Mistrzostwa Europy 2018 piłkarek ręcznych we Francji za nami. Po 18 dniach rywalizacji najlepszą drużyną Starego Kontynentu zostały Francuzki, które w decydującym o tytule spotkaniu zrewanżowały się Rosjankom za olimpijski finał z Rio. Wspominamy to, co najbardziej zapadło nam w pamięci w trakcie francuskiego turnieju.
"Kawał" Krowickiego
– Po ostatnich zwycięstwach dziewczyny zaczęły wierzyć w swoje możliwości. Po okresie prób, błędów, zwycięstw i porażek, mamy ochotę w końcu udowodnić, że potrafimy grać w piłkę. Wierzę w to, że we Francji możemy zrobić jakiś sympatyczny "kawał" – zapowiadał tuż przed mistrzostwami trener polskiej kadry Leszek Krowicki. Żart okazał się sucharem. Polki do kraju wróciły już po trzech meczach pierwszej fazy...
Licznik bije
W niej biało-czerwone przegrały wszystkie mecze. Najpierw uległy Serbkom 26:33, następnie lepsze od nich okazały się Dunki (21:28), a w decydującym o awansie spotkaniu po dramatycznym boju przegrały ze Szwedkami 22:23. Tym samym ich bilans na trzech ostatnich turniejach o mistrzostwo Europy osiągnął wstydliwy wynik: 1 zwycięstwo i 11 porażek.
Upadek Skandynawii
Ze spuszczonymi głowami do ojczyzny wróciły też Norweżki, które we Francji broniły mistrzowskiego tytułu. Obronę zakończyły na 5. miejscu, co w kraju uznane zostało za... klęskę – ale trudno o inną ocenę, kiedy wygrywa się sześć z ostatnich siedmiu edycji Euro. My Norweżki rozgrzeszamy, bo impreza nad Sekwaną nie służyła żadnej skandynawskiej drużynie. W końcu pierwszy raz od 2000 roku, a ogółem drugi w historii, w półfinale nie było nikogo z tria Norwegia – Dania – Szwecja.
Łzy Pineau
W finale zaś wątku skandynawskiego nie zabrakło, a to przez prowadzące mecz o tytuł sędzie Karinie Christiansen oraz Line Hesseldahl Hansen. Niestety, duński duet w najważniejszym spotkaniu turnieju zapragnął grać pierwsze skrzypce. Przez większość zawodów Dunki wydatnie pomagały Francuzkom, ale kluczową decyzję podjęły przeciwko Trójkolorowym, a dokładniej ich liderce Alisson Pineau, którą wyrzuciły z boiska za trafienie piłką w twarz rosyjskiej bramkarki. Widok płaczącej na trybunach Pineau z marszu został "obrazkiem" mistrzostw.
Zdjęcie finału. Allison Pineau z "na wyrost" czerwoną kartką #EHFEuro2018 pic.twitter.com/e7kAqFbzXF
— Marcin Gebel (@marcingebel) 16 grudnia 2018
Panie jak panowie
Już bez Pineau na boisku Francuzki pokonały Rosjanki (24:21) i do wywalczonego przed rokiem mistrzostwa świata, dołożyły złoto mistrzostw Europy. Udało się im tym samym to, co blisko dwa lata wcześniej osiągnęli francuscy piłkarze ręczni, którzy w styczniu 2017 roku wygrali mistrzostwa świata rozgrywane nad Sekwaną. Niektórzy z tamtej drużyny, jak choćby Nikola Karabatić, w wielkim finale wspierali rodaczki z trybun.
Żółte kamizelki vs. handball
Nim w niedzielę doszło do spotkań o medale, w ciągu 17 dni rozegranych zostało aż 45 spotkań. Dwa z nich, tydzień przed finałem, zostały... odwołane i przeniesione na następny dzień przez odbywający się we Francji tzw. strajk "żółtych kamizelek". Do czegoś takiego doszło po raz pierwszy w 24-letniej historii mistrzostw Europy...
"Dream" Team?
Nie po raz pierwszy oburzenie wywołało z kolei to, kto znalazł się w Drużynie Gwiazd turnieju. EHF postanowił umyć ręce i na każdą z pozycji nominował po pięć zawodniczek. Wyboru dokonać mieli kibice, którzy – jak to we wszelkiej maści plebiscytach – kierowali się osobistymi sympatiami, a nie tym, kto rzeczywiście zasłużył na wyróżnienie. Stąd takie "kwiatki" jak Alicia Stolle, Noemi Hafra czy Carmen Martin wśród najlepszych...
Dramat Neagu
W tym gronie zabrakło zaś Cristiny Neagu, która niemal w pojedynkę wniosła na barkach rumuńską reprezentację do półfinału. W nim już nie zagra, bo na finiszu ostatniego grupowego meczu drugiej fazy z Węgierkami doznała poważnej kontuzji kolana. To zabiło marzenia Rumunek o medalu i nadzieje Neagu na tytuł MVP. Choć niepowiedziane, że wygrałaby z "Messim żeńskiej piłki ręcznej"...
(Niemal) Perfekcyjna pani... karnych
W Drużynie Gwiazd zabrakło nie tylko Neagu, ale i królowej strzelczyń turnieju Kristiny Krpez Slezak. Serbka była bez dyskusji najlepszą prawoskrzydłową mistrzostw. W sześciu meczach rzuciła aż 50 goli, w tym 23 z rzutów karnych. Na linii siedmiu metrów była zresztą niemal perfekcyjna. W 25 próbach zanotowała ledwie dwie pomyłki, co dało jej kosmiczną 92-procentową skuteczność. Oby równie skuteczna nie była w przyszłorocznych meczach eliminacji MŚ 2019 z Polkami...
Następne