Real Madryt – CSKA Moskwa 0:3. Koncert Rosjan w Hiszpanii

"Mueller pomaga Lewandowskiemu. Daje mu więcej miejsca"
Real Madryt podchodził do meczu z CSKA pewny już awansu do fazy pucharowej i to z pierwszego miejsca. Santiago Solari zdecydował się dać szansę tym, którzy dotychczas grali mniej. Tak czy owak wyjściowa jedenastka powinna jednak poradzić sobie ze znacznie słabszym rywalem. Znaleźli się w niej między innymi Thibaut Courtois, Marcelo, Isco, Marco Asensio czy Karim Benzema...

Gospodarze zaprezentowali się jednak fatalnie. W 37. minucie Fiodor Czałow precyzyjnie kopnął lewą nogą i pokonał belgijskiego bramkarza. Jeszcze przed przerwą drugą bramkę dla Rosjan zdobył Gieorgij Szczennikow i, co istotne, oba trafienia były w pełni zasłużone. CSKA było od pierwszej minuty zdecydowanie bardziej konkretne pod bramką rywala.

Po zmianie stron obraz meczu się nie zmienił. Obrońcy trofeum wciąż mieli problem z tym, by finalizować akcje i stworzyć realne zagrożenie pod bramką Igora Akinfiejewa. Z takimi kłopotami nie zmagali się za to Rosjanie i dzięki Arnorowi Sigurdssonowi w 73. minucie było już 3:0. Ten wynik utrzymał się już do końca i tym samym CSKA dokonało dość niecodziennej sztuki – choć piłkarze z Moskwy dwukrotnie ograli Real, to odpadli z Champions League.

W drugim meczu Viktoria Pilzno uporała się 2:1 z Romą i tym samym to właśnie Czesi zagrają wiosną w Lidze Europejskiej.