dopiero po przejściu czterech rund.
– W kwestii gonienia Europy to nie jest dobra wiadomość dla polskich klubów – zgodził się Stanowski, a Andrzej Iwan dodał: – Nie jesteśmy w stanie sprowadzić żadnego zawodnika, który grał w ostatnim czasie w Lidze Mistrzów. Bo umówmy się, że po to też są te rozgrywki, by windować ceny za piłkarzy. Europa nam odjechała.
Na zakończenie programu eksperci porozmawiali o reformie Ekstraklasy zatwierdzonej przez PZPN. Prezes Arki krytycznie odniósł się do zmian, m.in. zniesienia limitu obcokrajowców czy konieczności gry młodzieżowca.
–Jesteśmy w strukturach PZPN i musimy się dostosować. Reformę odbieram jako eksperyment, szkoda tylko, że nie został szerzej przedyskutowany w środowisku. "Grajmy młodym zawodnikiem” to fajne hasło, ale im bliżej jesteś klubu, tym bardziej zastanawiasz się, po co. To PR-owy ruch. Ale jeśli to ma być droga do tego, żeby ci młodzieżowcy przebijali się potem do kadry, to jest to bardzo długi rzut kamieniem. Bo większość tych kadrowiczów już w tych kadrach gra. Żartowałem w rozmowie z Czesiem Michniewiczem, że skoro my musimy wystawiać młodzieżowców, to on powinien powoływać piłkarzy tylko z Polski.
Sytuację skwitował Kowalczyk, który zasugerował ironicznie, że to znakomity ruch Zbigniewa Bońka. –Wolę oglądać tego młodego chłopaka, nawet jeśli nie potrafi grać w piłkę, zamiast jakiegoś gościa z Mołdawii, który też tego nie umie. Swoją drogą, to jest świetna zagrywka Zbigniewa Bońka. Pozwolił ściągać więcej obcokrajowców, ale i tak nie będzie można tego zrobić, bo trzeba mieć w kadrze miejsce dla młodzieżowców!